poniedziałek, 30 września 2013

Zaginione - Mo Hayder

Detektyw Jack Caffery prowadzi dochodzenie w sprawie kradzieży samochodu. Chociaż na pierwszy rzut oka sprawa wygląda rutynowo, jednak szybko okazuje się, że nie będzie to wcale standardowe śledztwo. Nie dość, że samochód został porwany sprzed nosa właścicielki, to co gorsza, na jego tylnym siedzeniu była pasażerka – jedenastoletnia dziewczynka, której nie odnaleziono. Niebawem przestępca zaczyna komunikować się z policją za pomocą listów, z których wynika, że nie jest to jednorazowy incydent. Bandyta grozi, że zaatakuje ponownie. Rozpoczyna się dramatyczny wyścig z czasem. Caffery musi odnaleźć porywacza, zanim ten dopadnie kolejne niewinne ofiary...





Wydawnictwo Sonia Draga wydaje pewną serię wydawniczą, którą poznać poznać po białym pasku, na którym jest zawsze napis z autorem książki. Pozycje, jakie należą do tej serii to thrillery. Nie wiem jakimi kryteriami dobierają książki, lecz jednego jestem pewna, są one naprawdę świetne. ,,Zaginione" były moim trzecim spotkaniem i po raz trzeci jest zachwycona tym, co otrzymałam. Czytając opisy innych książek mam pewność, że także by mi się spodobały. 

Książka ,,Zaginione" zainteresowała mnie już samym opisem. Nie było, więc zaskoczenia, gdy bardzo szybko mnie wciągnęła, a stało się to już po kilku stronach lektury. Kradzież samochodu z dzieckiem zawsze się kończyła tym, że zbędny pasażer dla złodzieja był wyrzucany po drodze. Stąd też pojawił się lekceważący stosunek policji. Co jednak to właśnie o dziecko chodziło? I tu się właśnie zaczyna cała zabawa dla czytelnika. Przeróżne poszlaki, fakty, powiązania, śledztwo to prawdziwa przyjemność dla osoby czytającej tę książkę. 

Książka posiada ponad czterysta storn, więc jest co czytać. Pomimo tego, że przebyłam przez tyle stron to zrobiło mi się żal, że to koniec. Jednak znalazłam w internecie informacje, że ta książka należy do serii i jest tak w ogóle piątą częścią. Tego się nie spodziewałam. W ogóle nie odczułam, że czegoś mi w niej brakuje. Wręcz przeciwnie dużo rzeczy mnie zainteresowało, fascynowało, niemało też zaskoczyło, zwłaszcza wtedy kiedy coś się diametralnie zmieniało. Choć książka jest świetna to po zakończeniu jej czytania zostało mi w głowie kilka pytań, które powstały w wyniku kilku nieścisłości. Zaskakujące jest to, że przyszyły do mnie dopiero po zakończeniu czytania, a nie w trakcie. 

Ocena 5,5/6

środa, 25 września 2013

Miasto szkła - Cassandra Clare

W dwóch poprzednich tomach "Miasto Kości" i "Miasto popiołów", poznaliśmy główną bohaterkę bestsellerowej serii "Dary Anioła", Clary Fray - nastoletnią rudowłosą dziewczynę o skłonnościach do wpadania w tarapaty. Jej najlepszym i jedynym przyjacielem jest chłopak, matka jest roztrzepaną artystką, a miejscem rozrywki są ulice Manhattanu i nocne kluby. Tutaj tez Clary przezywa szereg mrożacych krew w zyłach przygód, zyskuje nowych przyjaciół i nie tylko... W kolejnym tomie "Miasto szkła", pośród chaosu wojny Nocni Łowcy będą musieli się zdecydować, czy podejmą walkę u boku wampirów, wilkołaków i innych Podziemnych… czy przeciwko nim. Również Jace i Clary muszą podjąć ważną decyzję: czy pozwolić sobie na zakazaną miłość?





Poprzednie części serii ,,Dary anioła", czyli ,,Miasto kości" i ,,Miasto popiołów" przypadły mi bardzo do gustu. Czytając zakończenie drugiej części byłam tak podekscytowana i ciekawa dalszych losów, że nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem części kolejnej. Tak też bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki zaczęłam ją czytać. 

Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyło to była akcja. W tej części jest naprawdę szybka. Dzieje się wiele rzeczy. Gdzie nie odwróciłam wzrok na następną stronę tam pojawiało się coś nowego i interesującego. Bardzo się ucieszyłam także z powodu, że mogłam w końcu poznać Idris. O tym miejscu było wspomniane w poprzednich tomach, więc cieszę się, że w końcu bohaterowie go odwiedzili. To właśnie dzięki niemu dzieją się wszystkie najciekawsze wydarzenia z książki. 

Jak dla mnie ,,Miasto szkła" było trochę lepsze od poprzednich części. Tamte były naprawdę bardzo dobre, a ta plasuje się na miejscu książek prześwietnych. Spędzony przy niej czas była niesamowity. Niestety szybko się skończył, gdyż w książkę się tak wciągnęłam, że niezależnie ile czasu bym ją czytała to i tak byłoby dla mnie za mało. Teraz mam tylko ochotę poznać kolejne części, by poznać następne losy Nocnych Łowców. Polecam! 

Ocena 6/6

poniedziałek, 23 września 2013

Miasto popiołów - Cassandra Clare


Piętnastoletnia Clary Fray poszukując swojej zaginionej matki, trafia do tajemnego świata, położonego głęboko pod ulicami Nowego Jorku, zwanego Podziemnym Światem, pełnego tajemniczych wróżek, wampirów, hybryd człowieka i wampira, i demonów. Clary jest rozdarta pomiędzy uczuciami, które żywi do dwóch chłopców - jej najlepszego przyjaciela, Simona, oraz do tajemniczego łowcy wampirów, półczłowieka, półanioła Jace'a. Okazuje się, że jej ojcem jest zbuntowany Nocny Łowca,Valentine, który jest winien morderstw i zdrady.Teraz powraca na czele wiernych mu zwolenników aby dokończyć przewrotu i dokonać eksterminacji wszystkich demonów i wampirów. Valentine odkrywa przed Clary straszną tajemnicę: ma ona brata i jest nim Jace. Valentine dokonuje napadu na siedzibę Nocnych Łowców i ucieka wraz z Jacem. Clary pozostaje sama i wyrusza do ostatniego schronienia Nocnych Łowców.

Po przeczytaniu pierwszej części ,,Darów Anioła", czyli ,,Miasto Kości" byłam bardzo zadowolona, że w końcu to zrobiłam. Książka bardzo mi się spodobała i nie mogłam się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną część. Minęło kilka dni zanim mogłam to zrobić. Ale co to były za dni! Kilkakrotnie złapałam się na tym, że tęskniłam za tym światem i byłam bardzo ciekawa, co będzie dalej. Tak, więc można się już domyślić, że chwila, w której brałam książkę do ręki sprawiła mi radość. 

Książka ,,Miasto popiołów" bardzo szybko mnie wciągnęła. Byłam jej ciekawa, więc inaczej być nie mogło. Z wielką chęcią pochłaniałam wszelkie szczegóły nowych przygód bohaterów, które żywo mnie zainteresowały. Jednak jedna rzecz mnie strasznie irytowała w tej książce, a mianowicie Inkwizytorka. Kiedy wciągałam się w wir wydarzeń i byłam z tego powodu szczęśliwa, pojawiała się ona i rozwalała mój mur radości. Wywoływała we mnie wszystkie negatywne uczucia, których nawet negatywne postacie nie wzbudzały. Każdy inny bohater sprawiał, że jeszcze bardziej lubiłam czytać tę książkę. Natomiast ta pani po prostu mnie wkurzyła i sprawiła, że znalazłam w tej pozycji wadę. 

Pomimo wszystkiego nie żałuję czasu spędzonego przy tej książce. ,,Miasto popiołów" jest po prostu świetne i nie da się go nie polubić. Zakończenie sprawiło, że zapragnęłam natychmiastowego zapoznania się z dalszą częścią, więc jestem już w trakcie czytania ,,Miasta szkła". Nie mogę zrobić nic innego jak polecić czytanie tej serii. 

Ocena 5,5/6

piątek, 20 września 2013

Miasto kości - Cassandra Clare

Bohaterką bestsellerowej serii jest Clary Fray nastoletnia rudowłosa artystka o skłonnościach do wpadania w tarapaty. Jej najlepszym i jedynym przyjacielem jest chłopak, matka jest roztrzepaną artystką, a miejscem rozrywki są ulice Manhattanu i nocne kluby. Aż do czasu, gdy pewnej nocy w nocnym klubie Pandemonium trzech nastolatków, których widzi tylko ona, na jej oczach zabija chłopca, który, jak się okazuje, tak naprawdę nie jest chłopcem... Clary czuje, że powinna zawiadomić policję, ale wie, że nikt jej nie uwierzy, gdyż ciało zamordowanego rozpłynęło się w powietrzu, a napastników nikt oprócz niej nie widzi. Są to Nocni Łowcy, tajemna kasta wojowników, których celem jest walka z demonami. W ciągu następnych 24 godzin znika matka Clary, a ona sama o mało nie ginie z ręki demona. 
  



O serii ,,Dary anioła" usłyszałam już jakiś czas temu. Początkowo nie miałam zamiaru jej przeczytać, lecz wraz z upływem czasu oraz czytaniem kolejnej pozytywnej recenzji nabrałam ochotę na przeczytanie choćby pierwszej części i sprawdzenie jej na własnej skórze. Wraz z premierą ekranizacji już mnie skóra swędziała od tej chęci przeczytania książki. W końcu nadeszła ta chwila, gdy mogłam usiąść i przeczytać tę książkę. Czas jaki przy niej spędziłam nie był zmarnowany, książka bardzo mi się spodobała. 

Zaczynając czytanie książki ,,Miasto kości" krążyło po mnie uczucie ciekawości tym, co mogę w niej znaleźć. Czytałam trochę na temat fabuły, lecz wszystko na co natrafiałam było dla mnie nowością, bardzo przyjemną do poznawania. Bardzo dużo spodobało mi się w tej książce: klasyfikacja różnych istot, to co potrafią robić Nocni Łowcy i ich ,,zabawki". Kilka rzeczy mnie nawet zaskoczyło. Tego na temat ojca Clary domyśliłam się na samym początku i nie mogłam się doczekać aż bohaterka się o tym dowie, lecz nie spodziewałam się tych dalszych poplątań (zdanie zrozumieją tylko Ci co czytali książkę). 

Książkę ,,Miasto kości" czytało mi się szybko i przyjemnie. Wiele razy nie mogłam się doczekać aż jakaś sprawa, która była przyczyną napięcia, się rozwiąże. Po skończeniu czytania nie ma dosyć się bohaterów, wręcz przeciwnie, mam ochotę na dalsze przygody z nimi, więc się cieszę, że mam w chwili obecnej na półce dwie następne części. Nie mogę się doczekać aż je przeczytam, mam nadzieję, że będę równie bardzo dobre jak część pierwsza. Jestem oczarowana tą serią. Polecam!! 

Ocena 5,5/6

środa, 18 września 2013

Wodne anioły - Mons Kallentoft

Pewnego sierpniowego dnia w jednej z bogatszych dzielnic Linköpingu znaleziono zwłoki małżonków. Ich pięcioletnia adoptowana córka Ella zaginęła. Grupa dochodzeniowo-śledcza z komisarz Malin Fors na czele rozpoczyna intensywne poszukiwania. Kto miał powód, aby zamordować dwoje młodych, zamożnych ludzi? Co się stało z dzieckiem?  Wielowątkowe śledztwo odkrywa przed policjantami mroczną stronę ludzkiej  natury, a granica między żywymi i zmarłymi, między dobrem a złem coraz bardziej się zaciera.
Śledztwo zmusza Malin do konfrontacji z własnymi demonami, coraz trudniej jest jej się oprzeć znieczulającemu działaniu alkoholu. Wie jednak, że nie może się poddać. Nie może zawieść małej Elli. Musi odnaleźć dziewczynkę i człowieka, który zamordował jej rodziców.
Od czasu do czasu trafiam na recenzje książek Kallentofta. Zawierają one dużo pochwał jego twórczości. To właśnie przez nie byłam ciekawa jego serii o Malin Fors. Skuszona pozytywami zakupiłam nawet jedną z jego książek - ,,Zło budzi się wiosną". Jednak do tej pory nie przeczytałam jej. Po zakupie wcisnęłam ją w róg regału i zapomniałam, że byłam jej bardzo ciekawa. Trochę czasu minęło od tamtej chwili, na polskim rynku pojawiła się książka ,,Wodne anioły". Tym razem nie zwlekałam długo z jej przeczytaniem. Jestem jak najbardziej zadowolona i nawet trochę, żałuję, że nie przeczytałam jego pięciu innych książek, które można znaleźć polskie wersje. 

Zaczynając czytanie książki ,,Wodne anioły" przeszła mnie myśl, że mnie ona nie wciągnie. I rzeczywiście na początku tak było. Trudno było mi ją zacząć. Jednak wraz z ilością stron to przeczucie zniknęło, gdyż zostałam zaczarowana przez autora. Morderstwo, adopcja dzieci z Wietnamu, przekręty, życie osobiste Malin Fors - to wszystko sprawiło, że książka okazała się dla mnie być bardzo ciekawa. Nie mogłam się doczekać, kiedy poznam prawdę na temat Elli, lecz także z chęcią poznawałam życie osobiste Malin. Jako, że było to moje pierwsze z nią spotkanie wszystko co jej się tyczyło było dla mnie nowością. Spodobało mi się w niej równiej głosy z zaświatów. Nie spodziewałam się, że w tego rodzaju książce spotkam się wypowiedziami zmarłych osób, które ewidentnie mówią o sprawach z teraźniejszości. Zaskoczyło mnie to, lecz także zaintrygowało. 

,,Wodne anioły" to ciekawa książka, która sprawiła, że mam ochotę na przeczytanie więcej o świecie komisarz Fors. Usiadłam z nią w rękach z myślą, że zapewne skończę ja czytać tak mniej więcej o północy. Ku mojemu wielkiemu zdumieniu skończyłam ją sporo czasu wcześniej. Książka mnie na tyle zainteresowała, że rozpędziłam się z jej czytaniem. Polecam!! 

Ocena 5/6

poniedziałek, 16 września 2013

Po kres czasu - Danielle Steel

Czy wierzysz, że jeśli dwie osoby się kochają, to zawsze i wszędzie się odnajdą? Czy wierzysz, że naprawdę kochamy tylko raz? Jenny od pierwszego spotkania z Billem czuła, że z tym mężczyzną spędzi resztę życia. I kiedy po kilku latach małżeństwa stanęła wobec trudnego wyboru między karierą a rodziną, nie wahała się ani przez chwilę. Jej decyzja jednak nie pozostała bez konsekwencji. Czterdzieści lat później w ręce Roberta wpada książka napisana przez tajemniczą Lillibet. Mężczyzna zakochuje się w powieści… a także w dziewczynie, której nigdy nawet nie widział. Kiedy się spotkają, prawda o jej pochodzeniu wprawi Roberta w zdumienie.





Moja mama swego czasu zaczytywała się w książkach autorstwa Danielle Steel. Pamiętam, że strasznie mnie one wtedy ciekawiły, lecz nigdy po nie sięgnęłam. To uczucie nie minęło. Kiedy nadarzyła się okazja przeczytania jednej z książek Steel nie wahałam się ani minuty. Postanowiłam, że ją przeczytam, ugaszę pragnienie poznania oraz sprawdzę co takiego spodobało się mojej mamie w nich, że po nie sięgała. 

Teraz wiem, poznanie jednej książki pani Steel sprawia, że ma się ochotę na więcej. ,,Po kres czasu" to niesamowita książka, która szybko mnie wciągnęła. Nie potrafiłam oderwać się od jej czytania. Historia nie jest jakaś nadzwyczajna, lecz przyjemna do czytania. Sprawia, że czytelnik wprost nie może się doczekać by poznać dalsze losy bohaterów. W książce mamy dwie historie: Jenny i Billa oraz Lilli i Boba. Nie potrafię wybrać, która jest lepsza. W każdej zafascynowało mnie coś innego, lecz chyba najbardziej byłam ciekawa, co te dwie historie połączy w całość. 

Myślę, że pani Steel musi po porostu posiadać magiczną różdżkę, dzięki której oczarowuje swoich czytelników. Innego wyjaśnienie nie ma na to, dlaczego ta książka mi się aż tak spodobała. ,,Po kres czasu" to lekka w czytaniu, przyjemna w przyswajaniu, wywołująca ciekawość, z nutką emocji książka, która spodoba się nie jednej osobie. Polecam!! 

Ocena 5,5/6

czwartek, 12 września 2013

Burza słoneczna - Asa Larsson

W świątyni zboru Źródła Mocy zostaje bestialsko zamordowany Wiktor Strandgård, aktywny działacz religijny. Zmasakrowane zwłoki znajduje siostra ofiary, która niezwłocznie zawiadamia policję i… znika. Rytualny mord? Walka o wpływy w zborze? Prywatne porachunki? W śledztwo angażuje się komisarz Anna Maria Mella. W tym samym czasie w Kirunie pojawia się Rebeka Martinsson, prawniczka ze Sztokholmu, którą jeden telefon zmusił do powrotu w rodzinne strony. Wkrótce zaczynają wychodzić na jaw mroczne tajemnice rodzin pastorów…

Premiera: 25.09.2013





Zanim przeczytałam książkę ,,Burza słoneczna" Asy Larsson miałam już przyjemność przeczytać jej dwie inne książki. Pozycje przypadły mi do mojego gustu czytelniczego, gdyż lubię czytać kryminały, a te pisane przez Larsson są dobre. Są dobre, lecz nie wyśmienite. Cały czas czegoś mi w nich brakuje. Jednak nie jest to przeszkodą by sięgać po kolejne książki autorki. Wprost nie potrafię się powstrzymać by nie przeczytać następnej. 

Akcja w ,,Burzy słonecznej'' zdaje się być szybsza niż w poprzednich książkach. Pamiętam, że podczas czytania pierwszej książki Larsson narzekałam na to, że wszystko trochę za wolno idzie. Nie odczułam jednak w tej książce. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia do dodatkowych fragmentów, które zwalniają historię, czy też w tej książce po prostu wszystko szybciej płynie. Na pewno tym razem pod tym względem nie mam na co narzekać. 

,,Burza słoneczna" według chronologii jest pierwszą książką z cyklu o Rebece Martinsson. Ja czytałam piątą i czwartą część, więc posiadam trochę wiedzy o jej życiu z przyszłości. Kilkakrotnie podczas czytania przyłapałam się na tym, że poszukuję tutaj czegoś co zdarzyło się po wydarzeniach z piątej części. Polecam, więc zapoznanie się z tą serią właśnie od tej książki by nie mieć takich stanów.

Ani trochę nie żałuję, że przeczytałam tę książkę. Mimo, że znałam już bohaterkę to mogłam się dowiedzieć czegoś nowego o jej przeszłości, o czym w późniejszych książkach nie było napisane. Wątek kryminalny także mi się spodobał. Sprawia, że łatwo wsiąka się w historię, a zakończenie mnie zaskoczyło. Polecam! 

Ocena 5/6
  

poniedziałek, 9 września 2013

Nexus - Ramez Naam

W niedalekiej przyszłości eksperymentalny nanonarkotyk Nexus może łączyć ludzi, umysł z umysłem. Są tacy, którzy chcą go ulepszyć. Są tacy, którzy chcą go zlikwidować. I są tacy, którzy chcą go tylko używać. Młody naukowiec zostaje złapany na wprowadzaniu poprawek do struktury Nexusa, poprawek, które mogą zmienić oblicze ludzkości. Żeby ujść z życiem i ochronić przyjaciół, musi nagle stać się szpiegiem i stawić czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu daleko poza granicami swojego kraju. Stawka okazuje się o wiele wyższa, niż się początkowo zdawało. Z akademickich sal prosto w kuluary władzy, z kwatery głównej elitarnej amerykańskiej agencji w Waszyngtonie do tajnego laboratorium pod uniwersytetem w Szanghaju, z podziemia San Francisco na czarny rynek biotechnologii w Bangkoku, z międzynarodowej konferencji na temat biotechnologii do dalekiego klasztoru w górach Tajlandii. „Nexus” to niesamowita jazda poprzez przyszłość na krawędzi katastrofy.

Do sięgnięcia po książkę ,,Nexus" zachęcił mnie jej opis, jak też pozytywne opinie czytelników, jakie zaczęła ta książka zbierać. Lubię książki science fiction, więc nie miałam żadnych oporów by przeczytać tę książkę. Teraz będą już po lekturze cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Bardzo mi się spodobała. Pomimo tego, że w dniu jej czytania byłam zła na świat nauki to z chęcią zatopiłam się w poznawanie Nexusa. Historia zawarta w książce początkowo trochę mnie drażniła, lecz przywróciła moją miłość do świata nauki, dzięki czemu czytanie dalszej części była samą przyjemnością. 

Do książki przyciągnął mnie Nexus i to ona sprawił, że przy niej zostałam. Wszystko co się niego tyczyło było bardzo ciekawa, niekiedy nawet straszne, lecz mimo to wciągające. Książkę czytałam z żywym zainteresowaniem. Byłam ciekawa co zrobi bohater, jak się dalej wydarzenia potoczą, co takiego autor jeszcze wymyślił i umieścił w książce. Jak więc można nie polubić tej książki?

Lubię sobie wyobrażać jak to by było gdybym miała okazję żyć w świecie, jaki jest przestawiony w książce. Tym bardziej lubię to robić, gdy książka przedstawia przyszłość. Jednak po lekturze tej książki śmiało mogę stwierdzić, że w takiej przeszłości żyć bym nie chciała. Mimo, że książkę czytało mi się przyjemnie, to idea świata i rozwoju technologii nie spodobała mi się na tyle, może nie to co nie spodobała, lecz trochę przeraziła, by chcieć żyć w tym świecie. Mogę się pocieszyć, że to na szczęście tylko fikcja, do której z resztą z chęcią powrócę wraz z nową częścią przedstawiającą dalsze przygody. Przeczytanie książki ,,Nexus" jak najbardziej polecam!! 

Ocena 5/6

środa, 4 września 2013

Złodzieje planet - Dan Krokos

Dwunastoletni Mason Stark i kilkunastu jego kolegów z Akademii Ziemskiego Dowództwa Kosmicznego odbywają krótki, rutynowy lot na pokładzie SS „Egipt”, by zaliczyć odpowiednią liczbę wylatanych w kosmosie godzin.
Ponieważ kapitan i część załogi giną, a pozostali odnoszą rany bądź trafiają do niewoli, tylko kadeci mogą ostrzec ZDK. Wkrótce okazuje się, że muszą działać szybko, bo odkrywają, dlaczego Tremiści zajęli właśnie ich okręt – przewozi on broń zdolną zmienić bieg wojny.
Mason musi poprowadzić kadetów, by w śmiałej akcji odzyskać „Egipt”, uratować ocalałych i odebrać Tremistom broń, zanim będzie za późno.





Z twórczością Dana Krokosa miałam przyjemność już się zapoznać dzięki książce ,,Obca pamięć". Wywarła ona na mnie ogromne wrażenie i faktem dla mnie już wiadomym była rzecz, że sięgnę po inne pozycje literackie tego autora. Dużo czasu nie upłynęło, gdy w moich rękach znalazła się książka ,,Złodzieje planet", która należy do serii o tej samej nazwie. Gdy zaczęłam ją czytać opanował mnie szok, i to wielki. 

Książka jest niewielkich rozmiarów, pisana dość dużą czcionką, więc można się spodziewać, że niewiele się w niej znajdzie, lecz mogą to być ciekawe treści. A gdzie tam! To jest pomyłka. Wraz z rozpoczęciem stron w książce rozpoczyna się też akcja, pełna napięcia, taka, która bez problemu zaciekawi od razu czytelnika. I co najważniejsze kończy się ona dopiero wraz z końcem stron w książce. To właśnie sprawiło, że zakochałam się w tej książce. 

,,Złodzieje planet" bierze się do rąk i po prostu ją się czyta, czyta aż się skończy. Myślałam, że znajdę w niej niewiele wydarzeń, lecz ku mojemu zaskoczeniu naprawdę tu sporo się działo. A żeby czytelnik nie miał czasu się nudzić autor od czasu do czasu w książce umieścił taki fragment, który sprawił, że musiałam się zatrzymać, przeczytać jeszcze raz i wtedy miałam dopiero pewność, że wydarzenia naprawdę potoczyły się w tym kierunku. 

,,Złodzieje planet" to wyśmienita książka z zaskakującymi wydarzeniami, którą warto przeczytać! 

Ocena 6/6

poniedziałek, 2 września 2013

Królowa Śniegu - Hans Christian Andersen

Królowa śniegu była piękna i zgrabna, ale cała z lodu, z olśniewającego, błyszczącego lodu; a jednak żyła: oczy patrzały jak dwie jasne gwiazdy, lecz nie było w nich spokoju ani wytchnienia. Skłoniła się do okna i skinęła ręką.












Ostatnio od czasu do czasu na blogach recenzujących książki było można spotkać opinię o ,,Królowej śniegu" Hansa Christiana Andersena z ilustracjami wykonanymi przez Vladyslava Yerko. Gdy tak ich się naczytałam nabrała mnie ogromna chęć przeczytania i przypomnienia sobie starej historii, którą poznałam w czasach dzieciństwa. Jak tylko wpadła mi w dłonie zaczęłam ją czytać. 

Baśń składa się z siedmiu opowiadań, lecz mimo nawet tego jest ona strasznie krótka. Tekst dla mnie migał przed oczami bardzo szybko i w krótkim czasie dotarłam do ostatniej strony. Jednak była to niesamowita przygoda, pełna sentymentu do samej fabuły. Poczułam się jak kilkulatka, której mama czytała przed snem książeczki. 

,,Królowa Śniegu" jest to historia, która się nie znudzi pomimo wielokrotnego czytania. Oprócz tekstu czytelnika tej książki zachwycają także ilustracje. Pan Yerko jest obdarzony niezwykłym talentem. Miałam wrażenie, że na obejrzenie jego dzieł poświęcam nieraz więcej czasu niż teksowi. W tej książce również spodobał mi się duży format, który uważam idealny dla takiego dzieła. W książce nie znalazłam jakichkolwiek wad, więc z całego serca polecam! 

Ocena 6/6

PYTANIE O OKŁADKĘ - KONIEC

Dziękuję wszystkim za komentarze!!