America jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swych uczuć. A jednak nadchodzi moment ostatecznego wyboru, tym trudniejszego, że cały los Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami.
Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy zdecyduje się zostać królową i podjąć walkę o lepszy świat dla siebie i wszystkich mieszkańców Illei?
Muszę przyznać, że książka ,,Rywalki" spodobała mi się od razu. Mimo swojej przewidywalności wiedziałam, że czytanie serii pani Cass będzie dla mnie czystą przyjemnością. W końcu od małego lubiłam księżniczki i królewskie klimaty. Od pierwszej części wiadomo kogo wybierze Maxon. Nie potrafiłam mieć w stosunku do tego żadnych wątpliwości, jednak nie potrafiłam nie zapoznać się z kolejną częścią. Ta książka nie zawiera tylko książęcych dylematów na temat, którą damę wybrać by spędziła ze mną życie, lecz także pojawia się kilka innych, ciekawych wątków.
Od razu muszę przyznać, że ,,Jedyna" do tej pory zaskoczyła mnie najbardziej z całej serii. Pojawiło się w niej kilka szczególików, które zaszokowały mnie. Nie spodziewałam się, że autorka może tak poprowadzić tę historię, czy stworzyć takich bohaterów. Dzięki temu tę pozycję czytało mi się jeszcze lepiej i z jeszcze większą ciekawością.
Na książkę ,,Jedyna" nie potrzeba poświęcić dużo czasu, bo gdy już cię wciągnie to trudno się od niej oderwać i czytanie jej idzie wtedy bardzo szybko. Czuć, że seria wraz z kolejnymi częściami się rozwija. Coraz mniej rzeczy da się przewidzieć, więcej rzeczy zaczyna zaskakiwać czytelnika. Jest to idealna pozycja dla chwili relaksu. Z nią można przenieść się do świata księżniczek, księcia i niebezpiecznych rebeliantów, którzy do bajkowej atmosfery dodają odrobinę zła i niebezpieczeństwa.
Od razu muszę przyznać, że ,,Jedyna" do tej pory zaskoczyła mnie najbardziej z całej serii. Pojawiło się w niej kilka szczególików, które zaszokowały mnie. Nie spodziewałam się, że autorka może tak poprowadzić tę historię, czy stworzyć takich bohaterów. Dzięki temu tę pozycję czytało mi się jeszcze lepiej i z jeszcze większą ciekawością.
Na książkę ,,Jedyna" nie potrzeba poświęcić dużo czasu, bo gdy już cię wciągnie to trudno się od niej oderwać i czytanie jej idzie wtedy bardzo szybko. Czuć, że seria wraz z kolejnymi częściami się rozwija. Coraz mniej rzeczy da się przewidzieć, więcej rzeczy zaczyna zaskakiwać czytelnika. Jest to idealna pozycja dla chwili relaksu. Z nią można przenieść się do świata księżniczek, księcia i niebezpiecznych rebeliantów, którzy do bajkowej atmosfery dodają odrobinę zła i niebezpieczeństwa.
Ocena 5,5/6
Cóż mnie ta część tak bardzo nie zszokowała bo przewidziałam zakończenie ale również mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu się za nią rozglądam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię. Ma może ona wiele wad i niedociągnięć, ale nie ma wątpliwości, że można z nią spędzić wiele przyjemnych chwil. Najbardziej podobały mi się Rywalki, ale po Jedynej też mam miłe wspomnienia, tylko Elita mi się nie podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Uwielbiam całą serię, a "Jedyna" rzeczywiście była pełna niespodzianek. Chociaż trochę się zawiodłam, bo myślałam, że autorka wprowadzi jakiś mistyczny wątek, ciekawe wytłumaczenie, dlaczego rebelianci atakują pałac. Po cichu liczyłam, że szukają jakiego artefaktu. Byłoby wtedy ciekawiej, choć wątpię, by było to możliwe. Nie mogę się doczekać czwartej części ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko "Rywalki", a po resztę książek z serii nie mam zamiaru sięgać :)
OdpowiedzUsuńRywalki czytałam, ale jakoś jeszcze nie było okazji sięgnąć po kolejne części.
OdpowiedzUsuńJedyna jest chyba najlepsza z całej serii ;)
OdpowiedzUsuńMam całą serię, ale jeszcze jej nie czytałam, bo ciągle nie mogę znaleźć na nią czasu. Ale może po świętach w końcu mi się to uda? Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJa się w ogóle nie czuje zachęcona do pierwszej części, więc zdecydowanie nie będę zaczynała.
OdpowiedzUsuńSeria pani Kass to dla mnie totalny uczuciowy miszmasz:) Raz mam ogromną ochotę ją przeczytać, a raz mówię stanowcze "nie". Czuję, że w końcu się w nią jednak zaopatrzę:)
OdpowiedzUsuń