piątek, 25 lipca 2014

Monument 14. Odcięci od świata - Emmy Laybourne

Potężne tsunami pustoszy wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Nad krajem przetaczają się straszliwe burze, a ze zniszczonego ośrodka wojskowego wydostaje się tajemnicza broń chemiczna. Sześcioro licealistów, dwójka gimnazjalistów i szóstka mniejszych dzieci po wypadku w drodze do szkoły chroni się w supermarkecie. Wielki sklep szybko staje się jednak zarówno ich schronieniem, jak i więzieniem. Grupka zdanych na siebie, przerażonych, odciętych od świata dzieciaków zaczyna tworzyć małą społeczność: organizują sobie życie, dzielą obowiązki, starsi opiekują się młodszymi, ale też ujawniają się szkolne sympatie, antypatie i skrywane dotąd uczucia, wyłaniają się naturalni przywódcy i ci, którzy chcą skorzystać z sytuacji i trochę się zabawić...





Kiedy po raz pierwszy przeczytałam zapowiedź książki ,,Monument 14.Odcięci od świata" zaciekawiła mnie ona. Później naszły mnie pewne wątpliwości, iż książka może mi się nie spodobać. Nie sięgam za często po postapokaliptyczną fantastykę i nie była przekonana do końca czy to jest coś w czym się odnajdę. Jednak książka bardzo mnie do siebie zachęcała, a pojawiające się pozytywne słowa o tej pozycji przekonały mnie, że muszę się przekonać, jak mi z nią pójdzie. Teraz, będąc po lekturze, jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam tę książkę.

Po przeczytaniu zaledwie kilku stron książki ,,Monument 14. Odcięci od świata" wiedziałam, że nie zawiedzie mnie ona. Ciekawa historia oraz łatwość czytania tej książki sprawiło, iż po prostu miałam ochotę czytać dalej i dalej. Im bardziej wgłębiałam się, tym moje pragnienie poznania dalszych wydarzeń było coraz większe. Polubiłam chyba wszystkich bohaterów. Każdy był inny, wiódł inne życie przed znalezieniem się w supermarkecie, ma inne problemy i sposoby przystosowania się do powstałej sytuacji. Taka różnorodność wpływa na zmysły czytelnika i może mu się wydać, że gdzieś tam, właśnie teraz, gdy czytam tę książkę, jest grupa nastolatków, którzy muszą sobie poradzić sami, bez dorosłych, z życiem w supermarkecie.

Część książki ,,Monument 14. Odcięci od świata" czytałam jadać samochodem. Tak się wciągnęłam w czytanie, że gdy wystąpił wstrząs pojazdu przeraziłam się. Dlaczego? Otóż przywrócił mnie on do rzeczywistości, która okazała się dużo nudniejsza niż historia, która zawładnęła mną na pewien czas. 

Fajnym dodatkiem do książki jest mapka, dzięki której ma się lepsze wyobrażenie jak wygląda sklep. Możemy bez problemu odnaleźć na niej miejscu, w którym aktualnie rozgrywają się wydarzenia. Taka drobna zabawa podczas czytania. Muszę przyznać, że trochę zaskoczyło mnie miejsce umieszczenia tej mapki, lecz fajnie, że się w ogóle pojawiła.

Książka ,,Monument 14. Odcięci od świata'' bardzo przypadła mi do gustu. Cieszę się, że moje wątpliwości nie zwyciężyły i sięgnęłam po tę pozycję. Po kolejną część sięgnę na pewno, tymczasem polecam przeczytać część pierwszą.   

Ocena 5,5/6

poniedziałek, 21 lipca 2014

Coś do stracenia - Cora Carmack

Bliss Edwards jest miła, sympatyczna i poukładana. Studiuje na ostatnim roku aktorstwa w college'u. Ma fantastycznych przyjaciół i... wciąż jest dziewicą. Wkurzona tym, że jako jedyna z licznego grona znajomych nigdy nie uprawiała seksu, Bliss postanawia rozwiązać problem. Koniecznie ZANIM odbierze dyplom i zostanie pierwszą kobietą, która opuściła mury uczelni nietknięta. Plan jest prosty - iść do pubu, poderwać przystojnego nieznajomego, oddać mu się, a potem nigdy więcej go nie spotkać. 3 razy zet. Znaleźć, zaliczyć, zapomnieć. Nic jednak nie idzie tak, jak powinno. Bliss panikuje i zostawia nowopoznanego, szalenie przystojnego i zupełnie nagiego faceta we własnym łóżku. I to pod pretekstem, któremu nie dałby wiary nawet ogórek po lobotomii. Jakby tego było mało, następnego dnia okazuje się, że jedne z zajęć w jej grupie poprowadzi nowy wykładowca. Mężczyzna, którego porzuciła w środku nocy i którego miała nadzieję nigdy więcej nie spotkać.

Gdy zobaczyłam zapowiedź książki ,,Coś do stracenia" od razu stwierdziłam, że będę musiała przeczytać tę książkę. Nie zwracając uwagi na kilka negatywnych opinii tej pozycji, jakie pojawiły się w sieci, spełniłam swój zamiar. Teraz, kiedy książka jest już za mną, mogę powiedzieć, że ani trochę nie żałuję swoich czynów, gdyż po prostu ,,Coś do stracenia" bardzo mi się spodobała.

Moim zdaniem Bliss i Garrick to przekomiczna para. Od początku wywoływali na mojej twarzy uśmiech. Wydarzenia, które doprowadziły do ich spotkania można nazwać codziennymi, jak i też niespotykanymi, lecz nie chcę w tym momencie za dużo wam zdradzać z fabuły. Ich pierwsze spotkanie nie było nudne, a najbardziej komiczne było zakończenie pierwszego dnia znajomości. Czytając losy tej dwójki bohaterów nie potrafiłam opanować uśmiechu, a czasami nawet śmiechu. Jak każda para, tak i ta, miała swoje dramaty, problemy, lecz jakoś sobie z nimi poradzili.

,, Coś do stracenia" to idealna książka na jeden wieczór. Więcej czasu nie da się jej czytać, gdyż jak rozpocznie się już zapoznawanie się z bohaterami, tak i też chce się poznać ich dalsze życie. Zakończenie jest trochę przewidywalne, ponieważ każdy może się domyślić, że taka książka kończy się happy endem, lecz to ani trochę nie przeszkadza, by to zakończenie przeczytać i rozpływać się na szczęściem Bliss i Garricka. Książka ,,Coś do stracenia" mi się bardzo spodobała i mogę z czystym sercem polecić każdemu, kto ma ochotę przeczytać lekką, zabawną książkę na jeden wieczór. 

Ocena 5,5/6

piątek, 18 lipca 2014

Ciemna strona - opracował John-Henri Holmberg

Morderstwo, tajemnica, suspens. 
Utwory duetów Sjöwall-Wahlöö oraz Mankell-Nesser; niepublikowane opowiadania Åke Edwardsona, Åsy Larsson czy Stiega Larssona; literacki debiut wieloletniej towarzyszki Stiega, architektki - Evy Gabrielsson i tekst nie kojarzonej z literaturą kryminalną, najwybitniejszej szwedzkiej pisarki Sary Stridsberg - zebrane w jednym tomie! Od klasycznych procedurals, pokazujących przebieg śledztwa, poprzez opowiadania prowadzone z punktu widzenia mordercy  lub ofiary, aż po opowieści grozy, sensację, utwory psychologiczne, żarty literackie, a nawet science fiction. Ten niezwykły zbiór pokazuje wszechstronność, różnorodność i witalność literackiej sceny kryminalnej w Szwecji. To prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników mrocznych, skandynawskich opowieści.




Nie przepadam za opowiadaniami. Jestem myśli, iż one trwają zdecydowanie za krótko. Jednak bywają takie, które po prostu chce mi się przeczytać. Gdy dowiedziałam się o książce ,,Ciemna strona" zdarzyło mi się kilka razy pomyśleć o tych opowiadaniach, zastanawiałam się co takiego w nich zostało opisane. Hasło ,,Szwedzcy mistrzowie kryminału" zadziałało na mnie. To był dla mnie znak, że muszę sięgnąć po tę antologię.

Gdy zaczęłam czytać tę książkę byłam zachwycona, gdyż pierwsze opowiadania bardzo mi się spodobały. Byłam wtedy bardzo zadowolona z faktu, że sięgnęłam po tę książkę. W sumie w tej książce jest osiemnaście opowiadań dwudziestu szwedzkich autorów. Przeczytała wszystkie i wszystkie mi się spodobały. Oczywiście nie w takim samym stopniu, jedne bardziej, drugie mnie. Jednakże wszystkie sprawiły, że mam ochotę sięgnąć po więcej twórczości szwedzkich pisarzy.

Muszę przyznać, że nie pamiętam tytułów i autorów opowiadań, lecz ich treść bardzo dobrze. A to chyba najważniejsze, czyż nie? Dzięki książce ,,Ciemna strona" spędziłam kilka wyjątkowych wieczorów w świecie zbrodni, tajemnic, z ludźmi, którzy żyją w różnych środowiskach, a nawet przeniosłam się kilkadziesiąt lat w przyszłość. ,,Ciemna strona" to świetna książka i polecam nawet tym, którzy nie przepadają za opowiadaniami, jak ja, lecz lubują się w kryminalnych historiach.   

Ocena 5,5/6

czwartek, 10 lipca 2014

Chcę żyć - Michał Piróg

Kiedy był dzieckiem lekarze przepowiadali, że nie będzie chodził. Jednak dzięki swej determinacji został uznanym tancerzem i choreografem. Za najważniejsze uznaje  zasady: być wiernym sobie i nie przestawać walczyć o swoje marzenia. Michał Piróg po raz pierwszy tak szczerze opowiada o trudnej drodze do spełnienia marzeń, okrywaniu korzeni, odważnym coming-oucie oraz o tym, dlaczego nie wierzy w słowo „nigdy”.
W "Chcę żyć", Michał opisuje wszystkie przeszkody, które musiał pokonać, aby dotrzeć tam, gdzie zawsze pragnął.









Nie przepadam za biografiami. Staram się po nie nie sięgać, gdyż większość mnie rozczarowuje i nudzi. Jednak gdy obejrzałam wywiad z Michałem Pirógiem w telewizji, w mojej głowie pojawiła się myśl, że muszę przeczytać jego biografię. Sama postać Piróga wzbudza nieraz skrajne emocje. Osobiście do jego osoby podchodziłam dosyć obojętnie, ani go nie uwielbiam, ani nie nienawidzę. Jednak od czasu do czasu zdarzało mi się obejrzeć z nim jakiś wywiad, dowiedzieć się czegoś o jego życiu. Tak też stwierdziłam, że książka ,,Chcę żyć" nie musi się okazać wcale dla mnie nudna. 

Bardzo szybko się przekonałam, że książką ,,Chcę żyć" jest dla mnie ciekawa. Poznawanie faktów z życia Michała okazało się dla mnie interesującym przeżyciem. Do tej pory nie miałam pojęcia, że ma on za sobą takie ciekawe życie. Od małego walczył i się nie poddawał, dążył do osiągnięcia tego, czego pragnie. Po przeczytaniu tej książki można czuć się naprawdę zainspirowanym do realizowania swoich marzeń. Ja tak przynajmniej się czułam po przeczytaniu niektórych rozdziałów. 

W książce spodobały mi się także bardzo zdjęcia. To właśnie do nich zajrzałam jeszcze przed rozpoczęciem czytania, a później kilkakrotnie powracałam do nich i przyporządkowywałam je do danego okresu z życia Piróga. Po przeczytania ,,Chcę żyć" naprawdę dogłębnie można poznać życie Michała. Dowiedziałam się o jego dzieciństwie, sukcesach, życiu geja i Żyda we współczesnym świecie, które mnie trochę zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że jakakolwiek biografia przypadnie mi aż tak do gustu, że podczas czytania nie będę miała ochoty omijać jakiś nudnych fragmentów, gdyż tu takich po prostu nie było. Wszystko mnie ciekawiło i całość przeczytało się bardzo przyjemnie.  

Ocena 5,5/6

poniedziałek, 7 lipca 2014

Pierwsza kawa o poranku - Diego Galdino

Urokliwa kafejka w Rzymie. Życie toczy się swoim rytmem aż do dnia, w którym do baru wkracza zielonooka, piegowata piękność i poprosi po francusku o filiżankę czarnej herbaty z dodatkiem róży... Romantyczna historia pachnąca najlepszym włoskim espresso Przed otwarciem baru właściciel czyści dokładnie filtry i przewody ekspresu, sprawdza ciśnienie i zaparza kawę, którą natychmiast wylewa. Następnie przygotowuje filiżankę espresso dla siebie. Pierwsza poranna kawa jest dla baristy. Zawsze. Dopiero potem może podawać ją innym. Massimo Tiberi niedawno przekroczył trzydziestkę, jest właścicielem małego baru na rzymskim Zatybrzu i jeszcze nigdy naprawdę się nie zakochał. Nie cierpi szczególnie z tego powodu, towarzystwa dotrzymują mu stali i wierni klienci, a w smutkach pocieszają go spacery po wspaniałym Rzymie. Wszystko pozostaje pod kontrolą aż do dnia, w którym do baru wkracza zielonooka, piegowata piękność i poprosi po francusku o filiżankę czarnej herbaty z dodatkiem róży...

Zobaczywszy po raz pierwszy zapowiedź książki ,,Pierwsza kawa o poranku" coś mnie do niej przyciągnęło. Zaciekawił mnie trochę opis, okładka przykuwała mój wzrok, jednakże było coś jeszcze co spowodowało, że w mojej głowie powstały pewne wątpliwości, które przeszkadzały mi, abym mogła sięgnąć po książkę bez zastanowienia. W mojej głowie pojawiła się myśl, jaka przekonała mnie, że historia dziejąca się we Włoszech musi być dobra. Teraz, po przeczytaniu książki, wiem, że ta myśl była prawdziwa. 

Książka do mnie dotarła pocztą. Gdy otworzyłam kopertę, zawartość jej wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wydanie ,,Pierwszej kawy o poranku", będące już w moim rękach, zachwyciło mnie. Zachwyt nad urokiem książki zmienił się w wielką chęć natychmiastowego zapoznania się z książką. Nie potrafiłam się powstrzymać. Przeczytałam pierwszą stronę, która sprawiła, że w mojej głowie pojawiło się jeszcze więcej pytań dotyczącej historii. W tym momencie wiedziałam już, iż długo nie wytrzymać bez poznania wszystkich szczegółów, które miałam znaleźć na dalszych stronicach książki. 

Czytając książkę ,,Pierwsza kawa o poranku" przeniosłam się do upalnego i pięknego Rzymu, zasiadałam wraz z bohaterami w barze, aby przyglądać się ich codziennemu życiu, skradałam się za Massimo, by móc dowiedzieć się o jego życiu prywatnych i uczuciach do pięknej Francuzki. Podróż wraz z tą książką była niesamowita, pełna włoskiego życia i zapachu kawy. Wraz z tą pozycją spędziłam dwa, miłe wieczory i polecam wam, jeśli szukacie niewielkiej objętościowo książki do spędzenia czasu w innym miejscu niż się znajdujecie. 

Ocena 5/6

czwartek, 3 lipca 2014

Granica mroku - Mo Hayder

Jeszcze niedawno Sally była mało zaradną żoną bogatego biznesmena i chodziła z głową w chmurach. Dziś jesteś rozwódką bez grosza na koncie, bez wykształcenia, za to z nastoletnią córką na utrzymaniu. Siostra Sally, Zoë jest jej zupełnym przeciwieństwem. Twardo stąpająca po ziemi pani detektyw z Bath kocha swą pracę, trzyma ludzi na dystans i tryska pewnością siebie. Nikt nie pomyślałby, że ukrywa mroczny sekret sprzed 20 lat, który mógłby przekreślić całą jej karierę… Kobiety nie miały ze sobą kontaktu od kilkunastu lat. Ich drogi krzyżują się jednak ponownie w tragicznych okolicznościach – Zoë prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa Lorne Wood, jednej z koleżanek córki Sally, Millie. Wszystkie ślady wskazują na to, że to morderstwo to dopiero początek serii zabójstw. Tropy prowadzą panią detektyw do świata branży pornograficznej, w którym ważną postacią okazuje się niejaki David Goldrab – chamski, ekscentryczny pracodawca Sally…



Bardzo lubię kryminały, thrillery. Czytając je przenoszę się do innego świata. Świata bardziej niebezpiecznego, mrocznego, w którym pełno jest tajemnic i zagadek. Sięgając po książkę ,,Granica mroku" Mo Hayder wiedziałam, że będzie to dobry thriller, gdyż raz już przekonałam się na własnej skórze, że ta pisarka potrafi tworzyć niezłe książki. Jednakże nie spodziewałam się na tyle dobrej książki, która potrafi sprawić, że zostałam oczarowana. 

Mój początek był dosyć nijaki. Książka mnie nie wciągnęła na tyle, abym nie potrafiła się z nią nie rozstać, ani nie wywołała u mnie negatywnych myśli. Jednakże wraz z rozwojem akcji, pojawieniem się nowych wątków, głębszym poznaniem bohaterów stawała się dla mnie coraz ciekawsza. W pewnym momencie była już na tyle interesująca i pociągająca, że ledwo się z nią rozstałam. Gdy postanowiłam zrobić sobie przerwę to wmawiałam sobie, że jeszcze jeden rozdział i pójdę spać. Tak mi minęło kilka rozdziałów i dodatkowa godzina czytania. 

Nie spodziewałam się, że książka ,,Granica mroku" okaże się dla mnie taką fantastyczną przygodą, która mnie wciągnie na tyle, że skróciłam czas swego snu, aby poznać choć jeszcze jeden kawałek tej historii. Mam ochotę teraz jeszcze raz ją przeczytać, aby odczuć te wszystkie niesamowite emocje, jakie towarzyszyły mi podczas czytania. Niestety obawiam się, że znajomość historii opisanej w książce popsułaby mi całą zabawę. Mogę jedynie polecić przeczytanie ,,Granicy mroku" tym osobom, które jeszcze tego nie zrobiły. 

Ocena 6/6