środa, 28 grudnia 2011

Szmaragdowy atlas: Księgi Początku - John Stephens

Pewnej zimowej nocy siły ciemności wyrywają z rodzinnego domu troje dzieci. Dziesięć lat później Kate, Michael i Emma wciąż nie mają pojęcia, co się wtedy stało i gdzie się podziali ich rodzice. Odpowiedź może dać zaczarowany atlas. Uwalniając drzemiącą w nim moc, dzieci przenoszą się do miejsca, którym włada piękna księżna-wiedżma. Kate i jej rodzeństwo przeżyją niewiarygodną przygodę – odnajdą uwięzione dzieci, staną oko w oko z krwiożerczymi wilkami, stoczą bitwy na śmierć i życie, spotkają olbrzymów
i rozpoczną poszukiwania trzech ksiąg
o niewyobrażalnej mocy.
Obfitujący w wartką akcję, humor i emocje Szmaragdowy atlas to pierwszy etap wyprawy Kate, Michaela i Emmy
do dziwnych, niebezpiecznych krain oraz w głąb samych siebie; opowieść o trojgu dzieci, które wyruszają na ratunek swojej rodzinie i dowiadują się, że przyjdzie
im ratować cały świat.

Przyjemnie jest się zatopić w świat dziecięcych marze. W świecie, w którym niezależnie od tego co los nam gotuje nie podajemy się i wierzymy, że nasze marzenia w końcu się spełnią, nawet po upływie wielu lat.

Kate, Michael, Emma to główni bohaterowie książki. Rodzeństwo od dziesięciu lat tuła się po różnych domach dziecka, lecz nie uważają siebie za sieroty, ich rodzice żyją i wierzą oni, że któregoś dnia będą razem. Nie tracą nadziei, gdyż mama im to obiecała, że w kiedyś znowu będą rodziną. 

Pewnego dnia, kiedy znów zostali przeniesieni do innego sierocińca, trafili do Cambridge Falls. Nikt o tym miejscu nie słyszał, ale pojawiła się motorówka z mężczyzną, który zabrał ich to tego miejsca. Sam sierociniec okazał się jeszcze dziwniejszy, gdyż oprócz nich nie było żadnych innych dzieci. Podczas zwiedzania budynku natrafili na wiele pomieszczeń, a jednym z nich okazała się być piwnica z tajemniczą księgą. Księgą, która zabrała ich na niezwykłe przygody.

Co mogę powiedzieć  po przeczytaniu książki? Otóż książka niesamowicie mnie wciągnęła w swoje przygody. Akcja w niej nie zanudza tylko zaciekawia i czasami rozśmiesza.

Może się komuś zdawać, że jest to książka dla dzieci, ale myślę, że dla starszych osób niż dwanaście lat też się spodoba, ja przy tej książce bardzo przyjemnie się bawiłam. Mimo, że są to przygody dzieci, nie jest to książka po której da się to odczuć, że czegoś w niej brakuje. Moim zdaniem jest świetnie dopracowana, by czytelnik mógł z nią usiąść i zanurzyć się w jej świat.

Jednym z większych plusów są bohaterowie, moim zdaniem zostali oni bardzo dobrze wykreowani. Idealnie pasują do tej książki. Oprócz tego w tej książce znajdziemy podróże w czasie, co daje niesamowitą, zagadkową ścieżkę, która z każdą kolejną podróżą zmienia bieg historii. 

Ocena 5,5/6
Za książkę bardzo dziękuję!!

czwartek, 22 grudnia 2011

Podglądanie Wszechświata - Michał Heller

Czy Wszechświat wymaga poprawek? Jak poruszają się gwiazdy? Czy istnieje życie na Marsie? Co to znaczy, że w próżni są dziury?

Podglądanie Wszechświata to pasjonująca podróż przez historię fizyki i współczesną kosmologię. Autor w przystępny i zwięzły sposób przedstawia najważniejsze problemy tych nauk. Prezentuje ogólną i szczególną teorię względności, mechanikę kwantową i teorię superstrun. Są tu również sylwetki wybitnych uczonych - zarówno tych słynnych, jak Newton, Leibniz, Einstein czy Heisenberg, jak i mniej znanych, ale równie zasłużonych dla rozwoju nauki. Refleksja naukowa łączy się tu z teologiczną - autor stawia pytania o miejsce człowieka w Kosmosie czy relacje między nauką i religią.





Wszechświat, już samo to słowo wywołuje u mnie dreszcz i rozmyślania na temat Wszechświata. Jak powstał, czego się o nim w najbliższej przyszłości dowiemy? Samo słowo potrafi skłonić nas do refleksji, dlatego też postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Wprowadza ona nas w podróż po naukach, której nie mogłam sobie odpuścić. ,,Podglądanie Wszechświata" jest to książka, którą polubiłam od razu kiedy przeczytałam, że znajdziemy w niej między innymi fizykę, kosmologię. Po przeczytaniu jej nie zostało mi nic więcej jak się w tej książce zakochać.

Mimo mojego upodobania do czytania książek, humanistką nie jestem, uwielbiam nauki ścisłe i dlatego też sięgnęłam po tę książkę. Zawsze lubię się czegoś nowego dowiedzieć, nauczyć, a ta książka właśnie to uczyniła.

Moim zdanie największym plusem tej książki jest to, że ona naprawdę uczy. W fizyce jest tyle wzorów do zapamiętania, że albo je zapominam albo je mylę, a w tej książce znalazłam kilka fajnych sposobów, by zapamiętać te wzory i to poprawnie.

Oprócz czytania tej książki możemy posłuchać wykładów, które są nagrane na płytce, która jest dodana do każdego egzemplarza tego wydania ,,Podglądanie Wszechświata", które są idealnym rozwiązaniem do słuchania choćby przy domowych pracach, których w okresie przedświątecznym jest mnóstwo.

,,Podglądanie Wszechświata" jest to książka, do której na pewno nie raz powrócę, by przypomnieć sobie zawarte w niej mądrości. Dla mnie ta książka to była świetna przygoda po świecie nauki, który uwielbiam.

Ocena 5/6
Za książkę bardzo dziękuję!

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Gladiatorka - Russell Whitfield

W czasach, kiedy Rzymem rządziła dynastia Flawiuszy, a tradycyjne walki gladiatorów coraz rzadziej zaspokajały apetyty żądnej krwi gawiedzi, na arenie pojawił się nowy rodzaj wojownika: gladiator-kobieta.
Spartańska kapłanka Lysandra nigdy nie przypuszczała, że będzie musiała walczyć o swoje życie na arenie. Przewrotny los sprawia jednak, że statek, którym podróżuje, tonie, wyrzucając rozbitków u wybrzeży Azji Mniejszej.
Dziewczyna trafia w ręce Lucjusza Balbusa – właściciela jednej z największych szkół dla gladiatorek w Cesarstwie Wschodnim. Od tej pory jej życie będzie złożone w rękach plebsu żądnego krwawych widowisk.





Mając zacząć czytać tę książkę strasznie się wahałam, gdyż jest to książka o tematyce, której nie lubię. Gladiatorki, Rzym, Sparta to nie mój klimat. Nie przepadam za ten typu książkami i myślałam, że urwę czytanie po kilku stronach, ale przecież trzeba dać szanse dla książki do ostatniej strony, więc zapowiadało się przeciągłe i nudne czytanie. Pomyliłam się, książka wciągnęła mnie tak, że nawet nie zauważyłam, kiedy przeczytałam pierwszą połowę.

Lysandra, nasza główna bohaterka, jest spartańską kapłanką, z racji tego, kiedy trafiła jako niewolnica do Balbusa, myślała, że nie będzie problemu, żeby się uwolnić. Niestety, pomyliła się. Balbus dał jasno do zrozumienia, że tym kim była dla niego się nie liczy i wolność może wykupić jedynie poprzez walki na arenie.

Następnie przyglądamy się poczynaniom bohaterki w szkole gladiatorskiej, do której trafiła. Lysandra nie była taka jak pozostałe niewolnice, jej pewność siebie i niewyparzony język przysporzył jej niemało kłopotów, ale w końcu to przyciąga czytelnika by czytać dalej książkę.

,,Gladiatorka" jest to książka, którą czytało mi się niezwykle przyjemnie, zatracałam się w świat Rzymu, bardzo trudnych treningów, niebezpiecznych walk.

Jest to książka, której nie polecam dla feministek, gdyż w tej książce kobiety traktują jak śmieci, nie pojawia się to wiele razy, ale samo to, że są niewolnicami może zwiastować pogardliwe traktowanie.

W książce znalazłam kilka sytuacji nad którymi zastanawiałam się czy rzeczywiście mogły się zdarzyć w przedstawionych czasach, lecz myślę, że takie wydarzenia urzeczywistniają nam książkę i możemy się wczuć w losy kobiet, które bywają przerażające i w niektórych chwilach możemy zacząć współczuć fikcyjnej postaci.
Książkę czyta się niezwykle szybko pomimo, że posiada ponad pięćset stron.Muszę się przyznać, że niezwykle spodobała mi się oprawa graficzna książki. Oprócz okładki, która wygląda w rzeczywistości lepiej, niż na zdjęciu, w środku znajdziemy niespodziankę, której przyglądałam się kilka razy, gdyż pomagają w wyobrażeniu sobie zawodniczek.

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję !!!

czwartek, 15 grudnia 2011

Grajek - Helen McCabe

Według legendy w 1376 roku, wszystkie dzieci z małego miasteczka w Niemczech zostały zabrane do Transylwanii przez szczurołapa – flecistę z Hamelin…
W ponurej Rumunii z epoki po upadku dyktatury, dr Sasha Marcu, psychiatra i naukowiec, zaczyna badać fenomen wysokiej zapadalności na schizofrenię kobiet z jednej z karpackich wiosek. To co odkrywa, to przerażająca historia rytualnych mordów na dzieciach. Po ostatnim incydencie, Marcu razem z inspektorem Valentinem z rumuńskiej policji, prawie udaje się złapać podejrzanego...
Grajek to niepokojąca historia, która zmusza nas byśmy zadali sobie pytanie, czy groza drzemiąca w starych ludowych podaniach, to jedynie wytwór wyobraźni, czy też diaboliczna rzeczywistość, która jest realna i czai się tuż za granicą tego, co zwyklismy uważać, za naszą codzienność.



Po ujrzeniu książki pomyślałam, że będzie to coś fajnego. Okładka, która zwiastuje grozę jak najbardziej mnie zachęcała. Tytuł nie wiele mi mówił, ale już opis i przynależność do serii ,,Czarna seria" sprawiło, że nie mogłam się doczekać kiedy porwę tę książkę i ją przeczytam. Czy się zawiodłam? Jak najbardziej nie. Książka tak jak zapowiadała tak i otrzymałam bardzo ciekawy horror. 

Książka rozpoczyna się od wydarzenia w szpitalu psychiatrycznym, w którym poznajemy jedną z jego pacjentek. Jest nią Irina, kobieta pochodząca z miasteczka o nazwie Arva. Trafiła tam z powodu załamania po śmierci córki Anki. Następnie cofamy się wydarzeniami do 1988 roku, w którym wszystkie nieszczęścia Iriny miały miejsce. Anka, jak wszystkie szesnastoletnie dziewczyny, wybrała się na grób Praprzodka. Okazała się być Małą Wybranką, co jak można sądzić nie zwiastuje nic dobrego. Następnie przeskakujemy do innej rodziny, co może zaskoczyć wielu czytelników, lecz wraz z przeczytanymi stronami możemy się dowiedzieć, że wcale nie jest to taka wielka odskocznia.

Książkę ,,Grajek" jak najbardziej można nazwać horrorem. I to bardzo dobrym horrorem. Jednak ukazane wydarzenia nie nadają się dla każdego czytelnika, lecz tylko dla tych o mocnych nerwach. Mogą dla nie jednego być obrzydliwe, gdyż chodzi tu o nastoletnie dziewczyny, lecz dla osób, którzy lubią literaturę grozy ta książka jest idealna. Autorka doskonale buduje napięcie jak i te napięcia rozwiązuje. Potrafi nieraz czytelnika zaskoczyć i zaciekawić tym co opisuje.

,,Grajek" jak najbardziej mi się spodobał. Wydarzenia zaskakują, czasami przerażają, czasami ma się ochotę je minąć. Książkę czyta się naprawdę szybko i z niecierpliwością co będzie dalej. Przeplatające się elementy wierzeń ludowych jeszcze bardziej mnie zaintrygowały i to wierzeń z europejskiego państwa.

,,Grajek" to pierwsza część trylogii, mam nadzieję, że wyższe siły nie każą nam długo czekać na drugą część i, że niedługo będzie można obejrzeć ekranizację.

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Bardzo biała wrona - Ewa Nowak

Natalia - miła, spokojna dziewczyna, poznaje Norberta - pozornie sympatycznego chłopaka z dobrej warszawskiej rodziny. Związek tej dwójki licealistów z każdym dniem staje się coraz bardziej mroczny, a Natalia przeżywa coś, czego żadna dziewczyna nigdy nie chciałaby doświadczyć. Skąd bierze się przemoc w związku? Jak to się dzieje, że zamiast wielkiej miłości przychodzi gorycz i rozczarowanie? Burzliwy związek Mileny i Witka, pary z powieści Krzywe 10, podsuwa czytelnikom inne pytanie: dlaczego niszczymy to, na czym nam najbardziej zależy? I czym właściwie jest niewierność? Bardzo biała wrona podejmuje temat niezwykle poważny. Autorka z właściwą sobie przenikliwością wskazuje całą masę symptomów, które w zdrowym związku dwojga ludzi pojawić się po prostu nie mogą. Każda dziewczyna, która marzy o prawdziwym uczuciu, powinna po tę powieść sięgnąć - choćby po to, by zrozumieć, od jakich chłopców lepiej trzymać się z daleka i jak nie dać sobie zrobić krzywdy.


Z panią Ewą Nowak jest to już moje kolejne spotkanie. Każda jej książka urzeka mnie inaczej. Bardzo się cieszę, że mogłam i zapoznać się kolejną książką tej autorki, gdyż każda niesie ze sobą jakieś przesłanie, wartości życiowe. Nieraz przedstawia sytuacje z życia nastolatków które dla nie jednej osoby mogły wydać się niemożliwe, a dla innych sytuacją z własnego życia.

Natalia i Norbert to nasi główni bohaterowie, to właśnie ich życie poznajemy w tej książce. Na początku poznajmy ich dzieciństwo, które nie zapowiada wydarzeń w ich przyszłości. Natalia spokojna, wrażliwa dziewczyna, niesprawiająca kłopotów. Do tej pory jedynaczka. Norbert pochodzący z rodziny muzyków. Dziadek kierował go także w ten kierunek, lecz on nie miał do tego talentu. Na początku wydaje się być wrażliwy, romantyczny, zakochany w Natalii od pierwszego wejrzenia. Do czasu, gdy zazdrość i niepohamowanie doprowadzi ten związek do skrajności.

Na początku związek Natalii i Norberta wydawał się być idealny, romantyczny, taki jaki każda koleżanka zazdrościła. Wraz ze stażem związku, zaczęły się problemy. Najpierw niewinnie, potem co raz gorzej. Przed przeczytaniem czytałam tylko jedną recenzję, kiedy postanowiłam, że muszę przeczytać tę książkę, ale nie spodziewałam się znaleźć w tej książce takiej historii. Miałam ogólny zarys jej, lecz czytając poznając szczegóły, książka stawała się bardziej przerażająca,a wydarzenia w niej odrażająca.

,,Bardzo biała wrona" nie jest to zwykła książka dla nastolatków. Jest to książka, która niesie ze sobą pewne przesłanie do młodzieży, by w życiu być ostrożnym i nie angażować się w nieodpowiednie dla siebie znajomości. 

Ocena 5,5/6
Za książkę bardzo dziękuję!!

czwartek, 8 grudnia 2011

Obiecaj mi - Richard Paul Evans

„W zamkniętych na klucz i ukrytych w szafie szkatułkach przechowuję dwa naszyjniki. Są podarunkami od dwóch mężczyzn. Oba naszyjniki są piękne i cenne, nie noszę jednak żadnego z nich - jednego z powodu złamanej obietnicy, drugiego z powodu obietnicy dotrzymanej”.
 Tamtego roku Beth przestała wierzyć w szczęśliwy los. Jej życie rozsypało się jak domek z kart: musiała zmierzyć się ze zdradą i opuszczeniem. W chwili próby zawiódł ją najbliższy człowiek, łamiąc wszystkie obietnice, które do tej pory składał.
Wtedy właśnie pojawił się Matthew - niespodziewanie, bez zaproszenia. Jak anioł, który łapie za rękę dokładnie w tej chwili, w której tracimy resztki nadziei. Wiedział, jak pomóc, co zrobić, by Beth znów zaczęła się uśmiechać, znał odpowiedzi na dręczące ją pytania. On też złożył obietnicę. Czy będzie w stanie jej dotrzymać? Kim naprawdę jest Matthew i skąd tyle wie na temat Beth i jej rodziny?


Jest Wigilia, Beth, nasza główna bohaterka przygotowuje się do przyjścia rodziny, kiedy przenosimy w jej przeszłość. Mogło by się zdawać, że żyje w szczęśliwym małżeństwie, gdy wszystko się posypało. Zdrada, wybaczenie, choroba, ból, śmierć, wszystko dzieje się w szybkim tempie. Bohaterka przechodzi przez wiele kryzysów, gdy nagle  pojawia się on, przystojny mężczyzna, który zwrócił na nią uwagę. Ponownie zaufała, pokochała zaznała szczęścia, mimo że był on dla niej wielką zagadką. Wiele o niej wiedział, ale pomógł jej w bardzo ważnej sprawie, nie pytała. Do pewnego razu, kiedy wszystko to co było niemożliwe stało się rzeczywistością.

Autora książki,, Obiecaj mi" nigdy przedtem nie poznałam. Była to pierwsza książka jaką przeczytałam tego autora, teraz tego żałuję. Nie wiem jak inne jego książki, ale ta mi się bardzo spodobała. Na początku podeszłam do tej książki niepewnie, na początku nie wciągnęła mnie. Myślałam już, że będzie to męcząca historia, do momentu. Kiedy się wczytałam, nie mogłam się od niej oderwać.

,,Obiecaj mi" jest to książka, która wywoła wiele emocji. Nie jest jedynie o obietnicach jak to może sugerować tytuł. Historia pełna miłości, straconej jak i pozyskanej, zaufaniu, które kobieta może stracić do mężczyzn. Poświęceniu na jakie stać kochającą matkę, by dziecko było szczęśliwe, mimo że sama traci swoje. Jest to wzruszająca powieść o życiu, klęskach i próbach podniesienia się, gdyż czeka na nas przyszłość.

Książka mnie oczarowała. Historia, która się w niej dzieje jest dla mnie dopracowana do ostatniej kropki. Bardzo mnie zdziwiło, że mężczyzna może napisać taką książkę dla kobiet, gdyż jest ona raczej dla tej płci. Momentami wzruszająca, chwilami rozśmieszająca, idealna na zatopienie w niej swojego czasu i myśli.

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!! 



Jeśli zainteresowała Ciebie książka zajrzyj!

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Gej w wielkim mieście - Mikołaj Milcke

Jeszcze wczoraj wieczorem byłem szczęśliwy. Miało się spełnić moje wielkie marzenie. Miałem jechać do Warszawy…
 Tak zaczyna się debiutancka powieść Mikołaja Milcke. Główny bohater jest homoseksualistą, za kilka dni ma rozpocząć studia na Uniwersytecie Warszawskim. Wyjeżdża z prowincjonalnego miasteczka na wschodzie Polski do wymarzonej stolicy. Opuszcza dom, w którym nigdy nie czuł się szczęśliwy. Wierzy, że teraz rozpocznie nowe życie, zostawiwszy za sobą rodzinne problemy i zaściankowy sposób myślenia.                 
Ale wyjazd do Warszawy to przede wszystkim podróż w głąb siebie. Z nieśmiałego i pełnego marzeń chłopca nasz bohater przeistacza się w dojrzałego mężczyznę. Spełnia swoje marzenia – także te o wielkiej miłości. Jednak jej smak nie zawsze będzie słodki. Wielkie miasto brutalnie zweryfikuje jego plany, a kłopoty pojawią się szybciej, niż sam przypuszcza…


Dobry tytuł książki to podstawa. Kiedy spotkam się z nową książką pierwsze co robię czytam tytuł. Po przeczytaniu tytułu książki ,,Gej w wielkim mieście" od razu wiedziałam, że muszę tą książkę przeczytać i że na pewno mnie ona zaciekawi. Na początku jednak nie wiedziałam, że książka mnie tak poruszy.

Bohaterem książki jest pewien mężczyzna, który właśnie przeprowadza się do Warszawy. Na początku trochę zagubiony, ale po krótkim czasie zyskał znajomych i zadomowił się w stolicy Polski, która okazała się w całości inna niż jego rodzinne miasteczko. Przed znajomymi bał się ujawnić, że jest gejem. Nie spodziewał się tak dobrego odebrania tego od społeczeństwa. W stolicy było inne życie. Poznał faceta, w którym się zakochał, miał znajomych, z którymi lubił spędzać czas. Inaczej było w domu. Niemałe problemy z bratem oraz rodzicami.

Myśląc teraz o tej książce do głowy wpadają mi uczucia jakie czułam podczas czytania tej książki. Niesamowicie zadziwia, potrafi rozśmieszyć, niektóre fragmenty przeraziły mnie, wiele by ty wymieniać, ta książka dostarcza tylu emocji, ile stron w encyklopedii.

Wielkim plusem książki jest to, że nasz bohater nie jest sztuczny, nie przybiera stereotypów o które posądzamy homoseksualistów. Jest to bohater, którego możemy utożsamić z prawdziwym człowiekiem, być może nawet znajomym. Ktoś może powiedzieć, że to jest nie ważne, że ważne jest żeby książka się spodobała, lecz moim zdaniem taki element w tej książce jest bardzo ważny, gdyż potrafi ona skłonić nas do refleksji, o tym co myślimy o homoseksualistach, czy my pozytywnie na nich zareagowali.

,,Gej w wielkim mieście" jest to książka warta poświęcenia uwagi, kiedy ja osobiście zaczynałam ją czytać nie mogłam się od niej oderwać. Bardzo mnie zaciekawiła tematyka jaką porusza ta książka. Jest to pozycja, którą na pewno będę polecać znajomym, żeby koniecznie przeczytali.

Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

czwartek, 1 grudnia 2011

Krwawe szaleństwo - Karen Marie Moning

Zwyczajne życie MacKayli Lane uległo całkowitej przemianie, gdy postawiła stopę na irlandzkiej ziemi i została wrzucona w świat zabójczej magii i starożytnych tajemnic.
Walcząc o ocalenie życia, Mac musi odnaleźć Sinsar Dubh, mającą miliony lat księgę najmroczniejszej magii, w której znajduje się klucz do władzy nad światami elfów i ludzi. Śledzona przez elfich zabójców, otoczona tajemniczymi postaciami, którym nie może zaufać, Mac czuje się rozdarta między dwoma niebezpiecznymi i kuszącymi mężczyznami - V'lane’em, nienasyconym elfem, który może zmienić podniecenie w obsesję każdej ludzkiej kobiety, i nieprzeniknionym Jericho Barronsem, równie pociągającym, jak tajemniczym.
Przez stulecia mroczne królestwo elfów współistniało ze światem ludzi. Teraz mury zaczynają  pękać, a Mac jest jedynym, co stoi między obiema krainami.


Elfy, elfy, elfy i jeszcze raz pogromczyni elfów. Elfy, które bez opamiętania potrafią podniecić człowieka i sprowadzić na śmierci. Oraz ona. Zero. Pogromczyni elfów. Zwyczajna dziewczyna, która zrobi wszystko by pomścić swoją siostrę. Tak możemy określić Mac. Naszą główną bohaterkę, z którą spotykamy w drugiej części cyklu.

Mac jest zerem, co oznacza, że może wyczuć przedmioty, którymi można zabić elfów. Wyczuje wszystko co elfickie. I zamierza to wykorzystać. Kolejne niespodziewane przygody z Barronsem. Tajemniczym mężczyzną, który posiada talenty, których nie powinien mieć. Mac próbuje się dowiedzieć czegoś nowego na jego temat, ale za dużo się nie udaje. Elfy oraz inni wrogowie, których przysporzyła sobie w poprzedniej części próbują się na niej zemścić.

Książka zawiera sporo elementów akcji, wiele walk między główną bohaterką, a jej wrogami, a nawet z Barronsem, człowiekiem, który parę razy uratował jej życie. Oprócz tego jak zawsze ich sprzeczki dadzą czytelnikowi trochę humoru. Nowe tropy dotyczące siostry Mac, Aliny, dadzą nam wiele pytań na których niestety będziemy musieli poczekać do następnej części.

Może się wydawać, że w książce nic się nie dzieję, gdyż nic nie utrzymuje się dłużej, lecz mamy bardzo dużo pobocznych wątków, którymi zajmujemy sobie myśli podczas czytania. Oprócz wrogów bez których nie może się obejść dzień Mac poznamy także bohaterów, których wiele nazwało przyjaciółmi. Są tacy sami jak MacKayla, lecz mamy z nimi związaną zagadkę, która nie daje nam spokoju by określić ich tym terminem.

,,Krwawe szaleństwo" czyta się szalenie ciekawie. Uwaga!! Można dostać krwawej obsesji na punkcie tej książki.Kiedy zaczyna się czytać tę książkę trudno się od niej oderwać, czytamy ją z szaleńczym tempem.

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!