Opis Wydawcy: W sennym miasteczku Lockwood wszyscy się znają. Gdy u dwuletniej Poppy lekarze diagnozują rzadkiego raka mózgu, jej bogata i wpływowa rodzina organizuje zbiórkę. Leczenie kosztuje fortunę a choroba szybko postępuje. Mieszkańcy się mobilizują, by wygrać wyścig z czasem. Ale pod maską dobroczynności kryją się zazdrość, sekrety, obsesje i manipulacje, które prowadzą do zbrodni. Zrzutka Haywardów to coś więcej niż kryminał – to wyzwanie rzucone czytelnikowi.
Bardzo lubię czytać kryminały i thrillery. Kiedy robię sobie przerwę od tego gatunku, to zawsze do mnie powraca chęć, aby znowu podążać śladami prowadzącymi do rozwiązanie kryminalnej zagadki. Do przeczytania książki „Zrzutka Haywardów” zachęciły mnie pierwsze pozytywne opinie, jakie o niej przeczytałam. Nie wczytywałam się za bardzo o czym jest ta książka, aby nie psuć sobie niespodzianki z poznawania historii. Przez to nie dowiedziałam się wcześniej o tym w jakim sposób jest napisana ta książka. To sprawiło, że pierwsze spotkanie trochę mnie zaskoczyło.
Książka „Zrzutka Haywardów” to nie jest typowy kryminał. Nie poznajemy tu historii w taki sposób do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni z innych książek. Wszystkie wydarzenia poznajemy poprzez czytanie maili i smsów wymienianych między bohaterami tej książki. Nie raz jedno wydarzenie poznajmy z perspektywy różnych osób. Nie zawsze wiadomo co jest prawdą, a co kłamstwem bohaterów, a właśnie tych kłamstw szukałam. Gromadziłam informacje, aby później łatwiej było mi rozszyfrować przedstawioną zagadkę. Trochę poczułam się rozczarowana, że dopiero po ponad połowie książki pojawił się trup i ta zagadka, na którą czekałam od początku. Jednak tak szczegółowe poznanie bohaterów pozwoliło mi wysnuć swoją własną teorię na temat tego co się zadziało.
Jestem pewna, że niełatwo jest zaskoczyć czytelnika czymś nowym, gdy na rynku jest tyle przeróżnych książek i czasem ma się wrażenie, że już wszystko się przeczytało. Jednak pani Hallet pokazała, że kryminał można napisać trochę inaczej niż zazwyczaj. „Zrzutka Haywardów” to nie jest książka, w której od początku mamy trupa i podążamy kolejnymi poszlakami aż do rozwiązania zagadki. Najpierw poznajemy szeroką sieć intryg, relacji międzyludzkich, aby dopiero po wielu stronach ktoś zginął. W momencie, w którym znamy już bohaterów i mamy swoje podejrzenia do czego są w stanie się posunąć. Jednak wtedy pojawiają się pytania, które sprawdzają jak dobrze ich poznaliśmy i czy potrafimy ich rozszyfrować. Zaczyna się niezła zabawa, aby na sam koniec pokazać nam czy byliśmy dobrymi detektywami, czy jednak daliśmy się oszukać.