wtorek, 29 października 2013

Love story - Jennifer Echols

Erin wie, że szczęśliwe zakończenia częściej zdarzają się w książkach niż w życiu. I właśnie dlatego chce zostać pisarką, najlepiej autorką romansów historycznych, w których on i ona, za nic mając konwenanse, pokonują wiele przeszkód, by wreszcie paść sobie w ramiona. Koniec. Kropka.
By zrealizować to marzenie, Erin jest gotowa na śmierć pokłócić się z babką i z pustym portfelem szturmować Nowy Jork. Ma nadzieję, że kurs pisarstwa pozwoli jej zapomnieć o tragicznych wydarzeniach z przeszłości oraz o Hunterze - niegdyś przyjacielu, później śmiertelnym wrogu. Szalenie przystojnym, bardzo inteligentnym i obrzydliwie seksownym wrogu... Wzorując na Hunterze bohatera swego opowiadania, Erin nie przypuszcza, że chłopak kiedykolwiek je przeczyta. Jednak niespodziewanie Hunter dołącza do uczestników kursu... Ups! Chłopak nie tylko bezbłędnie rozpoznaje siebie w postaci chłopca stajennego, ale postanawia odpłacić Erin pięknym za nadobne.

Zanim Wydawnictwo Jaguar zaczęło wydawać serią z kolorowymi grzbietami po obyczajówki typowo młodzieżowe coraz rzadziej sięgałam. Kiedyś wypożyczałam wszystkie, jakie znalazłam w bibliotece, jednak z czasem przestałam to robić i przerzuciłam się na czytanie książek innych gatunków. Jednak coś w tej serii mnie przyciągnęło. I dzięki niej poznałam już trzecią książkę pani Echols, która stała się moją jedną z dwóch ulubionych pisarek o nastoletnich problemach.

To tak, zacznę od zalet książki ,,Love story". Świetna historia dwojga nastolatków, którzy ciągle się kłócą i godzą. Ach te kłótnie. Genialny pomysł autorki by ich sprzeczki wyrażać poprzez opowiadania, które pisali by sobie dopiec. Bardzo mi się to spodobało i z wielką chęcią oraz ciekawością czytałam kolejne opowiadania bohaterów. Na początku myślałam, że będą przedstawione tylko streszczenia opowiadań, lecz miło zostałam zaskoczona pełnymi wersjami. Dzięki nim dokładnie wiedziałam o co sprzeczają się bohaterowie na zajęciach i w jaki sposób główna dwójka przekazuje sobie wiadomości. 

Czytając książkę ,,Love story" świetnie się bawiłam. Opisana historia przypadła mi do gustu i z chęcią poznawałam rozwój wydarzeń. Książka idealnie sprawiła się jako lekka lektura umilająca jeden wieczór. Nie wymaga za wiele od czytelnika, lecz jak najbardziej poprawia jego humor, przynajmniej tak było ze mną. Obserwowanie życia Erin i Huntera było ciekawym przeżyciem i z wielką chęcią sięgnę po kolejne książki tej autorki, więc mam nadzieję, że nadal będą w Polsce wydane. Na razie polecam przeczytanie książki ,,Love story"!

Ocena 5/6

11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię czasem przeczytać lekturę lekką i dobrze się zabawić. Chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocieszę cię informacją, że już jest kolejna książka tej autorki zatytułowana ,,Odlot''. Właśnie na nią czekam, gdyż tak mocno mnie ,,Love story'' urzekł, że nie mogłam oprzeć się pokusie, aby poznać inne dzieła Jennifer Echols .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale bardzo chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj przeczytałabym z chęcią. Może jakoś się dobiorę do tej książki. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie książki! Z wielką przyjemnością do niej zajrzę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie powiem, przeczytałabym. ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. też swego czasu szalałam w bibliotece za młodzieżowym love story. była nawet seria takich małych ksiażek dla nastolatek, autorzy głównie zagraniczni w której masowo się zaczytywałam, ale zastrzel mnie, a nazwy sobie teraz nie przypomnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś sięgnę, w jakiś ulewny listopadowy wieczór...

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przeczytać. Ciągle patrzę się na tę książkę w empiku, ale zawsze wychodzę z inną, muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie dla mnie - mnie obyczajówki młodzieżowe zupełnie już znudziły.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!