piątek, 21 grudnia 2018

Nieznane przygody Mikołajka - R. Goscinny, J. Sempe

Mikołajek nabiera kolorów!

Tym razem opowiadania o paczce kumpli Mikołajka pojawiły się niespodziewanie, odnalezione w szufladzie Goscinny’ego. Te nieznane przygody Sempé zilustrował kolorowymi rysunkami, dzięki czemu historie o Mikołajku nabierają prawdziwych rumieńców. Najsłynniejszy francuski uczeń ma dwie cechy – nigdy się nie zmienia i nigdy się nie starzeje. A pomysłów na przygody nigdy mu nie brakuje. Co obejrzą w telewizji u Kleofasa? Czy uda im się otworzyć własny cyrk? Przekonajcie się sami, bo Mikołajek długo nie usiedzi w jednym miejscu!





W Mikołajku zakochałam się dosyć niedawno. Gdyż sięgnęłam po książkę Gościnnego dopiero jak ukazało się nowe wydanie opowiadań wydanych już po jego śmierci. Pochłonęłam już dwie książki, więc pora na kolejną. 

Gdy zaczęłam czytać ,,Nieznane przygody Mikołajka", jedna rzecz mnie zasmuciła. Okazało się, że ta książka zawiera jedynie 10 opowiadań. A to oznaczało szybki koniec mojej przygody z Mikołajkiem. Wystarczyło, że przeczytałam tylko fragment pierwszego opowiadania i mój humor się zmienił. Ten mały urwis wie, jak poprawić mi nastrój. Opowiadania zawarte w tej książce wyróżniają się od poprzednich jednym elementem. Rysunki do nich zostały stworzone dopiero na początku tego wieku, kilkadziesiąt lat po napisaniu tekstu przez Gościnnego. I ku mojemu zaskoczeniu rysunki są tutaj kolorowe. Muszę przyznać, że trochę dziwnie się patrzyło na bohaterów w kolorowej wersji. Jednak po pewnym czasie, przywykłam do tego i sprawiały mi taką samą przyjemność jak czytanie opowiadań. 

,,Nieznane przygody Mikołajka" to ostatnia na tę chwilę książka z Mikołajkiem, którą posiadam na półce. Już tęsknię na tym urwisem i jego pomysłami. Jestem w stu procentach pewna, że sięgnę po pozostałe pozycje zawierające opowiadania stworzone przez Gościnnego z dodatkiem rysunków Sempego. Myślę, że będzie to szybciej niż później. Nie da się ukryć, że zakochałam się w tym świecie. Nadal nie mam dosyć, chce tylko więcej i więcej. Polecam!

Ocena 5,5/6

Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja - R. Goscinny, J. Sempe

 Mikołajek znowu rozrabia!
Mały urwis wraca z kolejną porcją przygód. Chłopaki przekupują Ananiasza – klasowego pupilka, razem buntują się przeciwko Rosołowi, a Kleofas awansuje z ostatniego na przedostatnie miejsce w klasie. Kumple, których Mikołajek wciąż na nowo przedstawia, bo nigdy nie pamięta, czy już to kiedyś zrobił, zawsze mają mnóstwo nowych pomysłów. A psocić można wszędzie: w salonie fryzjerskim, na basenie czy w fabryce czekolady. Będzie wesoło!








Po przeczytaniu ,,Nowe przygody Mikołajka" nie mogłam się doczekać poznania kolejnych opowiadań o tym urwisie. Te 80 opowiadań przejęło moje życie i nie byłam w stanie wyobrazić sobie kolejnego dnia bez Mikołajka. Na szczęście nie musiałam długo czekać, gdyż miałam na półce kolejną część. Sięgnęłam po nią od razu. 

,,Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja" to kolejne 45 opowiadań wydane już po śmierci twórcy Mikołajka. Opatrzone również rysunkami Sempego. To kolejna porcja niesamowitych przygód, które wciągają od pierwszej strony i trudno jest się z nimi rozstać. Niechętnie odkładałam książkę na bok, ale również miałam opór by czytać dalej, bo to oznaczało, że szybciej skończą mi się strony do czytania, a wiedziałam, że to będzie smutna chwila. Udało mi się rozłożyć czytanie na trzy dni, co uważam za wyczyn, gdyż ogromnie ciągnęło mnie do czytania tej pozycji.  

Te zabawne przygody wciągną niejedne dziecko, jak i niejedną osobę dorosłą. Bardzo się cieszę, że poznałam Mikołajka i na pewno nie raz do niego wrócę. Te lekkie i dowcipne historie poprawiają humor i sprawiają, że chcesz zostać w tym świecie najdłużej jak można. Zdecydowanie polecam!

Ocena 5,5/6

środa, 12 grudnia 2018

Nowe przygody Mikołajka - R. Goscinny, J. Sempe

Pierwsza porcja przygód Mikołajka to 80 niepublikowanych dotąd w Polsce opowiadań zilustrowanych charakterystyczną kreską Sempégo. Mały urwis z paczką swoich kumpli – Alcestem, który bez przerwy je, Gotfrydem, który ciągle ma nowe zabawki i Euzebiuszem, który lubi dawać chłopakom w nos – nie wiedzieć czemu, zawsze wkurzą swojego opiekuna, Rosoła. A przecież za każdym razem chcą jak najlepiej.









W swoim dwudziestokilkuletnim życiu nie miałam do tej pory okazji czytać jakiejkolwiek książki o Mikołajku. Nie mogę powiedzieć, żeby to mnie jakoś kusiło. Nie czułam potrzeby, aby poznać tego urwisa. Jednak gdy zobaczyłam nowe wydanie ,,Nowych przygód Mikołajka" w mojej głowie pojawiła się myśl: ,,W sumie to czemu by nie spróbować?". Kiedy zobaczyłam, że książka to mała cegiełka mająca ponad 600 stron, stwierdziłam że jakoś to będzie. Jak ja się pomyliłam! 

,,Nowe przygody Mikołajka" to zbiór 80 opowiadań wydanych już po śmierci Goscinnego. Już pierwsze opowiadanie mnie wciągnęło i nie mogłam się opanować, aby nie przeczytać kolejnego i jeszcze kolejnego, i jeszcze kolejnego. Polubiłam Mikołajka i z chęcią wracałam do jego przygód kolejnego dnia. Z wielką chęcią przyglądałam się również rysunkom wykonanym przez pana Sempe, które były świetnym odwzorowaniem wydarzeń opisanych przez Goscinnego. Nie wyobrażam sobie teraz czytania tej książki bez rysunków Sempego

Czytanie przygód Mikołajka nie raz poprawiło mi humor. Miałam swój zwyczaj, że czytałam kilka opowiadań przed zaśnięciem i zdecydowanie lepiej mi się zasypiało, gdy zapoznałam się z nowymi pomysłami, na jakie wpadali Mikołajek i jego kumple. Te opowiadania czyta się świetnie. Po skończeniu 80 opowiadań stwierdzam, że to za mało i chcę więcej. Ogromnie się cieszę, że jeszcze sporo przygód przede mną. Polecam!!

Ocena 5,5/6

wtorek, 4 grudnia 2018

Kłamca 2. Bóg marnotrawny - Jakub Ćwiek

Barcelona, Arktyka, Nowy Jork, Góry Skaliste w Kolorado – marnotrawny bóg wikingów, pan kłamstwa Loki wyrusza na sześć kolejnych wypraw, a wyzwaniem dla jego sprytu stają się kolejne mityczne stwory zrodzone z ludzkiej wiary, wyobraźni i strachu.
Kłamca jak zawsze gra nie fair, ale na jaw wychodzi, że nie tylko on jeden. Intencje Archaniołów, dla których pracuje, również nie są i nigdy nie były czyste.
Nadszedł czas, by Loki wybrał stronę, po której chce stanąć.









Miałam to ogromne szczęście, że po zakończeniu pierwszej części ,,Kłamcy" mogłam od razu zanurzyć się w drugiej. Bardzo szybko wsiąknęłam w tę książkę. Znałam już trochę bohaterów, styl autora i łatwo mi przyszedł powrót do tego świata, tym bardziej, że poprzednia część przypadła mi do gustu. 

,,Kłamca 2" to pozycja, którą czyta się błyskawicznie. Miałam chwilę czasu czekając na szkolenie BHP i nawet nie zauważyłam kiedy przeczytałam 1/3 książki. Jednak później nie było tak kolorowo. Miałam za sobą już pierwszą część, kawałek drugiej i musiałam trochę odpocząć od tej historii. Nie ciągnęło mnie by wrócić do świata Lokiego. Miałam wrażenie, że niczym mnie nie zaskoczy i będzie to takie czytanie bez zaangażowania z mojej strony. 

Po kilku tygodniach przerwy, wróciłam do czytania ,,Kłamcy 2". Na początku nie było to łatwe. Czytanie szło mi opornie, ale w pewnym momencie to się zmieniło i na nowo wyciągnęłam się w tę historię. Moje zainteresowanie utrzymało się do końca książki. Jednak po skończeniu czytania odczułam lekki zawód. Pierwsza część bardzo mi się podoba i miałam nadzieję, że cała seria mnie zachwyci. A teraz nie wiem czy sięgnę po kolejną część. 

Ocena 4/6

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Kłamca - Jakub Ćwiek

Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom wyobraźnię, wolną wolę i siłę wiary, a ci wykorzystali owe dary, by stworzyć sobie nowych bogów, półbogów, tytanów i innych, którzy zasiedlili ziemię i wprowadzili nowe porządki.
Aniołowie potrzebują sojusznika, którego nie obowiązują ich rygorystyczne zasady i prawa. Kogoś, kto pomoże im wygrywać w toczących się na ziemi starciach i bez problemu odnajdzie się zarówno pośród istot mitycznych, jak i współczesnych ludzi.
Wybór archaniołów pada na Lokiego, boga ognia i kłamstwa z panteonu Asów. Współpraca zaczyna się obiecująco, ale czy ktoś taki jak on da się długo trzymać na krótkiej smyczy?




Książka ,,Kłamca", jak i cała seria, była już od dłuższego czasu na mojej liście czytelniczej. Gdy w końcu zdecydowałam, że to już najwyższa pora, aby nadrobić te pozycje, zaczęłam poszukiwania egzemplarzy w księgarniach internetowych. Ku mojemu niezadowoleniu okazało się, że nie było ani jednej sztuki, były wyprzedane. Na moje szczęście, jakiś miesiąc później, pojawiły się zapowiedzi wznowienia serii napisanej przez pana Ćwieka. Tym razem postanowiłam nie czekać aż znowu zabraknie dla mnie egzemplarza i od razu sięgnąć po książkę. 

,,Kłamca" już od pierwszych stron mnie wciągnął. Z chęcią przyglądałam się opisywanej historii i byłam zaciekawiona czym autor mnie zaskoczy, a to zdarzyło się nieraz. W książce spotkałam się z nową wersją Lokiego, która mnie zafascynowała i byłam ciekawa jakie przygody go spotkają. Lokiego polubiłam od razu. Sarkastyczny, tajemniczy z poczuciem humoru, który do mnie trafia. Nie mogło być inaczej, ta postać musiała przypaść mi do gustu.

Książka pana Ćwieka mnie nie rozczarowała, a miałam wobec niej swoje oczekiwania. W końcu słyszałam trochę o niej dobrego i miałam nadzieję, że mi też się spodoba. Pozycję tę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Nie zauważyłam kiedy na dobre się wciągnęłam, ale niestety spostrzegłam kiedy oderwałam się od historii, a był to koniec książki. Na szczęście jeszcze kilka części przede mną i znowu będę mogła wejść do świata aniołów i Lokiego.

Ocena 5/6

niedziela, 2 grudnia 2018

Nowe przygody Kubusia Puchatka - P. Bright, B. Sibley, J. Willis, K. Saunders

Poznaj jego zupełnie nowe opowiadania!
Przenieś się do Stumilowego Lasu i znów spotkaj ulubionych bohaterów z dzieciństwa: Kubusia Puchatka, Krzysia, Prosiaczka, Tygryska, Kłapoucha i resztę przyjaciół.
Te ciepłe, zabawne historie to ponadczasowe lekcje przyjaźni, pokazujące siłę dziecięcej wyobraźni. Nieważne, czy masz 5 czy 55 lat. Nowe przygody Kubusia Puchatka to obowiązkowa lektura rozchmurzająca w każdym wieku.
Oficjalna kontynuacja klasycznych opowiadań A.A. Milne’a w wykonaniu najlepszych współczesnych pisarzy dla dzieci z nowymi pięknymi ilustracjami w stylu E.H. Sheparda i w znakomitym tłumaczeniu Michała Rusinka.



Jedną z moich ulubionych bajek w dzieciństwie zdecydowanie był ,,Kubuś Puchatek''. Lubiłam oglądać przygody w Stumilowym Lesie, jak i czytać o nich. W moim rodzinnym domu było wydanie książki A.A. Milne'a jeszcze z 1988 roku, które jest kilka lat starsze ode mnie. Jednak bardzo je lubiłam i trzymałam je na swojej półeczce z książkami. 90 urodziny Misia o bardzo małym rozumku to idealna okazja by wrócić do przygód tego zabawnego i lubianego w dzieciństwie (chociaż nie tylko) bohatera. 

,,Nowe przygody Kubusia Puchatka" zawiera cztery przygody Kubusia Puchatka i przyjaciół. Każda z przygód dzieje się w innej porze roku. Dzięki temu mamy możliwość patrzeć na Stumilowy Las, który się zmienia w ciągu całego roku. Oprócz opisu wydarzeń mamy również piękne większe, jaki i mniejsze ilustracje, które pojawiają się na prawie każdej stronie. Autorem rysunków jest Mark Burgess. Nie znałam wcześniej prac tego pana, ale jestem pod wrażeniem talentu. Z wielką chęcią zatrzymywałam się na moment i przyglądałam się ilustracjom, które przedstawiały przeczytane przeze mnie, przed chwilą, sceny.

Od kiedy tylko przyszła do mnie książka ,,Nowe przygody Kubusia Puchatka" miałam ochotę po nią sięgnąć. Jednak powstrzymywałam się, bo stwierdziłam, że muszę skończyć to co już zaczęłam. Gdy tylko zabrałam się do czytania, byłam bardzo szczęśliwa. Czytanie o Kubusiu Puchatku, Prosiaczku, Krzysiu, Kłapouchym i innych wywoływało u mnie radość. Ci bohaterowie kojarzą mi się z fajną częścią dzieciństwa, a nowi autorzy nie zawodzą i potrafią odwzorować charakter postaci stworzony przez A.A. Milne'a. 

,,Nowe przygody Kubusia Puchatka" sprawią radość i frajdę nie tylko tym najmniejszym, ale ci trochę więksi również się tu odnajdą, czego jestem doskonałym przykładem. Polecam!

Ocena 6/6

sobota, 1 grudnia 2018

Sztuczna broda Świętego Mikołaja - Terry Pratchett

Czy zdarzyło ci się kiedyś pomyśleć, że Boże Narodzenie mogłoby wyglądać inaczej?
Kolędy, prezenty, zimne ognie – wszystko to już nieco... trąci nudą.
Cóż więc powiesz na wielkie eksplodujące ciasto świąteczne, na paskudnego oswojonego bałwana śniegowego albo sympatyczną gadającą kuropatwę w koronie gruszy? A gdyby tak Święty Mikołaj zatrudnił się w zoo, narozrabiał w sklepie z zabawkami albo nawet został… aresztowany za włamanie?!
Zanurkuj w fantastycznie zabawny świat sir Terry’ego Pratchetta i wpadnij na świąteczną bajkową ucztę niepodobną do innych. Jedenaście opowiastek sprawi, że najpierw parskniesz, potem zakwiczysz, a wreszcie popłaczesz się ze śmiechu i już nigdy nie pomyślisz o Bożym Narodzeniu tak jak dawniej.


 O istnieniu Terrego Pratchetta i jego ,,Świata Dysku" uświadomił mnie starszy brat. Do dnia dzisiejszego pamiętam, jak zafascynował mnie opisywany przez niego świat. Gdy zobaczyłam w zapowiedziach świąteczną książkę zmarłego autora, nie potrafiłam przejść obok niej obojętnie. Wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Do świąt zostało niewiele tygodni, kilka książek świątecznych już za mną, więc jak tu się nie skusić na kolejną w tych klimatach?

Dzięki książce ,,Sztuczna broda Świętego Mikołaja" mamy możliwość poznać 11 opowiadań, które nawiązują do świąt, pory zimowej, jak i Świętego Mikołaja. Wiem, że styl Pratchetta nie każdemu przypadnie do gustu, jednak zdecydowanie należę do fanów. Te opowiadania pobudzały moją wyobraźnie, a każde kolejne powodowały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Do tej całej wyjątkowej treści mamy także niesamowite wydanie. Książka zachwyciła mnie zanim jeszcze ją otworzyłam. Obwoluta, twarda okładka to coś co sprawia, że oczy zaczynają mi się świecić. A to nie wszystko, bo w środku oko cieszą ilustracje wykonane przez pana Beecha. 

Książka ,,Sztuczna broda Świętego Mikołaja" ma jedną poważną wadę. Za szybko się kończy. Nie należy ona do grubych pozycji, raczej do cieniutkich, a sporą część zajmują ilustrację oraz o sporej czcionce tekst. Szybko zaczęłam przygodę z tą książką i szybko skończyłam, lecz nie żałuję ani minuty i mam wrażenie, że jeszcze w tym roku sięgnę po nią ponownie. Polecam!

Ocena 5,5/6