Jennifer, młoda zdolna prawniczka, marzy o karierze w Nowym Jorku. Jeden błąd sprawia, że jej marzenia legły w gruzach. Udaje jej się co prawda pozostać w zawodzie, ale może zapomnieć o błyskotliwym debiucie. Powoli odzyskuje dobre imię, zaczyna wygrywać coraz więcej głośnych procesów, zostaje ulubienicą mediów. Jednak coraz częściej dokonuje nie tylko niewłaściwych, ale wręcz niebezpiecznych wyborów, balansując na granicy prawa. Igra z ogniem, podejmując się obrony ludzi z mafii. A oni wymagają bezwzględnego posłuszeństwa i stosują tylko jedną karę – śmierć.
Książkę ,,Gniew aniołów" możemy znaleźć w dziale thrillerów. Spojrzawszy, że jest to prawie sześćset stronicowa lektura pomyślałam sobie, iż zapowiada się ciekawy wieczór, gdyż nie ma nic lepszego jak cegiełka, która potrafi wywołać dreszczyk emocji. Jednak początek, czyli w tym przypadku jakieś kilkadziesiąt stron wprowadzenia w życie głównej bohaterki i ukazanie, jak sobie radzi z popełnionym błędem na początku kariery prawniczej, nie wywołuje zbytnio żadnych emocji u czytelnika. Aby nie było nieporozumienia, nie dzieje się tak przez całą książkę. W końcu pojawiają się ciekawe momenty i to one utrzymują czytelnika w zainteresowaniu.
W książce ,,Gniew aniołów" znajdziemy naprawdę dużo pomieszanych wątków. Niektóre ciekawią mniej, niektóre bardziej, a niektóre wcale. Historia rozpoczyna się dobrze, pojawia się nadzieja u czytelnika, już myśli, że trafił na porządną książkę. Jednak później zaczyna się dość szczegółowy opis życia naszej bohaterki. Szczerze mówiąc nie przypadł mi do gustu, gdyż byłam nastawiona na żwawe tempo akcji, a takie opisy, które pojawiały się co jakiś czas spowalniały ją. Jej przebieg przypomina trochę wykres cosinusa. Najpierw mamy coś interesującego, później nasza ciekawość spada wraz z każdą stroną, która tylko rozwleka akcje, by powtórnie pokazać nam coś, co bardziej przykuje naszą uwagę.
Życie Jennifer wcale nie jest nudne. Sądzę jednak, że większą chęć miałabym na przypatrywanie się mu z taką szczegółowością gdybym była nastawiona na inny gatunek niż thriller, który kojarzy mi się z szybką akcją, a jak nie tym to kręceniem się scen wokół czegoś ciekawszego niż życie bohaterki, które przechodziło przez różne etapy, romansów, klęsk i sukcesów zawodowych, dramatów małych i większych w życiu osobistym. Uważam, że gdyby trochę mniej poświęcono na życie bohaterki to książka za wiele by nie straciła, a mnie by się ją przyjemniej czytało. A tak miałam czasem jej dosyć. W sumie co się dziwić, od dawna nie miałam okazji czytania takich gabarytów książki, więc przynajmniej mogłam na coś ponarzekać.
Mimo wszystko ,,Gniew aniołów" nie jest złą książką. Znajdziemy tutaj sporo ze świata prawników. Przyglądanie się rozwojowi kariery młodej pani adwokat może zainteresować czytelnika, a na pewno to, co potrafiła ona zdziałać na sali sądowej. Pojawia się tutaj także mafia, która dodaje trochę ciekawych wątków. Niektóre dramaty przeżywamy wraz z naszą bohaterką, więc książka potrafi wywołać emocje.
Ocena 4,5/6
Gdy czytam thriller oczekuję, że już pierwsze strony wywołają u mnie choć przelotny dreszczyk, który będzie się nasilał przy czytaniu dalszych rozdziałów. Bardzo zniechęcające jest, gdy początek okazuje się być dość nijaki, ale gdy reszta to nadrabia, to jestem w stanie przymknąć na to oko. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie tej lektury i jak na razie podoba mi się, a co będzie dalej - zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJakoś w poprzednim wydaniu okładka podobała mi się bardziej... A nad książką cały czas się zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tym razem tę cegiełkę sobie odpuszczę... Nie jestem przekonana do tej lektury.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Jeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuń