niedziela, 30 czerwca 2013

Zgoda na szczęście - Anna Ficner-Ogonowska

Hania już wie, że chce dzielić życie z Mikołajem. Uwielbia, gdy ukochany budzi ją czułymi pocałunkami i śniadaniem podanym do łóżka. Ale na ich drodze wciąż pojawia się wiele przeciwności. Dramatyczne sytuacje dotykają także ich najbliższych. Na szczęście wokół nie brak tych, którzy gotowi są ich wesprzeć, jak ciotka Anna – pełna energii, a przy tym jakże troskliwa i wyrozumiała. Z pomocą spieszy także nadzwyczajna w swej dobroci pani Irenka, która tym razem odegra wyjątkową rolę.


Czy Dominika odnajdzie się w roli żony i matki? Czy Hania odważy się wyjawić jej długo skrywaną prawdę, która całkowicie odmieni ich życie? Czy Mikołaj wreszcie usłyszy „i że cię nie opuszczę…”? 



Od pierwszych stron z książką ,,Alibi na szczęście" bardzo ją polubiłam. Nie mogę uwierzyć, że od tamtej chwili niedawno minął rok. Z wielkim zapałem czekałam na część drugą. ,,Krok do szczęścia" szybko się rozpoczął i jeszcze szybciej skończył. Pozostawił on po sobie niedosyt i zaciekawienie dalszymi dziejami bohaterów. Przez jakiś czas nie myślałam o tej serii, lecz kiedy pojawiły się pierwsze informacje o trzeciej części wprost nie mogłam się doczekać co tym razem przygotowała dla nas autorka. Z wielkim uśmiechem i zaciekawieniem zaczęłam czytać ,,Zgodę na szczęście".

Już po kilku pierwszych stronach przypomniało mi się wszystkie uczucia jakie towarzyszyły mi przy poprzednich częściach. Jak można się domyślić książka przyniosła mi dużo szczęścia, uśmiechów na twarzy, przyjemność poznawania dalszego życia Hani, jak i też świeżo upieczonej mamusi - Dominiki. Jednak w każdej części, tak i w tej spotkałam się na smutne fragmenty, które sprawiły, że łezka zakręciła mi się w oku. Bądź, co nie bądź nie mogłam się doczekać już od pewnego czasu tego napływu emocji i z wielką przyjemnością się nim poddałam. 

Wielką przyjemnością było również dla mnie ponowne spotkanie się ze wszystkimi bohaterami. Wszystkich bardzo polubiłam i z wielką radością czytałam kolejne fragmenty, które przedstawiały tych mniej i tych bardziej ważnych bohaterów. Panią Irenką od życiowych rad, ciotkę Annę, która potrafi zapanować nad wielkim chaosem, Dominikę, która przeszła życiową transformację, no i Hanię, która pozostaje jedną z moich ulubionych bohaterów książkowych. Sądzę, że będę za nimi tęsknić, więc nieraz powrócę do tej serii. 

Największą atrakcją w książce była dla mnie tajemnica, jaką wymyślił Mikołaj. Oczywiście nie była ona nam od razu przedstawiona, lecz na samej końcówce książki. Jednak nie udało się autorce zwieść mnie na manowce i od razu wiedziałam o co chodzi, lecz i tak nie mogłam się doczekać, kiedy Mikołaj zapozna Hankę z tą tajemnicą i jaka będzie jej reakcja. Niezapomniane chwile. Jak najbardziej polecam zapoznanie się z serią książek pani Ficner-Ogonowskiej. Ja się w niej zakochałam. 

Ocena 6/6

piątek, 28 czerwca 2013

Wstręt do tulipanów - Richard Lourie

Wiele lat po wojnie do Joopa powraca koszmar, o którym na zawsze chciał zapomnieć. Tylko on nosi w sobie odpowiedź na pytanie, które dręczy ludzi na całym świecie. Tylko on zna tajemnicę śmierci Anny Frank.


Przed oczami Joopa stają obrazy z dzieciństwa. Uśmiech matki na widok kostki jaśminowego mydła. Bracia walczący o zabawkę – opaskę z gwiazdą Dawida. Ojciec, o którego miłość i akceptację tak desperacko zabiegał. Jaka jest cena ojcowskiej miłości? Gdzie leży granica poświęcenia dla ukochanych osób? 







Co być zrobił gdybyś spotkał brata po sześćdziesięciu latach rozłąki? Zaprosiłbyś go do swego mieszkania i przy piwie wspominał stare czasu. Tak też zrobił Joop, kiedy odwiedził go Willem. Jednak on przedstawił swemu mroczną historię swego dzieciństwa, w którą brat nie może uwierzyć. Joop jako chłopiec przeżył wojnę, dobrze pamięta wszystko co się działo. Bieda rodziny, jego sposoby zarobku, przynoszenia jedzenia dla rodziny, chęć zyskania opinii kochanego chłopca w oczach rodziców. Do czego może doprowadzić to wszystko?


Nie lubię historii, nie raz to powtarzam. Jednak od czasu do czasu lubię sięgnąć historię z okresu wojen światowych. Taką też historię zawiera książka ,,Wstręt do tulipanów". II wojna światowa ukazana oczami holenderskiego chłopca. Obserwacja jego zmagań, życia jego rodziny, świata otaczającego ówczesną Holandię to naprawdę niesamowita przygoda, która mnie wciągnęła od pierwszej strony i nie chciała wypuścić do ostatniej. A było to łatwe zadanie, gdyż książka liczy sobie trochę ponad dwieście stron. 

Książka ,,Wstręt do tulipanów" wywarła na mnie wielkie wrażenie, jakiego od dość dawna nie zaoferowała mi jakakolwiek inna książka. Czytałam ją i pochłaniałam stronę po stronie by poznać problemy z jakimi mógł się zmagać holenderski chłopak w czasie wojny, do czego w stanie był się posunąć, do czego jego czyny były w stanie doprowadzić. Niesamowita historia i to na zaledwie dwustu stornach. Polecam!

Ocena 5/6

środa, 26 czerwca 2013

Owce, barany i gminne szykany - Marta Osa

Nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Utrata pracy, może domu, tajemniczy grób w ogrodzie, skryty pomiędzy krzakami porzeczek, nowi ludzie, starzy wrogowie, nowe kłopoty, stara tajemnica, skarb. a w końcu - nowe życie ze starą miłością. Co jeszcze może nas w życiu spotkać? Wszystko.  Olka, lekko zakręcona artystka, której historię poznaliśmy w książce I po cholerę mi to było!, pomaga przyjaciółce Lukrecji w okiełzaniu dużego sadu i ogrodu. Podczas tych prac natrafiają na tajemnicze szczątki, których historia prowadzi do skarbu i zaskakujących odkryć, a one na zawsze zmienią postrzeganie zacnego dziadka Michała. Te wydarzenia wyznaczają oś intrygi, w którą zostaną wplątani mieszańcy spokojnej do tej pory wsi - policjant, ksiądz, zastępca wójta... A owieczka z barankiem? Te, jak gdyby nigdy nic, żyją sobie spokojnie w kuchni pod stołem. 




Ola jest dojrzałą kobietą. Nie tak dawno pożegnała się z posadą nauczycielki w szkole. Jednak jej to wcale nie załamało. Mogła w ten sposób zająć się tym, co kocha. W wolnym czasie lubi odwiedzać swą przyjaciółkę mieszkającą na wsi. Lukrecja z wielką miłością zajmuje się biblioteką i dziećmi odwiedzającymi tę instytucję. Można tylko sobie wyobrażać jaki szok i przykrość na nią spadła, kiedy utraciła posadę. Nie był to koniec problemów z władzą gminną. Jednak dla Luci pomagają przyjaciele i rodzina. Jak się skończą kłopoty Lukrecji i co tam się tak naprawdę zadzieje? O tym możecie przekonać się czytając książkę.

Książkę ,,I po cholerę mi to było!" bardzo polubiłam. Minął prawie rok odkąd ją przeczytałam i nadal pamiętam jak się zwijałam przy niej ze śmiechu i jaką interesującą historię ze sobą niosła. Kiedy ujrzałam w nowościach kolejną książkę pani Osy byłam ciekawa, co tym razem zaserwuje nam autorka. Wielce się zdziwiłam, gdy przeczytałam opis. Okazało się, że i w tej książce pojawia się Olka, która to była sprawczynią polubienia poprzedniej książki. Byłam przekonana, że tym razem także będę mieć niezły ubaw, lecz tak się nie stało. W książce znalazłam mnóstwo fragmentów, które wywołało u mnie uśmiech na twarzy, lecz ani jeden nie wywołał mego śmiechu. 

W książce ,,Owce, barany i gminne szykany" zamiast radości odnalazłam wątek kryminalny. Pojawia się tu trup, historia sprzed wielu lat, skarb, zainteresowanie władzy odnalezieniem bogactwa. Jako, że kryminały bardzo lubię, tak i też polubiłam te wątki. Ciągle w mojej głowie pojawiały się jakieś domysły. Muszę przyznać, że niektóre się sprawdziły, a nie które nie. Jednak w wielkim podekscytowaniu odkrywałam jak wszystkie wydarzenia się łączą i co z nich wynika. Polecam zapoznanie się z tą książką!!

Ocena 5,5/6

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ptaszydło - Max Bentow

Berliński komisarz Nils Trojan zostaje wezwany do mieszkania w dzielnicy Kreuzberg. Natrafia tam na koszmarny widok. Młodej kobiecie obcięto włosy, a przy jej ciele pozostawiono oskubanego ptaka. Trojan, będący na skraju załamania nerwowego, nie może okazać słabości. W rozwiązaniu zagadki ma mu pomóc psycholog Jana Michels, jednak zanim komisarzowi udaje się opanować sytuację, zabójca uderza ponownie. Zabija młodą dziewczynę z długimi blond włosami i pozostawia makabryczne pozdrowienie w postaci martwego ptaka, a Lene, córeczka ofiary, znika bez śladu. Po tym, jak Trojan pojawia się w telewizji w związku z morderstwami, sam staje się celem psychopaty. Jest coraz bardziej przerażony grą, jaką prowadzi z policją morderca…


Premiera: 3 lipca 2013



Nils Trojan jest komisarzem w berlińskim wydziale kryminalnym. Jego praca odbiła się na życiu prywatnym. Z tego powodu zaczął chodzić do psychologa Jany Michels. To ona mu pomaga z emocjami, które tworzą się w trakcie dochodzenia dotyczącego okrutnych morderstw. Młode kobiety o długich, pięknych, blond włosach są ich pozbawiane i mordowane. Przy ciałach, czy też w ciałach policja znajduje wyskubane, martwe ptaki. Kto stoi za tymi morderstwami? Ile będzie jeszcze ofiar? Czy komisarz Trojan zdąży kogoś uratować?

Książka ,,Ptaszydło" rozpoczyna się dość nietypowo, żeby nie powiedzieć nudno. Poznajemy dość szczegółowo życie naszego głównego komisarza. W tamtym momencie się zastanawiałam, gdzie są te nasze morderstwa? Bardzo lubię, kiedy autor szybko przechodzi do rzeczy, lecz tutaj trochę to opóźnił, co stało się jedyną wadą tej książki. No właśnie jedyna, gdyż gdy tylko przechodzimy do rozwoju akcji, morderstw, śledztwa nie sposób jest oderwać się od czytania. Pochłaniałam kolejne strony książki, jak zaczarowana, byłam strasznie ciekawa kogo jeszcze morderca zabije, no i najbardziej kto nim jest. Jednak to autor umiejętnie przed czytelnikami ukrył i przedstawił nam, w tym momencie, kiedy mogło to ich zaskoczyć.


W książce ,,Ptaszydło" bardzo mi się też spodobało to, że cała historia jest ukazana z różnych perspektyw. Mamy komisarza, który stara się odkryć tożsamość mordercy, ofiary w krótkiej chwili przed ich zamordowaniem, córkę jednej zabitej, ludzi, którzy mogą być mordercami. Z wielkim zainteresowaniem przyglądałam się każdej osobie, by poznać najmniejsze szczegóły dotyczące śledztwa, aby odkryć kto jest sprawcą przed komisarzem. Jednak nie udało mi się. 


Cykl o komisarzu Nilsie Trojanie od tej pory będzie się znajdował na mojej liście książek, których śledzę wydawanie kolejnych części. Jak najbardziej polecam!

Ocena 5,5/6

sobota, 22 czerwca 2013

Intruz - Stephenie Meyer

Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich normalne życie. Jedną z ostatnich niezasiedlonych, wolnych istot ludzkich jest Melanie. Wpada jednak w ręce wroga, a w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Intruz bada myśli poprzedniej właścicielki ciała w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów...











Dla Wagabundy Ziemia to dziewiąta planeta, na której się znalazła, na każdej z nich miała innego żywiciela. Teraz naszła kolej na Melanie, dziewczynę, która jako jedna z ostatnich przeżyła wyniszczenie swojej rasy. Wagabunda z poprzednimi żywicielami nie miała problemu. Jednak Melanie jest inna, jest silna, swoimi wspomnieniami rodzi w Wagabundzie uczucia, których do tej pory nie miała okazji przeżyć. Miłość do bliskich potrafi zadziałać cuda, teraz nadszedł czas ich odnalezienia. 

Swego czasu obiecałam sobie, że nie sięgnę po książkę ,,Intruz". Pomimo tego, że saga ,,Zmierzch" pani Meyer przypadła mi do gustu to miałam wielkie wątpliwości do tej pozycji. Jednak szum jaki się utworzył wokół ekranizacji spowodował napływ pozytywnych recenzji. Wtedy pomyślałam sobie, czemu mam nie spróbować, w końcu kiedyś zaklinałam, że nie sięgnę po ,,Zmierzch". Gdy miałam już książkę w rękach przeleciał mnie lekki strach i niechętnie zaczęłam ją czytać. Jednak jakie wywarła na mnie wrażenie?

Na początku byłam zmieszana, nie wiedziałam właściwie o co w tym wszystkim chodzi, lecz zaczynało się rodzić lekkie zaciekawienie. Koniec końców przerodziło się one w niemałe zainteresowanie całą historią. Wydarzenia poznajemy z perspektywy Wagabundy, która to osiadła w ciele Melanie. Spodobała mi się ta bohaterka. Dusza, która osadza się w żywicielach natrafiająca na silną osobowość. Dla mnie to powiew świeżości, jak i sam świat, w którym osadzona jest akcji. Po prostu świeżość i zaciekawienie. 

Jak przeszłam przez pierwszy opór, który się pojawił podczas czytania książki ,,Intruz" dalsze zaznajamianie się z tą pozycją poszło jak z płatka. Szybko mi się ją czytało, znalazłam w niej kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji, co tylko podsycało mój apetyt na poznanie całej dziejącej się historii. Tak jak w przypadku sagi ,,Zmierzch", tak i teraz przy ,,Intruzie" żałuję, że nie sięgnęłam wcześniej po tę książkę. Polecam!! 

Ocena 5,5/6

piątek, 21 czerwca 2013

Zapowiedź - Sekret Julii - Tahereh Mafi

Już 17 lipca bieżącego roku będzie miała swoją premierę książka ,,Sekret Julii", kontynuacja ,,Dotyku Julii".

Co w niej?
Julia z Adamem uciekają z kwatery Komitetu Odnowy i trafiają do Punktu Omega, przystani dla dzieci o szczególnych zdolnościach. Wreszcie są bezpieczni. Sielanka zakochanych trwa jednak krótko. Julia poznaje sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia o szczęściu…

Niecierpliwie czekam, a wy??

Tak blisko... - Tammara Webber

Kiedy Jacqueline przyjechała za swoim chłopakiem, do college’u, nie spodziewała się, że po dwóch miesiącach Kennedy zakończy wieloletni związek. Teraz musi odnaleźć się w zupełnie obcej rzeczywistości – jest singielką, studiuje ekonomię zamiast muzyki, a byli znajomi traktują ją jak powietrze.
Pewnej nocy, tuż po wyjściu z imprezy, Jacqueline zostaje zaatakowana przez Bucka, przyjaciela jej eks-chłopaka. Ocalona przez nieznajomego, Lucasa, który wydaje się być przypadkowo we właściwym miejscu i o właściwym czasie, dziewczyna chce tylko zapomnieć o koszmarnym wydarzeniu. Szybko okazuje się jednak, że Buck nie odpuszcza, a fałszywie pojmowana lojalność między studentami pozwala mu działać bezkarnie.




Jacqueline nie tak dawna rozstała się z chłopakiem, który stanowił jej świat przez ostanie trzy lata. Jednak pod namową przyjaciółki wybrała się na imprezę z okazji Halloween. Znudzona sytuacją wychodzi. Będąc koło swego samochodu napada na nią Buck. Z nieszczęśliwej sytuacji ratuje ją nieznajomy. Po tym wydarzeniu dziewczyna odnajduje chłopaka w wielu sytuacjach z życia codziennego. Ani jedno, ani drugie nie zdaje się być wobec siebie obojętne, a los łączy ich drogi nie jeden raz.   

Książka ,,Tak blisko..." zaczyna się dość niewinnie. Chłopak ratuje dziewczynę przed napaścią na tle seksualnym. Między nimi zaczyna iskrzyć, rozwijać się uczucie. Czytelnik obserwuje ich ,,podchody" do siebie. Zdaje się być banalna historyjka, lecz dla mnie taka nie była. Podczas czytania przeze mnie przelała się gama uczuć: zaciekawienie, radość, strach, smutek, podziw, współczucie, szczęście i jeszcze kilka, których słowami nie da się wyrazić. Przepadłam. Zakochałam się w tej książce za to, że potrafi w tak różne strony targać uczuciami czytelnika. 

Gdy wsiąknęłam w historię nie potrafiłam się od niej odkleić. Zaczynając czytać książkę wiedziałam, że może okazać się dobra, gdyż czytałam na jej temat już kilka dobrych słów, jednak nie spodziewałam się, że będzie wyśmienita i trudna do pozbycia się z myśli. Tak, więc tym sposobem przeczytałam ją za jednym podejściem, tym samym rezygnując z innych planów na ten wieczór i idąc spać dopiero po ostatniej stronie lektury. 

Myślę, że gdybym miała do czytania przed kilkoma latami takie książki, jak ,,Tak blisko...", to nigdy nie przerzuciłabym się na czytanie fantastyki. Dla mnie jest ona fenomenalna. Polecam!!  

Ocena 6/6

środa, 19 czerwca 2013

Ścigana - Tess Gerritsen

Clea nie jest grzeczną dziewczynką. Od dziecka uczyła się złodziejskiego fachu, dwa razy trafiła za kratki. Teraz postanawia rozpocząć nowe, uczciwe życie, ale wplątuje się w groźną międzynarodową aferę. Policja nie wierzy w jej wersję wydarzeń, a dla przestępców jest niewygodnym świadkiem. Musi zdobyć dowody swej niewinności, dlatego włamuje się do posiadłości jednego z podejrzanych. Na miejscu zaskakuje ją… inny włamywacz. Złodziej, zabójca czy niespodziewany sprzymierzeniec?









Jordan pochodzi z zamożnej, cenionej rodziny. Jednak dla ochrony honoru oraz małżeństwa starej przyjaciółki zamierza popełnić czyn karalny. Podczas włamania do domu nielubianego znajomego natrafia na złodziejkę. Clea od tego momentu wiele namiesza w życiu mężczyzny. Kobieta ucieka od niebezpieczeństwa, które goni ją wielkimi krokami. Była świadkiem wielkiego przestępstwa, lecz które władze uwierzą karanej złodziejce? 

Dla osoby, która stale odwiedza mój blog nie będzie zaskoczeniem, że książka ,,Ścigana" bardzo mi się spodobała. Miałam do tej pory przeczytać kilka książek pani Gerritsen i każda przypadła mi do gustu. Autorka ma niesamowite pomysły na wątki kryminalne, w które delikatnie wplata wątek romansu między dwójką bohaterów.  Książkę ,,Ścigana", jak i inne dzieła Tess, uważam za wyśmienite, gdyż przy nich bez problemu mogę się odprężyć oraz przenieść się do świata intryg, niebezpieczeństwa oraz miłości. 

,,Ściganą" czytało mi się bardzo szybko i w pełnym zaangażowaniem w bieg historii. Lekturze sprzyja duża czcionka, jaka została wykorzystana oraz niesamowicie wciągający wątek kryminalny, który sprawił, że chciałam jak najszybciej poznać zakończenie całej tej historii. Podczas czytania co chwilę do głowy przychodziły mi pytania na temat dalszych wydarzeń. Przez wszystkie strony towarzyszyło mi uczucie zaciekawienia oraz zainteresowania. Byłam po prostu bardzo zaintrygowaną całą historią. 

Jeśli lubisz niebezpieczeństwo, intrygi, zaskakującą historię oraz miłość, która nie omija nawet arystokratów i rzezimieszków to książka ,,Ścigana" jest idealną pozycją dla ciebie. Polecam!

Ocena 6/6

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Zbuntowany książę - Celine Kiernan

Lata wojen i rozłąki odcisnęły na królewskich synach mocne piętno. Alberon nie wierzy w dyplomację i jest zdecydowany bronić królestwa siłą. Z dumą prezentuje plany swej tajnej broni - Krwawej Maszyny. Razi obawia się jednak, że Maszyna zniszczy wszystko, co w czasie swego panowania osiągnął ich ojciec. Pomimo kontrowersyjnych sojuszy Alberona Wynter staje po jego stronie, nawet kiedy wyczekiwanymi w obozie sprzymierzeńcami okazują się Wilkołaki...










Wynter nie było dane spędzić za wiele czasu spędzić w rodzinnym mieście po powrocie. W krótkim czasie po przybyciu udała się ponownie w podróż. Tym razem bardziej niebezpieczną. Jednak po pewnym czasie podróżowała już z dwójką przyjaciół. Teraz nadszedł czas dotarcia do celu ich podróży. Znaleźli się w obozie Albertona, którego nie widzieli po długiej rozłące. Mężczyzna wyjawia starym przyjaciołom swoje plany. Nie wszystkie zdają się być dobre i słuszne. Co w tej sytuacji zamierza uczynić Wynter?

,,Zbuntowany książę" to ostatnia część, zwieńczająca ,,Trylogię Moorchawke". Do jej czytania podeszłam z pełnym wyluzowaniem i bez stresu, że może mi się nie spodobać. Dwie pierwsze części w pełni mnie przekonały, że jest to bardzo dobry cykl, przy którym bezproblemowo mogę się odprężyć i odpocząć po ciężkim tygodniu. Już pierwsze strony wprowadziły mnie w niesamowity świat fantastyki, niebezpieczeństw i ciekawych, tylko dla czytelnika, przygód. Zagłębianie się w dalsze strony upewniły mnie, że będę tęsknić za tą trylogią.


Książkę ,,Zbuntowany książę", jak i jej poprzedniczki, czyta się w niesamowicie szybkim tempie. Potrafią zmanipulować czasem tak, że w krótkim czasie poznajemy sporą część historii, która została umieszczona na stronicach całej książki. Choć przez większość czasu uważałam to za plus, to teraz po przemyśleniu stwierdzam, że to wada tego cyklu, gdyż strasznie szybko się z nim rozstałam. 

Mnie ,,Zbuntowany książę", jak i cały cykl, bardzo przypadł do gustu. Przy nim odbyłam niesamowitą podróż. Z chęcią sięgnę po ten cykl jeszcze raz. Polecam także wam zapoznanie się z nim. 

Ocena 5,5/6

piątek, 14 czerwca 2013

Królestwo cieni - Celine Kiernan

Wynter Moorehawke podróżuje przez nieprzebyte lasy w poszukiwaniu zbuntowanego księcia. W ciemnościach czai się wielu nieprzyjaciół. Dziewczyna nabiera otuchy, gdy spotyka Raziego i Christophera. W ślad za przyjaciółmi podążają też dawni wrogowie, a Wynter musi stawić czoła strasznym Wilkom. Bohaterowie szukają schronienia u Merronów - tajemniczych ludzi z Północy. Okazuje się jednak, ze Merroni sprzymierzyli się z odwiecznym wrogiem królestwa...










Wynter jeszcze nie tak dawno wróciła do rodzinnego miasta, lecz nie dane jej było zostanie tam na dłużej. Wyrusza w podróż w poszukiwaniu księcia. Na jej szlaku zjawia się kilka przeszkód, jednak dzielna dziewczyna się nie poddaje, pokonuje je i prze dalej. Na drodze spotyka Raziego i Christophera, którzy dodają jej odwagi i siły w dalszej podróży. Wszak nie są oni w stanie zwalczyć zła, które za nimi podąża. Muszą walczyć. 

Bardzo spodobała mi się pierwsza część ,,Trylogii Moorchawke" pod tytułem ,,Zatruty tron". Na początku nie spodziewałam, że mi się tak spodoba. Po przeczytaniu jej marzyłam o tym by jak najszybciej zapoznać się z częścią drugą. Minęło kilka miesięcy, lecz jestem już po jej lekturze. ,,Królestwo cieni" ma świetną fabułę. Również jest ona ciekawa, porywająca czytelnika w swój świat, jak i też odrobinę niebezpieczna, co tylko dodaje smaczku podczas połykania kolejnych stron. Jednak mimo ogólnie bardzo dobrego wrażenia znalazłam w książce kilka fragmentów, przy których trochę dłużył mi się czas. Na szczęście było ich niewiele i przy ogólnym rozrachunku można je wybaczyć. 

Wielkim plusem obdarzyłam tę książkę za to, że czyta ją się szybko, i to naprawdę szybko. W błyskawicznym tempie połykałam kolejne stronice książki, co wpływało na to, że szybko poznałam całą zawartość książki, a to bardzo lubię. Podczas jednej lekcji w szkole mogłam przeczytać znaczną część książki przez co wracałam do domu z uśmiechem na twarzy, że przeczytałam już pewną, dzienną normę i mogę w dniu dzisiejszym ją jeszcze sporo przekroczyć. 

Jeśli spodobała Ci się część pierwsza, chcesz poznać bardziej bohaterów oraz lubisz niebezpieczeństwo, które może wyłonić się z każdej strony sięgnij po książkę ,,Królestwo cieni". 

Ocena 5,5/6

środa, 12 czerwca 2013

Zamiana - Zoe Beck

Carla idzie na kilka dni do szpitala. Musi się na ten czas rozstać ze swoim dzieckiem. Kiedy pielęgniarka przynosi jej w końcu niemowlę, Carla z przerażeniem stwierdza, że to nie jej dziecko. Niestety, nikt jej nie wierzy…


Fiona budzi się w wannie w swoim mieszkaniu. Na brzegu wanny stoją małe świeczki, na powierzchni wody pływają płatki kwiatów. Woda zabarwia się stopniowo na czerwono – jej krwią! Ostatkiem sił chwyta za słuchawkę telefonu. Kiedy trafia do szpitala, twierdzi, że ktoś próbował ją zabić. Niestety, nikt jej nie wierzy…






Carla przywykła do swego życia, nie oczekiwała więcej niż ma, była po prostu szczęśliwa z tego co ma. Kilka miesięcy po urodzeniu córeczki trafia do szpitala z powodu półpaśca. Gdy jej stan się polepsza w końcu może zobaczyć swoją córeczkę. Kiedy pielęgniarka przynosi dziecko Carla stwierdza, że to nie jej. Twierdzi, że ktoś podmienił jej dziecko. Jednak nikt jej nie wierzy. Fiona ostatkiem sił wzywa karetkę po tym jak obudziła się w wannie pełnej wody i własnej krwi. Nie ma pojęcia jak to się stało. Wszyscy twierdzą, że była to próba samobójcza. Jednak ona ma inne zdanie, sądzi, że była to próba zabójstwa i próbuje to udowodnić. 

Pierwszą rzeczą, która spodobała mi się w tej książce jest to, że autorka od razu przechodzi do konkretów. Pierwszy rozdział przybliża nas już do historii, którą zapowiada nam opis z tyłu książki, bez żadnych ceregieli i podejść na około. Od razu jesteśmy rzucani na głęboką wodę. To mi się bardzo spodobało, gdyż od razu mogłam się przywiązać do książki. A przywiązanie to nie rozluźniło się aż do ostatniej strony. W pewnym momencie, kiedy kończył się jeden rozdział i przechodziłam do drugiej bohaterki sama byłam zdziwiona, że tak się przywiązałam do dziejących się wydarzeń i chciałam jak najszybciej poznać zakończenie historii.

Muszę przyznać, że o wiele bardziej spodobała mi się historia Carli i jej, czy też nie jej córki, niż Fiony i jej domniemanej próbie zabójstwa. Historia Carli sprawiała, że czułam się zaintrygowana, odbierałam ją jako bardziej emocjonalną, która poruszała moje serce, sprawiała ona, że się ciągle zastanawiałam, czy bohaterka jest chora psychicznie, czy też może po prostu świat się sprzeciwił przeciwko niej i prawdzie, która sprawiłaby, że wiele osób przez to straciłoby wiarę, poczucie bezpieczeństwa. Historia Fiony wcale nie jest zła, także mi się spodobała, lecz mniej zaintrygowała, wiadomo, rzecz gustu. 

Książkę ,,Zamiana" czytało mi się z wielkimi emocjami. Polubiłam zagłębiać się w psychice bohaterów, ciągle dręczyły mnie myśli, jak to w końcu z nimi jest, czy to choroba psychiczna, czy dziwne, niebywałe podejście zbrodniarzy, złodziei. Te myśli utrzymywały się przez całą książkę, a autorka, jakby świadoma tego, podsycała mój apetyt na rozwiązanie tego zagadnienia, co róż wprowadzając nowe, zaskakujące wydarzenia. A samo zakończenie okazało się zaskakujące, niespotykane, po prostu wyśmienite. Polecam! 


Ocena 5,5/6

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Trup Gideona - Preston, Child

Naukowiec specjalizujący się w badaniach nad bronią nuklearną popada w szaleństwo: terroryzuje bronią i przetrzymuje w charakterze zakładników Bogu ducha winną rodzinę z Queensu. Stawia tym samym na nogi wszystkie służby policyjne i doprowadza do wielogodzinnego impasu. Pióropusz radioaktywnych cząstek nad jedną z dzielnic Nowego Jorku prowadzi śledczych do opuszczonego magazynu kolejowego, gdzie najprawdopodobniej ktoś niedawno konstruował bombę atomową. Dalsza analiza dowodów wskazuje, że najprawdopodobniej dojdzie do niewyobrażalnego: za dziesięć dni w rezultacie nuklearnego ataku terrorystycznego Nowy Jork wyparuje z powierzchni Ziemi. 
Tylko dziesięć dni. W tym krótkim czasie Gideon Crew podąża tropem tajemniczej komórki terrorystycznej od przedmieść Nowego Jorku po górzyste bezludzia Nowego Meksyku i przy okazji odkrywa, że koniec może być o wiele straszniejszy niż archetypiczny Armagedon.

Gideon spędził szaleńcze lata młodzieńcze, lecz porzucił je na rzecz oczyszczenia już martwego ojca z zarzutów na nim ciążących. Dla tej sprawy poszedł na studia i stał się fizykiem, specjalistą od bomb nuklearnych, które to właśnie zmusiły go teraz do działania. Jego kolega z pracy oszalał i jako zakładników wziął niewinną rodzinę. Gdy wydaje się, że wszystko już się skończyło odkryty zostaje trop prowadzący do szykującego się zamachu terrorystycznego. Gideon rusza w pościg by ocalić wiele istnień.

Do tej pory miałam okazję przeczytania jednej książki duetu Preston & Child, która bardzo mi się spodobała. Pamiętałam, że książka tak mnie wciągnęła, że czytając ją pobiłam swój rekord w przeczytaniu jakiekolwiek książki, tak przynajmniej mi się zdaje. W poszukiwaniu czegoś równie dobrego skusiłam się na inny cykl autorów. ,,Trup Gideona" to druga część ,,Cyklu z Gideonem Crew", jednak bezproblemowo można zacząć od tej części. Podczas czytania nie miałam wrażenia jakbym była o czymś niedoinformowana, gdyż było to w poprzedniej części. Po prostu czytałam i się zachwycałam. No właśnie, zachwycałam. 

Książka bardzo szybko nade mną zawładnęła. Zyskała pełną kontrolę nad moim umysłem. Bardzo szybko nabiera ona dynamiki i nie opuszcza swego poziomu. Podczas czytania nie znalazłam jakiegokolwiek fragmentu, który by mi się nie spodobał. Wszystko do mnie przemawiało i tylko uświadamiało, że książka jest niesamowita. Nieraz miałam pewność, że się już domyśliłam, jak autorzy planują pokierować rozwojem wydarzeń, aż tu nagle szok i akcja mknie w innym, niespodziewanym kierunku. Jak tego nie pokochać? Tylko czytać i się zachwycać talentem autorów, jak i nieprzewidywalnością, unikalnością historii. Polecam! 

Ocena 6/6

piątek, 7 czerwca 2013

Chyba strzelę focha! - Mikołaj Milcke

Bohater, student drugiego roku dziennikarstwa, nie jest już zagubiony w warszawskich realiach. A przynajmniej tak mu się wydaje… Zna swoją wartość i własne oczekiwania. Znalazł też miłość. Wielką, spontaniczną, ale zarazem dojrzałą. I gdy wydaje się, że nic nie może zmącić tej idylli, pojawia się Marta, matka jego partnera, która za cel obrała sobie doprowadzenie do rozpadu związku syna. Na domiar złego budzą się demony przeszłości. Negatywnie nastawiony do orientacji syna ojciec odmawia finansowania jego studiów. Główny bohater znów stoi na rozdrożu. Nie wytrzymuje, ma dość swojej orientacji, chce być „normalny” i zapisuje się na terapię leczenia z homoseksualizmu. Czy uda mu się wygrać z naturą? Czy homoseksualizm rzeczywiście można leczyć jak chorobę?





Na premierę książki ,,Chyba strzelę focha!" czekałam blisko dwa lata. Otóż wtedy skończyłam czytać książkę ,,Gej w wielkim mieście" i byłam pod wielkim wrażeniem. Nie roztrząsałam czy w książce jest sama fikcja, czy też trochę realnego życia, po prostu wzięłam tę historię jaka jest i się w niej zakochałam. Gdy do premiery drugiej części pozostawało coraz mniej dni moja cierpliwość się już skończyła. Naturalną rzeczą było też to, że gdy książka stała już u mnie na półce to nie było dnia bym nie myślała o jej rozpoczęciu, lecz u mnie wszystko ma swoją kolejność i trochę musiałam poczekać. Teraz jestem niesamowicie szczęśliwa, że już ją przeczytałam, chociaż nie, jestem nieszczęśliwa, że ją przeczytałam, bo co ja teraz zrobię bez mojego geja? Mam tylko nadzieję, że autor nigdy nie przestanie pisać kolejnych części tej serii. 

Nasz bohater do Warszawy przeniósł się z małego miasteczka ze Wschodniej Polski. Mimo, że nie mieszka tu długo, to i tak zdążył już dużo przeżyć. Jednak w końcu jego życie znalazło stabilizację i miłość w Wiktorze. Zdaje się, że już dużo przeszli i nic nie może im zaszkodzić, lecz na drodze pojawia się mama Wiktora - Marta, która z wielką rozkoszą zakłóca ich spokój. Czy ich związek wytrzyma, czy może się rozpadnie? Jakie kryzysy i przygody czekają naszego bohatera? Tego wszystkiego możecie dowiedzieć się w książce.

Cenię sobie tę książkę między innymi za to, że porusza ważne tematy. I nie chodzi mi tu wcale o homoseksualizm, czy też sprawy z nim związane. Choć to też sprawiło, że książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem, ale o poruszeniu takich kwestii było można się domyślić jeszcze przed rozpoczęciem czytania. Ten dodatkowy plus książka zebrała za aborcję, tok myślenia młodych ludzi, którzy za niedługo mają stać się rodzicami, za przedstawienie kobiety, jaka była w stanie zrobić wiele by się podobać facetowi i jeszcze kilka innych tematów, które poznacie jeśli sięgniecie po książkę. Dla mnie poznanie punktu widzenia jeszcze jednej osoby, choć był to tylko bohater literacki dało nowe myśli do rozmyślenia. W ostatnim czasie sporo rozmawiałam na podobne tematy ze znajomymi (tak, licealiści też potrafią rozmawiać o aborcji, a nie tylko o alkoholu i imprezach), więc książka znalazła się w moim życiu w odpowiednim czasie. 

No tak, ale człowiek przecież nie żyje samą powagą. Do szczęśliwego życie potrzeba trochę humoru, a ten właśnie pojawia się w książkach. Pamiętam do tej pory jeszcze wiele fragmentów z pierwszej części, które wywarły na mnie wrażenie, szok, czy też właśnie mnie rozśmieszyły. W czasie po jej przeczytaniu uwielbiałam je streszczać dla każdego kto mi się nawinął. Przed rozpoczęciem czytania ,,Chyba strzelę focha!" byłam w drobnym szoku, że jeszcze je tak dokładnie pamiętam. Byłam ciekawa, czy tu też takie spotkam. Inaczej być nie mogło. Już przy pierwszym rozdziale pękałam ze śmiechu. (W tym momencie strasznie zechciało mi się streścić kilka fragmentów, lecz nie chcę odbierać wam przyjemności z czytania.)

Na koniec, jeśli nie czytaliście jeszcze ,,Geja w wielkim mieście" to musicie to koniecznie zrobić, a jeśli już to zrobiliście to bez wahania sięgajcie po ,,Chyba strzelę focha!". Niesamowity bohater, niesamowita historia, niesamowite emocje, jakie ,,wychodzą" do czytelnika z książki. Polecam!! 


Ocena 6/6

Zauważyłam, że wyszła mi najdłuższa recenzja jakąkolwiek kiedykolwiek napisałam, to się nazywa niesamowita książka.

środa, 5 czerwca 2013

Nowy przywódca - Julianna Baggott

Świat po Wybuchu. Bezpieczni są tylko Czyści, żyjący spokojnie pod Kopułą. Na zewnątrz pozostali zmutowani. Partridge, syn Willuksa, dowódcy Czystych, ucieka spod kopuły, by na zewnątrz odnaleźć matkę. Dołącza do grupy Wyrzutków, na których czele stoi El Capitan. Żeby odzyskać syna, Willuks nie cofnie się przed niczym. Żeby ocalić pozostałych, Partridge będzie musiał wrócić pod Kopułę i zmierzyć się z najstraszniejszym wyzwaniem. Pressia zaś, uzbrojona tylko w tajemniczą skrzynkę ze wskazówkami, wyruszy w drogę tam, gdzie nie prowadzą żadne mapy. Jeśli tej dwójce się powiedzie – uratują świat, jeśli nie – ludzkość zapłaci przerażającą cenę…






Świat po Wybuchu się zmienił. Jednak było to już kilka lat temu. Ludzie zdążyli się przyzwyczaić do swojej inności. Pressia od tego czasu ma stopioną dłoń z lalką. Jej towarzysze mają także posiadają jakieś deformacje ciała, lecz nie poddają się. Szukają prawdy, prawdy z przeszłości, która może pomóc w teraźniejszości. Partridge po tym jak uciekł z Kopuły poznał prawdę na temat swojej rodziny. Teraz planuje się zemścić na ojcu.

Pierwszą rzeczą, jaka spodobała mi się w tej książce to świat wydarzeń. Autorka stworzyła niesamowity obraz miejsc i ludzi, którzy powstali, zmienili się po Wybuchu. Ten świat może czytelnik przerazić, jak i też zafascynować w taki sposób, że będzie chciał poznać w szybkim czasie wszystkie szczegóły dotyczące rozgrywającej się historii. Mnie on bardzo się spodobał i z wielką zachłannością poznawałam nowe szczegóły na temat jego funkcjonowania. 

,,Nowy przywódca", czyli druga część serii ,,Świat po wybuchu" bardzo mi się spodobała. Myśleć by można, że część pierwsza jest źródłem poznania wszystkich szczegółów na temat świata przedstawionego, a część druga to tylko wrócenie do tego czym się zainteresowało. Jakie mylne wrażenie. Dla mnie czytania tej książki to były kolejne kroki to zapoznawania się z nowymi, ciekawymi faktami, które sprawiły, że nie mogłam oderwać się od tej książki. 

Pisząc o książce ,,Nowy przywódca" nie mogę przejść obojętnie obok bohaterów, gdyż są oni warci docenienia. Mimo katastrofy, jaką jest ich życie w tak okrutnym i zniszczonym świecie, oni nie poddają się, walczą o lepsze jutro nie tylko dla siebie, lecz dla całego społeczeństwa. Bardzo ich polubiłam. Jeśli miałabym pojawić się w takim świecie po wybuchu chciałabym by znalazł się ktoś do nich podobny. Nadal zafascynowana serią ,,Świat po wybuchu" polecam przeczytanie ,,Nowy przywódca''!

Ocena 6/6

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Scarlet - Marissa Meyer

Drogi Cinder i Scarlet krzyżują się w chwili, w której Ziemia zostaje zaatakowana przez Lunę... Cinder, dziewczyna cyborg zarabiająca na życie jako mechanik, próbuje wydostać się z więzienia, choć wie, że jeśli jej się uda, stanie się najbardziej poszukiwanym zbiegiem we Wspólnocie Wschodniej. Po drugiej stronie kuli ziemskiej ginie babcia Scarlet Benoit. Okazuje się, że Scarlet nie miała świadomości wielu związanych z nią spraw ani śmiertelnego zagrożenia, w którym żyła. Kiedy spotyka Wilka, mającego prawdopodobnie wiadomości o miejscu pobytu babci, czuje powstającą między nimi więź, choć nie potrafi przełamać nieufności. Wspólnie rozwiązują zagadkę, ale wówczas los zderza ich z Cinder przynoszącą nowe pytania bez odpowiedzi. 




Scarlet poszukuje swojej babci od dwóch tygodni. To niespotykane by o tak sobie zniknęła. Policja daje za wygraną, uznaje ją za uciekinierkę z własnej woli lub samobójczynię. Jednak dziewczyna tak łatwo się nie poddaje. Zamierza walczyć o powrót swojej babci. Na swojej drodze spotyka tajemniczego mężczyznę, Wilka. Czyżby miał on jakieś powiązanie ze zniknięciem babki, a może to tylko zbieg przypadków, że wszystkie tropy prowadzą do niego?Co u Cinder? Stała się znana i uznana za niebezpieczną. Jednak nie poddaje się i próbuje naprawić swój los.

Bardzo spodobała mi się pierwsza część ,,Sagi księżycowej" pod tytułem ,,Cinder". W dzieciństwie bardzo lubiłam Kopciuszka i wersja tej postaci z przyszłości wywołała u mnie nie mała zainteresowanie. Jak wypadła druga część tej serii? Równie wyśmienicie. Gdy sięgałam po tę książkę, kierując się tytułem, myślałam, że spotkam się tylko z historią Scarlet. Spotkało mnie miłe zaskoczenie, kiedy zorientowałam się, że w książce mamy także umieszczone dalsze losy Cinder. 

W książce spotykamy się, więc z historiami dwóch dziewcząt. Wpływa to na to, że nie sposób się nudzić przy tej książce. Akcja tu płynie bardzo szybko, tym bardziej, że na niecałych pięciuset stronach mamy do poznania historie Scarlet i Cinder. Bardzo polubiłam przedstawienie świata przyszłego, jego normy, prawa, rozwój technologiczny. Wszystkie te szczególiki sprawiały, że książkę czytało się jeszcze ciekawiej, jak i też w szybkim tempie i oderwaniem od rzeczywistości. Czas bardzo szybko przy niej upływa. Nie zorientowałam się, kiedy doszłam do połowy książki, a później do ostatniej strony. Będzie brakować mi tego świata. Jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z książką ,,Scarlet" jak i jej poprzedniczką ,,Cinder"!!

Ocena 6/6

sobota, 1 czerwca 2013

Gdzie się podziały dziewczęta? - Leena Lehtolainen

 Maria Kallio poleciała do Afganistanu na otwarcie nowo powstałej szkoły policyjnej, co niemal kosztowało ją życie. Po powrocie do Finlandii musi się zmierzyć ze sprawą zniknięcia w Espoo trzech młodych muzułmanek.
W niedługim czasie w śniegu zostają znalezione zwłoki czwartej muzułmanki - dziewczyna została uduszona własną chustą. Czy te przypadki coś łączy? Czy dziewczęta padły ofiarą seryjnego mordercy? A może to ich rodziny mają coś wspólnego z zaginięciami?









Maria Kallio po pewnej przerwie wraca na służbę w fińskiej policji. Tam od razu zaczyna się zajmować sprawą zaginięcia trzech młodych dziewczyn. Wszystkie zaginione pochodziły z muzułmańskich rodzin, które przyjechały do Finlandii w poszukiwaniu lepszego życia. Po niedługim czasie znaleziona zwłoki czwartej muzułmanki. Czyżby w okolicy grasował seryjny porywacz i morderca? Czy sprawy w ogóle coś łączy? A może rodziny dziewcząt czegoś nie wyjawiają przed światem?

Pewien czas temu miałam okazję zapoznania się z twórczością pani Lehtolainen, a to za sprawą książki ,,Na złym tropie". Książka mi się spodobała i z wielką chęcią wróciłam do twórczości autorki. Tym razem miałam przyjemność przeczytania ,,Gdzie się podziały dziewczęta?". No właśnie, przyjemność. Czytanie tej książki było dla mnie po prostu czystą przyjemnością. Nie wiele czasu mija, kiedy czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń. 

Kiedy zostajemy już zaznajomieni z całą sprawą, nad którą obecnie pracują fińscy policjanci, dość szybko przechodzimy do śledztwa. Śledztwa pełnego niewiadomych, tajemnic, poszlak, które porwie niejednego czytelnika. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam kolejne poczynania naszych bohaterów, które co strona stawały się ciekawsze. Nie potrafiłam obojętnie odłożyć tej książki na bok, kiedy już się wkręciłam w historię. Nie muszę, więc pisać, że książkę przeczytałam w szybkim tempie i z wypiekami na twarzy, które zrodziły się pod wpływem ciekawości poznania zakończenia. Polecam! 

Ocena 5,5/6