poniedziałek, 30 czerwca 2014

Mroczne pragnienia - Lisa Renee Jones

Sara, nauczycielka angielskiego, odnajduje pamiętniki Rebeki, która zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach.
Chociaż wie, że grozi jej wielkie niebezpieczeństwo, chce za wszelką cenę dowiedzieć się, co stało się z ich autorką.

Z każdym kolejnym dniem fascynujące życie Rebeki coraz bardziej pochłania Sarę, która bez pamięci zatraca się w nieznanym jej dotąd, pełnym namiętności, intrygującym świecie. W poszukiwaniach prawdy pomaga jej seksowny i przystojny artysta Chris.Również surowy i władczy Mark oferuje jej wsparcie. Dzięki niemu dowie się, do czego doprowadziły Rebekę jej tajemnice i sekrety.Czy może im zaufać?Czy Sara opanuje swoje namiętności?

A może sama ulegnie mrocznym pragnieniom… 





Na książkę ,,Mroczne pragnienia" czekałam odkąd skończyłam czytać ,,Gdybym była Tobą", czyli pierwszą część serii autorstwa Lisy Jones. ,,Gdybym była Tobą" to pozycja, która bardzo mi się spodobała. Gdy skończyłam ją czytać przeżywałam tortury, gdyż autorka zakończyła w takim momencie, że chciałam natychmiastowo poznać dalsze losy Sary. W mojej głowie pojawiło się kilkanaście rozwiązań ostatniej sceny. W momencie gdy zobaczyłam zapowiedź kontynuacji ucieszyłam się, że w końcu poznam co tam, w tym magazynie się stało. Muszę przyznać, że autorka trochę mnie zawiodła. Miałam ochotę na bardziej emocjonujące rozwiązanie tej sprawy. Autorka zaś zaserwowała nam dosyć łagodne rozstrzygnięcie. 

Po pierwszym zawodzie, jaki przeżyłam na samym początku zaczęłam dalsze czytanie z dosyć pozytywnym nastawieniem. Miałam okazję powrócić do tych samych bohaterów, z którymi zaznajomiłam się w pierwszej części. Czytałam o ich problemach, sposobach ich rozwiązywania, poznałam zakamarki ich mrocznej przeszłości. Miałam także okazję przyjrzeć się namiętnym chwilą, jakie tworzyły się między Sarą i Chrisem. To wszystko jak najbardziej podobało mi się w tej książce i sprawiło, że miałam chęć czytania kolejnych stron. 

Chociaż miałam wrażenie, że akcja trochę zwolniła i było odrobinę za dużo różnych dramatów to książka ,,Mroczne pragnienia" mi się spodobała. Dowiedziałam się więcej o bohaterach i co najważniejsze otrzymałam rozwiązanie sprawy dotyczącej Rebeki, dzięki której życie Sary zmieniło się i stało się ciekawe dla czytaczy. Po skończeniu czytania nie czuję takiego niedosytu, jak przy pierwszej części. Jednakże wiedząc, że została napisana kolejna część mam ochotę ją poznać i dowiedzieć się, co jeszcze  zaserwuje nam autorka. 

Ocena 5/6

środa, 25 czerwca 2014

Lato drugiej szansy - Morgan Matson

Taylor Edwards ma nieprawdopodobnie utalentowane rodzeństwo i dobrze ugruntowane przekonanie, że niczym się nie wyróżnia. No, może poza tym, że nienawidzi konfrontacji i ucieka, ilekroć na horyzoncie majaczą kłopoty.
Kiedy okazuje się, ze ojciec Taylor jest ciężko chory, rodzina podejmuje decyzję, że wszyscy razem spędzą lato w domku nad jeziorem z którym wiąże się wiele wspomnień.
Po raz ostatni Taylor była tam w wieku dwunastu lat i jest to ostatnie miejsce, do którego chciałaby wrócić. Lato w tym miejscu oznacza konieczność zmierzenia się z przeszłością - z Lucy, niegdyś najlepszą przyjaciółką i Henrym Crosbym, który zapisał się w jej pamięci jako pierwsza wielka miłość.






Z serii pastelowej miałam okazję przeczytać już dwie książki, które bardzo przypadły mi do gustu. Jednakże nie planowałam na razie zapoznawać się z kolejną pozycją z tej serii. Los zadecydował inaczej i książka ,,Lato drugiej szansy" trochę niespodziewanie pojawiła się u mnie w domu. Jak już ją miałam to i zabrałam się za jej czytanie. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że ani trochę nie zawiodłam się na tej książce oraz bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. 

Bardzo szybko wsiąknęłam w historię, która znajduje się na stronicach książki ,,Lato drugiej szansy". Mam wrażenie, iż w ekspresowym tempie polubiłam bohaterów oraz znalazłam się w ich świecie. Muszę przyznać, że po kilkunastu przeczytanych stronach domyśliłam się kilku faktów, które miały się dopiero wydarzyć. Tak też się stało, jednak, co najważniejsze, ani trochę mi to nie przeszkodziło w przyjemnym i pełnym zaciekawienia czytaniu lektury. 

,,Lato drugiej szansy" to książka, która potrafi oczarować czytelnika, któremu trudno będzie się od niej oderwać. Mimo, że w tej pozycji wiele razy znajdziemy się na plaży to nie polecam czytania jej w tymże miejscu, gdy przebywa tam sporo osób. Gdy już się czyta tę książkę nie da się rady opanować emocji. Czytelnik wraz z bohaterami jest szczęśliwy, śmieje się, ale także jest smutny i może mu się zakręcić łezka w oku. ,,Lato drugiej szansy" to dobra książka, o której jeszcze przez jakiś czas będę pamiętać. 

Ocena 5/6

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rzeki Londynu - Ben Aaronovitch

Nazywam się Peter Grant. Jestem detektywem i uczę się na czarodzieja – jako pierwszy uczeń od pięćdziesięciu lat. Zajmuję się gniazdem wampirów w Purley, negocjuję rozejm między walczącymi ze sobą bogiem i boginią Tamizy, wykopuję groby w Covent Garden – a to tylko rutynowe działania. Duch rozruchów i rebelii obudził się w mieście i na mnie spada obowiązek przywrócenia porządku chaosie, który wywołał. Albo tego dokonam, albo umrę próbując…










Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam książkę ,,Rzeki Londynu" na stronie wydawnictwa średnio mnie zaciekawiła. Jednakże pojawiające się bardzo pozytywne recenzje sprawiły, że zmieniłam zdanie i od tej pory chciałam przeczytać tę pozycję. Tak, więc trafiła ona do mnie i ją przeczytałam. Czy mi się spodobała? To na pewno, lecz trochę mniej niż się spodziewałam. Miałam nadzieję, że jest fenomenalna, a okazała się po prostu bardzo dobra. 

Pierwsze strony książki ,,Rzeki Londynu" mnie zaciekawiły. Pojawił się trup, policjanci, czyli to co lubię. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału odłożyłam książkę na bok i jakoś mnie nie ciągnęło by czytać dalej. Minęło trochę czasu, z myślą, że przecież nie było źle zaczęłam czytać dalej. Muszę przyznać, że dopiero wtedy książka mnie wciągnęła. Pojawiały się coraz ciekawsze rzeczy, więcej trupów, fantastyki i magii. 

,,Rzeki Londynu" to połączenie fantastyki z kryminałem, czyli moich dwóch najbardziej lubianych gatunków, więc nie mogło być inaczej by ta książka mi się nie spodobała. Autor wymyślił naprawdę ciekawą historię, którą przyjemnie się poznawało. Spodobało mi się to, że akcja dzieje się w Londynie, lecz uważam, że za dużo było tych wszystkich nazw ulic, dzielnic, czy też nawet rzek. Fajnie by było gdyby do książki dodana była chociaż częściowa mapa by czytelnik mógłby w trakcie czytania szybko zerknąć, gdzie aktualnie się znajduje. W tej książce brakowało mi tylko tej jednej rzeczy. Tak czy inaczej, książkę bardzo polubiłam i z wielką chęcią sięgnę po kolejną część, aby uzyskać odpowiedzi na kilka pytań, które ułożyły mi się w głowie. 

Ocena 5/6

piątek, 20 czerwca 2014

Morze spokoju - Katja Millay

Dwa i pół roku - tyle minęło od tragedii, która zamieniła Nastyę w cień samej siebie. Dziewczyna właśnie przeprowadziła się do innego miasta i chce za wszelką cenę ukryć swoją przeszłość. Nastya jest mistrzynią w trzymaniu ludzi na dystans. Ale jej plan działa tylko do momentu, w którym spotyka kogoś równie odizolowanego jak ona.
Historia Josha nie jest tajemnicą. W wieku siedemnastu lat został zupełnie sam. Kiedy twoje imię wydaje się być synonimem śmierci, ludzie zazwyczaj dają ci święty spokój. Tylko Nastya przekracza niepisaną granicę i stara się za wszelką cenę poznać każdy aspekt jego życia. Gdy trudna przyjaźń powoli przeradza się w uczucie, Josh zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek pozna sekret dziewczyny - i czy w ogóle tego pragnie.




Zanim było mi dane przeczytać książkę ,,Morze spokoju" dużo się o niej naczytałam. W większości były to bardzo pozytywne słowa. Czy te słowa były prawdziwe? Teraz wiem, że tak. Gdy tylko przeczytałam kilkanaście pierwszych stron stwierdziłam, że ta książka mi się podoba. Przeczytałam kilkanaście kolejnych stron i wiedziałam już, że trudno będzie mi się rozstać z tą powieścią. 

Oboje naszych głównych bohaterów, zarówno Nastya, jak i Josh, wiele przeszli w życiu i muszą pokonać różne lęki z przeszłości. Tymi postaciami targają różne emocje, które pozostawiają swój ślad na duszy czytelnika. Podczas smutniejszych momentów z ich życia zakręciła mi się łezka w oku. W trakcie tych radośniejszych odczuwałam radość jakby to szczęście spotkało moich przyjaciół, a nie bohaterów z książki. 

Książka niepostrzeżenie ukradła mi godziny z życia. Miałam ochotę ją czytać i czytać, poznać wszystko, co zostało napisane na jej stronach. Gdybym nie spojrzała na zegarek czytałabym ją dłużej. Jednak zwyciężył rozsądek, iż pora spać oraz przekonałam samą siebie, że książka przecież nie ucieknie i mogę zaraz po przebudzeniu do niej wrócić i dokończyć ją czytać. 

Po przeczytaniu całej książki, jak i też jeszcze w trakcie czytania miałam ochotę pomilczeć. Książka wywarła na mnie takie wrażenie, że postanowiłam jeszcze przez chwilę rozmyślać o tej historii w milczeniu. 

Ocena 6/6

środa, 18 czerwca 2014

Zorkownia - Agnieszka Kaluga

Agnieszka Kaluga obiecała umierającej córeczce, że sobie poradzi. Teraz pomaga innym. Odnalazła swoje miejsce, choć życie przecina się tam ze śmiercią. Od czterech lat jest wolontariuszką w hospicjum. Spędza czas z tymi, którzy potrzebują kilku słów, uśmiechu, pomocy przy napisaniu ostatniego listu.



„Zorkownia” to zapis najpełniej przeżytych chwil i kilkanaście pięknych zdjęć z życia. To poruszający dziennik odkrywania nadziei i miłości tak wielkiej, że nie da się jej zamknąć w jednym słowie. To wzruszająca opowieść o tym, co najważniejsze. 




Piękna zielona okładka, żonkile. Przyznaję, że dałam się nabrać. Oceniając po okładce myślałam, że jest to kolejna książka o wiosennej miłości między dwojgiem ludzi. Moje zaskoczenie, po przeczytaniu opisu na okładce, było niemałe. Na początku zastanawiałam się czy będę dała w ogóle rady przeczytać tę książkę. Hospicjum kojarzy mi się ze śmiercią, smutkiem, bólem, cierpieniem. Spodziewałam się, że to wszystko właśnie będzie opisane w tej książce. Jednak nadszedł ten dzień, w którym sięgnęłam po ,,Zorkownie" i zaczęłam czytać. 

Jak już zaczęłam czytać, tak i nie odłożyłam tej książki przez dłuższy czas. Od tej książki leją się emocje prawdziwą porywistą rzeką. Wraz z Agnieszką i pacjentami przeżywa się wszystkie historie, sytuacje. Te smutne potrafią zasmucić. Łezka w oku, gula w gardle może się pojawić. Te przepełnione nadzieją, wesołością, śmiechem potrafią podnieść na duchu, przepełnić czytelnika nadzieją na przyszłość. 

,,Zorkownia" nie posiada podpisanych stron. Myślę, że to i lepiej. Czytając tę książkę nie należy liczyć stron, mierzyć sobie czasu, gdyż każdy człowiek zna swoją granicę pobierania emocji z zewnątrz i poczuje kiedy musi odłożyć książkę na bok, kiedy musi odpocząć od hospicyjnego świata, tak jak wie o tym Agnieszka. Mnie się zdarzyło raz odłożyć tę książkę na bok na dłużej. Musiałam przez ten czas zająć się nawet najgłupszymi rzeczami, tylko aby nie myśleć o tym, co przeczytałam. Jednakże, po pewnym czasie, nie potrafiłam nie powrócić do tej książki.

Ocena 6/6

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Upadłe damy II Rzeczpospolitej - Kamil Janicki

Morderczynie, oszustki, dzieciobójczynie, szantażystki, burdelmamy i przywódczynie gangów. Bezradne i doprowadzone do rozpaczy ofiary czy po prostu brutalne i złe zbrodniarki? Historie zebrane w tej książce opowiadają o kobietach, które nie chciały ulec losowi, nawet jeśli oznaczało to wejście na drogę przemocy i okrucieństwa. 












Nigdy nie ukrywałam tego, że o historii wiem mało. Nie lubię o niej czytać, czy też o niej słuchać. Jednak po książki z serii ,,Prawdziwe historie" wydawane przez Wydawnictwo Znak nie potrafiłam się powstrzymać by nie sięgnąć. Historie kobiet opisywanych na stronicach książek bardzo mnie zaciekawiły choć o nich nigdy wcześniej nie słyszałam. 

Oprócz ładnej okładki i ogólnej prezentacji książka posiada także ciekawe historie. Do tej pory spotykałam się bardziej z biografiami. ,,Upadłe damy II Rzeczpospolitej" mnie zaskoczyły, gdyż oprócz tych bardziej biograficznych stron mamy tu także opis zbrodni, śledztw, wyroków. Książka udowadnia, że kobiety żyjące w II Rzeczpospolitej potrafiły dopuścić się okropnych czynów takich jak morderstw, oszustw, szantażów czy też prowadzenia burdelu. 

W książce ,,Upadłe damy II Rzeczpospolitej" zajdziemy historie siedmiu kobiet. Jedne są interesujące, inne trochę mniej. Te historie potrafią wywołać emocje. Nie raz czułam szok, niedowierzanie, myśli ,,Jak ona mogła to zrobić", czy też czasem nawet zrozumienie. Polecam tę książkę fanom nie tylko historii, ale i również osobom, które lubią czytać kryminały. W tej pozycji znajdziemy kryminalne historie, lecz są one prosto z życia wzięte, więc mogą wywołać większą gęsią skórkę. 

Ocena 5/6

piątek, 13 czerwca 2014

Malownicze. Wymarzony czas - Magdalena Kordel

To czas na miłość, na szczęście. Czas radości, ale i zmian. Magda na dobre związana już z Malowniczem, cieszy się, że wkrótce stworzy prawdziwy dom dla Marcysi i Ani. Wie jednak, ile przeszkód musi jeszcze pokonać, zanim nadejdzie ich wymarzony czas. 

Przed Michałem też niełatwe zadanie: czy jego miłość do Magdy wystarczy, by ją przekonać? 

Czy tych dwoje odważy się myśleć o wspólnej przyszłości?
Ojciec Julki, za wszelką cenę chce pokazać Krysi, jak bardzo się kiedyś pomyliła, odrzucając jego uczucie… 
To piękna opowieść o tym, że choć przeszłości nie można już zmienić, to przyszłość jest w naszych rękach. 





Sięgając po książkę ,,Wymarzony dom" nie wiedziałam kto to taki jest Magdalena Kordel. Tym bardziej nie miałam pojęcia, że autorka jest słynna z innej serii książek osadzonej w Malowniczem. Miałam jednak przeczucie do tej książki, że mi się spodoba. O wiele się nie pomyliłam. Ta książka nie tylko mi się spodobała, ale wprost rozpływałam się czytając ją. Od pierwszej części serii ,,Malownicze" ciężko było mi się oderwać, a gdy już skończyłam marzyłam by móc czytać o dalszych losach bohaterów. Nie tak dawno moje marzenie się spełniło. Przeczytałam część drugą, czyli ,,Wymarzony czas".

Tak jak wcześniej, tak i teraz podczas czytania ,,Wymarzony czas" spotkałam się z ludzkimi problemami i ze sposobami ich rozwiązywania. Bohaterowie w dość ciekawy sposób, czasami i podstępny, potrafią rozwiązać problemy mieszkańców. Jednakże w tej książce nie mogło zabraknąć radości, śmiechu. Choć miałam wrażenie, że jest go mniej niż w pierwszej części, lecz pojawiał się od czasu do czasu. Pan Miecio przebił wszystko i rozśmieszył mnie tak, że musiałam na chwilę odłożyć książkę i zapisać jego romantyczne słowa.  

Nie poznałabym Malownicze, gdyby nie pojawiła się jakaś scena prosto ze stron, przeze mnie lubionych, kryminałów. Wprost na nią czekałam. Miałam przeczucie, że się pojawi i się nie zawiodłam, bo w końcu się pojawiła. W tej książce czasem się dzieje tyle, że nie jeden kryminał by pozazdrościł.

,,Wymarzony czas" to świetna kontynuacja ,,Wymarzonego domu". Ani trochę się nie zawiodłam. Czytanie tej książki było dla mnie czystą przyjemnością, od której długo się nie potrafiłam powstrzymać, gdyż jak tylko książka pojawiła się w moim domu zaczęłam ją czytać. Zakończenie tej pozycji zrodziło w mej głowie tyle pytań, że mam nadzieję, że kolejna część powstanie i to niedługo. 

Ocena 6/6

środa, 11 czerwca 2014

Podwójna tożsamość - William Richter

Wallis Stoneman, niegdyś Walentyna, urodziła się w Rosji, lecz jako mała dziewczynka została adoptowana przez zamożną nowojorską rodzinę. Teraz ma szesnaście lat, jest piękna,  buntownicza i nieustraszona. Właśnie poznała bolesną tajemnicę, której odkrycie może ją narazić na śmiertelne niebezpieczeństwo. Decyduje się porzucić życie w luksusie i wybiera trudną egzystencję w slumsach Manhattanu. Czy zdoła przeżyć, aby się przekonać, kim jest naprawdę? 









Gdy zaczynałam czytać książkę ,,Podwójna tożsamość" za bardzo nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Jednakże jakaś siła ciągnęła mnie do niej oraz podpowiadała, że spodoba mi się i żebym nie marudziła tylko zajęła się czytaniem. Skoro tajemna siła mi to podpowiadała to nie miałam innego wyjścia, jak pochłonąć tę pozycję. Czy zawiodłam się na tej książce? A może jednak mi się spodobała?

Nie potrzebowałam przeczytania wielu stron, aby odkryć, że książka ,,Podwójna tożsamość" mi się podoba. Wallis od początku wydała mi się fajną postacią, którą szybko polubiłam. Mimo że trochę nie rozumiałam dlaczego wybrała życie na ulicy, jednakże podziwiałam jej zaradność. Potrafiła zadbać o siebie, jak i swoich przyjaciół w niełatwej sytuacji. Poszukiwanie wraz z nią jej matki przyciągnęło mnie do tej książki. Podążając za przygodami Walentyny próbowałam ją wyprzedzić w znalezieniu rosyjskiej mamy. Jednakże mi się nie udało. 

Autor stworzył bardzo ciekawą historię, którą nie da się przewidzieć, a uwierzcie naprawdę próbowałam. Wysilałam się używając chyba wszystkich swoich komórek. Jednak moje wysiłki zakończyły się kompletnym fiaskiem. Choć może to i lepiej? Przynajmniej gdy czytałam obalając swoje pomysły miewałam momenty zaskoczenia, które sprawiły, że jeszcze bardziej polubiłam tę książkę. Teraz czekam na kolejne przygody девушки, po które na pewno sięgnę. 

Ocena 5/6

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Los - Katarzyna Szelenbaum

Mistrz poił mnie naparem wywołującym bitewny szał, choć rzygałem dalej niż widziałem. Dosypywał mi trucizny do jedzenia, żebym był silniejszy i dzielniejszy. Żebym wypocił z siebie strach i drwił z widziadeł nocnych, skoro poznam je wszystkie, wijąc się w gorączkach. Wmusił we mnie napój, który wprawił mnie w nienormalne rozbawienie, żebym czuł się dobrze i przyjemnie, gdy będzie mnie przyuczał do tortur. Żeby zawsze były dla mnie czymś wielce zabawnym. Nigdy nie pojmiesz, jak się z nim siłowałem, żeby przestał. Jak ciężko było mu dowieść, że mam dość siły, że zniosę wszystko, że nie potrzebuję jego zafajdanych mikstur i wbijania mi umazianych nimi igieł pod skórę. Że sam sobie poradzę ze wszystkim, co przyjdzie.




Po pierwszą część serii ,,Wielki Północny Ocean" sięgnęłam z pewnym wyobrażeniem o historii, jaka miała się pojawić na jej stronach. Szybko ono padło. Żadnej magii, żadnych magicznych istot nie spotkałam, tak jak myślałam. Jednakże zapoznałam się z historią, która mnie wciągnęła i to na tyle, że nie potrafiłam nie skusić się na kolejne części. Tak też dotarłam teraz do części czwartej, czyli ,,Los".

Z serią ,,Wielki Północny Ocean" nie miałam okazji spotkać się od kilku miesięcy. Przez ten czas wiele szczegółów historii uleciało mi z głowy. Na początku miałam obawy przed tym jak będzie czytać mi się kolejną część, lecz gdy tylko zaczęłam moje obawy zniknęły. Nie odczuwałam w ogóle by mi brakowało jakiś faktów, bez których nie mogłabym w pełni rozkoszować się czytaną pozycją. 

Gdy zaczęłam czytać książkę ,,Los" szybko pochłonęłam większą część książki. Byłam ciekawa, jakie uczucia tym razem przyniesie mi książka. Nadal to samo, zaciekawienie połączone z poczuciem dziwności. ,,Los" nie jest książką, która przypomina mi choć trochę jakieś inne, które już w życiu przeczytałam. Może stąd to uczucie dziwności. Jednakże nic nie zmieni faktu, że po skończeniu czytania jej przez moment ciężko jest przyzwyczaić się do świata rzeczywistego. 

Ocena 5/6

wtorek, 3 czerwca 2014

Między teraz a wiecznością - Marie Lucas

A jeśli mieszkańcy zaświatów chcą ci coś powiedzieć…? Szesnastoletnia Julia najchętniej zapomniałaby o swoim dotychczasowym życiu. Dlatego w nowej szkole udaje beztroską dziewczynę z zamożnej rodziny i znajduje sobie przyjaciół, którzy nie zadają zbyt wielu pytań. Wkrótce zdobywa też chłopaka – przystojnego, popularnego Feliksa. Niestety Julia nie może przestać myśleć o Nikim, którego poznała pierwszego dnia w szkole. Chłopak skrywa jakąś mroczna tajemnicę, wszyscy schodzą mu z drogi i nie odpowiadają na pytania o niego. Pewnego dnia Niki zagaduje Julię. Ma dla niej wiadomość od jej dziadka. Tyle że dziadek Julii nie żyje… Cudowna, wywołująca gęsią skórkę historia miłości.





Po książki z serii wydawniczej ,,Poza czasem" sięgam na ślepo. Nie muszę nawet czytać opisu, gdyż do tej pory się nie zawiodłam na pozycjach dobranych do tej serii. Tak, więc nie miałam żadnych obaw przed sięgnięciem po książkę ,,Między teraz a wiecznością". Czy na pewno słusznie postąpiłam? A może po raz pierwszy się zawiodłam? Tego dowiecie się w kolejnych linijkach. 

Na początku zaskoczyło mnie to, że nie potrafiłam znaleźć elementu, który by tę książkę zaliczył do serii ,,Poza czasem". Jednakże po pewnym czasie, tym chyba najnudniejszym w książce, pojawia nam się składnik i wszystko staje się jasne. O ile miałam okazję przeczytać wiele książek o wampirach i podobnego typu stworzeniach, o tyle o duchach przeczytałam mało pozycji. Czytanie, więc książki ,,Między teraz a wiecznością" było dla mnie bardzo ciekawe, gdyż mogłam poznać wiele nowych szczegółów, mimo że nie mamy bezpośredniego kontaktu z tymi istotami.  

Spotkanie z duszami, z osobą, która z nimi się kontaktuje było dla mnie niezwykle przyjemnym i ciekawym przeżyciem. Mam wrażenie, że polubiłam Nikiego tylko za to, że wprowadził mnie w ten świat. Wątek fantastyczny był naprawdę bardzo dobry, jednakże nie obeszło się bez wad. Co prawda zauważyłam tylko jedną, lecz bardzo irytująca. Nasi główni bohaterowie to Feliks, Niki i Julia. Trójkąt, którego nie mogły obejść miłosne dylematy. W relacji tych bohaterów nie znajdziemy nic nowego, czy świeżego. O ile w wielu książkach bohaterowie idą utartymi, a nawet zdartymi do samego jądra Ziemi, ścieżkami, o tyle nigdy mnie one nie nudziły, zazwyczaj przechodziłam obok nich obojętnie, a czasem nawet z zaciekawieniem. Niestety w tej książce strasznie zaczynałam się denerwować, gdy tylko zaczynałam czytać o ich miłosnych problemach. Nie wiem czy te fragmenty aż tak źle zostały napisane, niemniej źle mi się je czytało. A może to tylko przesyt trójkątami miłosnymi?

Ocena 5/6

niedziela, 1 czerwca 2014

Kronika wykrakanej śmierci - Kevin Hearne

Jak na dwutysiącletniego druida Atticus O'Sullivan całkiem szybko biega. I dobrze się składa, bo musi uciekać przed dwiema boginiami łowów - Artemidą i Dianą, wspomaganymi przez Olimpijczyków. Umykając przed ich ostrzałem, Atticus, Granuaile i wilczarz Oberon pędzą jak szaleni od Rumunii przez Polskę po Francję, by prosić o pomoc przyjaciela Tuatha Dé Danann. Cały ten radosny maraton panteonów psuje nordycki bóg Loki. Wystarczy przecież, że zabije w końcu tego uprzykrzonego druida, a będzie mógł rozpętać wreszcie swoją małą apokalipsę - Ragnarök....








To jest fenomenalne uczucie, gdy sięgasz po kolejną część swojej ulubionej serii, w tym przypadku szóstą, i pierwsze co robi ona to cię rozśmiesza. Przeczytawszy już tyle części powinnam się przyzwyczaić, że Kevin Hearne nie lubi jak czytelnik się nudzi, nawet jeśli jest to dopiero pierwsza strona. Jednakże i tak przyjemnie się robi, gdy przekonujesz się po raz kolejny, że Hearne jest niesamowitym autorem. 

Tak jak wspomniałam książka ,,Kronika wykrakanej śmierci" potrafi rozbawić i to nie tylko na pierwszej stronie, później również mamy wiele momentów, które potrafią rozśmieszyć. Jednak człowiek nie samą komedią żyje. Pojawia się tu wiele wątków akcji, bójek, ucieczek, co porywa czytelnika w wir wydarzeń. W książce dzieje się naprawdę dużo. Nie skończymy zapoznawać się z jedną przygodą, a tu już druga pojawia się na horyzoncie. Czytając tę książkę po prostu nie ma czasu na nudę. 

,,Kronika wykrakanej śmierci" jest wspaniałą kontynuacją przygód o druidzie Atticusie. Autor co chwila dodaje nam nowe ciekawe wydarzenia, czy też bohaterów. Ucieczka, walki, bogowie, różnego rodzaju potworki i inne stworzenia, sprawiają, że książkę czyta się w pełnym zainteresowaniu. Gdy już się czytelnik wciągnie w historię nie spostrzeże się kiedy kończy już czytać książkę. Coś niesamowitego. A po zakończeniu nie da się nie odczuć, że pragnie się przeczytać kolejną część i poznać kolejne przygody. Mnie osobiście bardzo ciekawi poznanie bardziej nowej bohaterki. 

Można by pomyśleć, że epilog oznacza koniec naszej historii, jednakże nie takie rzeczy z Domem Wydawniczym Rebis i tą książką. Po skończeniu czytaniu ,,Kroniki wykrakanej śmierci" mamy jedną, niesamowitą niespodziankę, mianowicie kolejną przygodę druida. I jak tu nie lubić tej książki? 

Ocena 6/6