piątek, 27 grudnia 2013

Zachwianie - Paweł Leśniak

Ścigany przez wysłanników piekła i nieba Desmond próbuje chronić swą narzeczoną i przyjaciół. Musi prosić o pomoc Muriela - byłego egzekutora, teraz zachowującego neutralność - najpotężniejszą istotę na Arenie. Trening, jaki Desmond odbędzie pod jego kierunkiem, pozwoli mu lepiej poznać swe moce i rolę, jaką odgrywa w konflikcie wchodzącym właśnie w decydującą fazę. Odkryje też swoje mroczne strony - czy zdoła się z nimi uporać? Jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić? I czy na pewno może zaufać najpotężniejszemu zabójcy na ziemi? 









Książka ,,Równowaga", czyli pierwsza część opowiadająca o losach Desmonda średnio przypadła mi do gustu. Historia, z którą miałam przyjemność się zapoznać nawet mi się spodobała. Czytanie tej pozycji nie należało jednak do najprzyjemniejszych rzeczy. Język jakim posługiwał się autor strasznie przeszkadzał mi w zapoznawaniu się z życiem bohatera. Skąd też wynikła pewna zapora przed sięgnięciem po część kolejną, czyli ,,Zachwianie". Jednak moją głowę nie potrafiły opuścić myśli zaciekawienia ,,co dalej będzie?". Tak więc po pewnym czasie odtrącania tej książki w końcu ją przeczytałam. I jak poszło tym razem?

Początek był naprawdę ciężki do przebrnięcia. Znowu ten język, który przeszkadzał mi w czytaniu. Do tego doszły fragmenty, które po prostu wywoływały śmiech, gdyż były takie ,hmm, dziwne, by nie powiedzieć czegoś brzydkiego. Także miałam wrażenia, że są niedorzeczne. Czytając książkę wyobrażam sobie daną historię, a tu trafia mi się sytuacja, która jest na tyle nieautentyczna, że się nie da. Moim zdaniem książka fantastyczne powinna być na tyle dobra by w głowie czytelnika pojawiło się pytanie: ,,A może to prawda? Te istoty gdzieś żyją, lecz nie jestem tego świadoma.". Tego najbardziej brakowało mi w tej książce. Męczyłam się czytaniem przez jakieś sto stron. Później było już trochę lepiej. Nie wiem czy to naprawdę  się poprawiło, czy po prostu się przyzwyczaiłam do stylu autora, lecz czytała mi się już znacznie lżej. 

Jedynym wielkim plusem tej książki jest sama historia. Niesamowita, ciekawa historia, którą z wielką chęcią poznawałam. To ona napędzała moją ciekawość, która z kolei sprawiała, że miałam chęć czytać dalej książkę. Była ona tak wielka, że przebrnęłam przez wszystkie wady tej książki i dotarłam do końca. W końcu poznałam dalsze losy Desmonda, z czego bardzo się cieszę, szkoda tylko, że z takimi oporami przychodziło mi czytanie tej książki. Podziwiam autora za pomysł, wyobraźnie i chęć podzielenia się tym z innymi, jednak wysłałabym go na kilka kursów pisania. 

Ocena 4,5/6

,,Nazywam się Desmond Pearce, jestem zbawcą i niszczycielem..."

środa, 25 grudnia 2013

Pollyanna dorasta - Eleanor H. Porter

Dalszy ciąg losów bohaterki bestsellerowego cyklu, ukazującego się dokładnie w setną rocznicę pierwszego wydania!
Pollyanna jest już dużo starsza i powoli wkracza w dorosłość. Przeprowadzka przynosi ze sobą nowe znajomości i nowe możliwości, ale również nowe tajemnice. Czy miłosne perypetie nie złamią ducha tej uroczej bohaterki? I czy zasady „gry w radość” sprawdzą się w dorosłym życiu?










Po przeczytaniu książki ,,Pollyanna" byłam nią zachwycona. Absolutnie wszystko mi się w niej podobało. Czas spędzony z nią był niesamowitym przeżyciem. Nic więc dziwnego, że pragnęłam zapoznać się z częścią drugą. Pragnienie moje tyczyło się poznania dalszych losów dziewczynki, ponownego zatracenia się w świecie optymizmu. 

Przygodę z książką ,,Pollyanna dorasta" rozpoczynamy, gdy nasza bohaterka jest jeszcze dzieckiem. Dalej rozprzestrzenia swój optymizm, radość i szczęście, które można zobaczyć w każdej rzeczy. Dzięki temu trafiła do Bostonu, aby pomóc nieszczęśliwej pani Carew. Jak można się domyślić dziewczyna zmieniła życie kobiety. Czas wracać do domu. Jednak nie zagrzewa tam miejsca na długo, wyjeżdża. Wraca po sześciu latach. Czy dwudziestoletnia Pollyanna nadal gra w swoją grę?

Z tej książki po prostu bije optymizmem. Rozgadane dziecko niejednokrotnie sprawiło, że się uśmiechnęłam podczas czytania. Byłam bardzo ciekawa, jaką osobą będzie Pollyanna w dorosłości, teraz już wiem. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, wyobrażałam ją sobie trochę inaczej. Jednak to co dostałam było naprawdę interesujące, nowe przeżycie. 

Nie da się czytać książki ,,Pollyanna dorasta" bez wciągnięcia się w historię Pollyanny oraz bez uśmiechnięcia się chociaż kilkakrotnie. Same poznawanie życia bohaterki sprawia, że do czytelnika napływa jej optymizm. Książkę czyta się naprawdę z niesamowitymi przeżyciami i w pełnym skupieniem. Ostrzegam trudno się od niej oderwać. Polecam! 

Ocena 6/6

piątek, 20 grudnia 2013

Mechaniczna księżniczka - Cassandra Clare

Mroczna sieć zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego. Mortmain planuje wykorzystać swoje Piekielne Maszyny, armię bezlitosnych automatów, żeby zniszczyć Nocnych Łowców. Potrzebuje jeszcze tylko ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray, Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy Mortmain porywa Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są zaręczeni, Will jest zakochany w niej jak zawsze.









Czytając już ósmy post na temat książek pani Clare nietrudno się domyślić, że jej twórczość bardzo przypadła mi do gustu. Na początku broniłam się rękoma i nogami przed ich czytaniem, lecz w końcu się skusiłam. I to było najrozsądniejsza rzecz, jaką mogłam zrobić. Teraz, będąc po lekturze ósmej książki pani Clare, jestem niesamowicie szczęśliwa, że to zrobiłam. Jej książki przynoszą tyle szczęścia i radości z czytania, ile tylko może przynieść jakakolwiek lektura. 

Nie wiem, co jeszcze można napisać o twórczości pani Clare, tym bardziej o książce ,,Mechaniczna księżniczka". Kiedy mam ochotę wypowiedzieć się na temat tej książki, to po prostu chce mi się dzielić ze wszystkimi treścią książki. Wymieniać te wszystkie fantastyczne fragmenty, jakimi mnie książka obdarowała. Niestety, nie mogę tego zrobić, bo wiem, że bym zdradziła za wiele. 

Książkę ,,Mechaniczna księżniczka", jak i poprzednie części ,,Diabelskich maszyn" czytało mi się z wielkim zaangażowaniem. Gdy tylko usiadłam czytać, przepadłam na jej stronicach. Sądzę, że nie da się czytać tej książki bez zachwycania się tym, co znajdzie się w środku. Ja nie potrafiłam się opanować. Jestem zachwycona! Polecam tę książkę dla każdego. Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po serię ,,Diabelskie maszyny" to naprawdę warto. 

Ocena 6/6

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Mechaniczny książę - Cassandra Clare

W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem. Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów. 










Do cyklu ,,Diabelskie maszyny" podchodziłam z wielkimi nadziejami. Pierwsza część, ,,Mechaniczny anioł" sprostał wszystkim i dodał od siebie jeszcze wiele dobrego. Tak, więc nic dziwnego, że bardzo polubiłam tę książkę i nie mogłam się doczekać, kiedy sięgnę po część drugą. Znalazłam w końcu odrobinę czasu. Z uśmiechem na twarzy zabrałam się za czytanie książki ,,Mechaniczny książę". Po raz drugi przepadłam. 

W książce ,,Mechaniczny książę" spodobało mi się absolutnie wszystko. Czas, bohaterowie, rozwój wydarzeń to wszystko sprawiło, że przepadłam. Wyłączyłam się na kilka godzin ze świata realnego by poznać tę historię. Za nim zaczęłam czytać pojawiła się w mojej głowie myśl, że książka może być trochę gorsza, gdyż już wiem czego mniej więcej mogę się spodziewać. Jednak tak nie było. Autorka zaskoczyła mnie nowymi pomysłami, które z miejsca przypadły mi do gustu. Jestem teraz szczęśliwa, że trafiłam na tak dobrą książkę. 

To niesamowite jak książka ,,Mechaniczny książę" mnie zrelaksowała. Potrzebowałam lektury, która zapanuje nad moimi myślami i nie wypuści mnie do ostatniej strony, i taką właśnie dostałam. Z czystym sumieniem polecam tę pozycję! Teraz zostaje mi już tylko przeczytanie trzeciej części - ,,Mechanicznej księżniczki",

Ocena 6/6

sobota, 7 grudnia 2013

Mechaniczny anioł - Cassandra Clare

Kiedy szesnastoletnia Tessa Gray pokonuje ocean, żeby odnaleźć brata, celem jej podróży jest Anglia za czasów panowania królowej Wiktorii. W londyńskim Podziemnym Świecie, w którym po ulicach przemykają wampiry, czarownicy i inne nadnaturalne istoty, czeka na nią coś strasznego. Tylko Nocni Łowcy, wojownicy ratujący świat przed demonami, utrzymują porządek w tym chaosie. Porwana przez Mroczne Siostry, członkinie tajnej organizacji zwanej Klubem Pandemonium, Tessa wkrótce dowiaduje się, że sama jest Podziemną z rzadkim darem zmieniania się w inną osobę. Co więcej, Mistrz - tajemnicza postać kierująca Klubem - nie zatrzyma się przed niczym, żeby wykorzystać jej moc. Pozbawiona przyjaciół, ścigana Tessa znajduje schronienie w londyńskim Instytucie Nocnych Łowców, którzy przyrzekają, że znajdą jej brata, jeśli ona wykorzysta swój dar, żeby im pomóc. 


Serię ,,Dary Anioła" pani Clare bardzo mi się spodobały. Zostałam wprost oczarowana przez jej książki. Stosunkowo późno po nie sięgnęłam, lecz bardzo szybko je polubiłam. Gdy dowiedziałam się o serii ,,Diabelskie maszyny" byłam bardzo jej ciekawa. Ten sam świat, inni bohaterowie, inny czas wydarzeń. Wszystko to sprawiało, że wykwitła we mnie ciekawość. Kiedy pojawiła się okazji przeczytania tej serii nie wahałam się ani chwili. Teraz, będąc już po lekturze pierwszej części w ogóle nie żałuję, że to zrobiłam. 

Książka ,,Mechaniczny anioł" bardzo szybko mi się spodobała i mnie wciągnęła. Myślałam, że będzie bardziej podobna do ,,Darów Anioła", lecz tak w cale nie było. Mamy tutaj jeszcze ciekawszą historię niż w tamtej serii. Nie spodziewałam się, że mnie aż tak zaczaruje. W bieg wydarzeń bardzo szybko się wciągnęłam i trudno mi było się od niej oderwać. Ciągle się zastanawiałam co będzie dalej, czy wydarzy się to, czy tamto, czy w końcu się dowiem o co dokładnie w tym chodzi i co ukrywają przed nami bohaterowie. Książka zapanowała nad moimi myślami. 

Muszę przyznać, że jestem niezmiernie zadowolona, że przeczytałam książkę ,,Mechaniczny anioł" i cieszę się, że za niedługo będę czytać kolejną część. W książce spodobało mi się absolutnie wszystko. Nie byłam ani razu znudzona, lecz ciągle podekscytowana ciekawymi wydarzeniami. Zostałam ponownie pozytywnie zaskoczona przez panią Clare. Polecam!

Ocena 6/6