Historia Ruth i jej młodszej siostry Lucille stanowi fabułę powieści. Ich wychowanie przebiega w sposób przypadkowy: najpierw trafiają pod opiekę troszczącej się o nie babci, następnie dwóch komicznie nieudolnych sióstr dziadka i wreszcie Sylvie, ekscentrycznej, nieprzystosowanej społecznie ciotki. Ruth i Lucille mieszkają w domu rodzinnym w Fingerbone, prowincjonalnym mieście leżącym nad jeziorem, w którym – w wyniku spektakularnej katastrofy kolejowej – zginął dziadek bohaterek. Kolejną ofiarą, którą pochłonęło jezioro jest matka dziewczynek. Zjechawszy samochodem z urwiska, ginie także w otchłani wody.
Mając w rękach książkę ,,Dom nad jeziorem smutku" pomyślałam sobie, że szybko skończę ją czytać. Cieniutka książeczka, ledwo ponad dwieście stron. Ku mojemu zaskoczeniu tej niepozornej książki nie da się przeczytać szybko. I tu wcale nie chodzi o to, że jest napisana trudnym językiem, czy też nudna. Po tej książce po prostu nie należy przelecieć ot tak sobie, pozostawiając przeczytane słowa, bez zastanowienia. Ją się czyta wolno, w skupieniu, aby nie stracić choć jednego słowa, które mogło by akurat sprawić, że czytelnik na chwilę się zatrzyma i podda się refleksji.
Do tej pory gustowałam w innego rodzaju literaturze. Lubiłam, i nadal lubię spędzić wieczór z jakimiś nadnaturalnymi potworami, czy też poświęcić się rozwiązywaniu śledztwa. Jednak w książce ,,Dom nad jeziorem smutku" coś takiego było, że mnie ona zaciekawiła. Czytanie jej to było dla mnie nowe doświadczenie, które sprawiło, że odrobinę dziwnie się czułam. Z drugiej strony podziwiałam autorkę, że potrafiła napisać taką książkę.
W książce nie mamy za wielu bohaterów, jest ich kilku. Jednakże każdy z nich jest dobrze dopracowany. Od każdego czuć jego unikatową osobowość. Przechodzenie przez ich świat, ich problemy, dorastanie to była dla mnie niesamowita podróż po ludzkich zakamarkach umysłu. Ruth było można trochę bardziej zrozumieć, gdyż to właśnie ona dzieliła się z nami swoimi myślami, jednak przyczyny zachowań innych bohaterów były wielkimi zagadkami, o których z chęcią się rozmyślało.
Książka ,,Dom nad jeziorem smutku" była dla mnie czymś nowym i emocjonalnym przeżyciem, które nadal plącze mi trochę myśli.
Ocena 5/6
Jakoś nie mam przekonania do tej książki. Chyba obecnie wolę coś w znacznie żartobliwym akcencie np. komedia romantyczna.
OdpowiedzUsuńCzytałam, książka inna niż wszystkie, które ostatnio czytałam - podobała mi się
OdpowiedzUsuńCiekawe... :D Z chęcią sięgnę, aby zobaczyć jaki wpływ będzie mieć na mnie ^^
OdpowiedzUsuń