poniedziałek, 13 października 2014

Złoto głupców - Philippa Gregory

W trzecim tomie bestsellerowej serii o tajemniczym Zakonie Ciemności młodzi podróżnicy Luca, Freize, Izolda i Iszrak przybywają do Wenecji w czasie karnawału. Podczas gdy mieszkańców miasta ogarnia szaleństwo zabawy, bohaterowie mają zbadać sprawę fałszerstwa złotych monet. W trakcie dochodzenia poznają dwoje alchemików, którzy najprawdopodobniej są w posiadaniu kamienia filozoficznego. Z biegiem czasu na jaw zaczynają wychodzić kolejne niewiarygodne, a czasem przerażające sekrety.









Po serię ,,Zakon Ciemności" sięgnęłam po to, aby poznać twórczość pani Gregory. Od jakieś czasu ciekawiły mnie jej książki i gdy nadarzyła się okazji przeczytania to postanowiłam w końcu to uczynić. Jak już sięgnęłam po pierwszą część, tak nie było już mowy o tym, abym nie poznawała kolejnych. Tym sposobem doszłam do trzeciego tomu pod tytułem ,,Złoto głupców".

Pierwszym postrzeżeniem, jakim muszę się podzielić jest to, że tę część czytało mi się o wiele lepiej niż poprzednią, czyli ,,Krucjatę". Historia opisana na łamach książki żywo mnie zainteresowała. Sprawiła, że trudno było mi się oderwać od czytania tej książki, trudniej niż w przypadku poprzednich tomów. W poprzednich częściach znalazło się kilka fragmentów, które mnie denerwowały, zachowania bohaterów były dla mnie niezrozumiałe przez co się irytowałam. Teraz, zastanawiając się, nie mogę sobie przypomnieć bym odczuwała takie emocje podczas czytania ,,Złoto głupców'', tak więc pojawił się kolejny plus dla tej pozycji. 

,,Złoto głupców'' jest to książka, którą będę na pewno pozytywnie wspominać. Dodała kolejnych wątków do historii Luca, Izoldy i ich przyjaciół w podróży, i to na dodatek ciekawej treści. Mam wrażenie, że autorka coraz bardziej poznaje oczekiwania czytelników dotyczące tej serii i zaczyna je spełniać. Tak więc nie mogę się doczekać kolejnej części. Mam nadzieję, że będzie jeszcze ciekawsza i sprawi, że częściej będę sięgać po powieści historyczne. 

Ocena 5/6

wtorek, 7 października 2014

Mała księżniczka - Frances Hodgson Burnett

Siedmioletnia Sara Crewe wiedzie życie jak z bajki. Na pensji dla dziewcząt w Londynie jest hołubiona przez wszystkich. Ma własny salon, garderobę, kucyka, a nawet pokojówkę! Co więcej, ma odziedziczyć po rodzicach wielką fortunę. Nie jest jednak rozpieszczonym dzieckiem – wrodzoną skromnością i przyjaznym usposobieniem zjednuje sobie ludzi. Jej życie zmienia się, gdy w dniu jedenastych urodzin dowiaduje się o nagłym bankructwie i śmierci ojca. Z dnia na dzień z pupilki staje się służącą, a z pięknego pokoju przenosi się na zimny strych. Schronienie przed okrutną rzeczywistością znajduje w świecie wyobraźni. Co wieczór przekradają się do niej Ermengarda i Lottie, by wysłuchać opowiadanych przez nią niezwykłych historii…





Kolejną książką z serii romantyczna, jaka wpadła mi w ręce to ,,Mała księżniczka". Wiedziałam, że istnieje taka książka, słyszałam o niej, jednak nigdy nie doszło do mnie o czym ona jest. Tak więc zaczęłam czytać tę książkę praktycznie nic nie wiedząc o tym, co mogę spotkać w środku. Zdecydowanie płynęła przeze mnie ciekawość poznania nowej historii, której główną bohaterką jest niezwykła dziewczynka. 

Sarę na pewno można nazwać niezwykłą. Już od pierwszych stron książki zachwyca czytelników swoim zachowaniem, które wszyscy uważają za niecodzienne. Chociaż wydaje się być one najbardziej ludzkie. Nikt nie spodziewa się, że dziecko wychowane w bogactwie i przepychu zachowa najwięcej ludzkich cech wśród dziewcząt ze szkoły. W tym tkwi czar Sary, który przenosi na czytelników, aby nie mogli oni się oderwać od zapoznawania się z historią kawałka jej życia. 

Książkę ,,Mała księżniczka" czytałam podczas jazdy pociągiem. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie fakt, iż nie przerwałam jej czytać. Zazwyczaj hałas dookoła mnie rozprasza i nie daję rady skupić uwagi na lekturze. Jednak tym razem książka na tyle mnie zaciekawiła, że czytałam bez problemu. Kolejnym plusem tej książki jest rozmiar. Dzięki małemu formatowi nie zabiera wiele miejsca w torbie, co przydaje się podczas podróżowania. 

,,Mała księżniczka" bardzo mi się spodobała. Z chęcią przeniosłabym się jeszcze raz do świata Sary. Ta dziewczyna potrafi poruszyć czytelnika serce. Nie raz śmiałam się, przeżywałam smutek i bojaźń o losy księżniczki. Po prostu spędziłam świetnie czas z tą lekturą i życzę wam tego samego.  

Ocena 5/6