środa, 9 grudnia 2015

Paskudna historia - Bernard Minier

Na początku jest strach.
Strach przed zatonięciem.
Strach przed innymi - tymi, którzy mnie nienawidzą, którzy chcą mi się dobrać do skóry.
I jeszcze - strach przed prawdą.
Uprzedzam: to nie jest jakaś banalna historia.
O nie. To paskudna historia. Tak, wyjątkowo paskudna...
Na jednej z wysp archipelagu San Juan, gdzie przez większą część roku pada deszcz, i gdzie trudno coś ukryć, bo wszyscy się znają, dochodzi do makabrycznego morderstwa. W pewien ponury, sztormowy wieczór na ustronnej plaży znalezione zostają zwłoki szesnastolatki, zamordowanej w bestialski sposób. Kto i dlaczego zgotował tej dziewczynie taki los? Rusza policyjne śledztwo...





Pierwszą książkę autorstwa Bernarda Miniera poznałam kilka lat temu. ,,Bielszy odcień śmierci" przypadł mi do gustu. Od tej pory, jak widzę kolejną książkę tego pisarza nie muszę się zastanawiać czy po nią sięgnąć. Po prostu to robię, nie czytając nawet opisu. Tym razem, nadeszła kolej na poznanie ,,Paskudnej historii". Od początku miałam przeczucie, że ta książka mi się spodoba. Ani trochę się nie pomyliłam. 

Książka ,,Paskudna historia" potrafiła namieszać mi w głowie. Gdy już myślałam, że coś wiem i byłam pewna, co się zaraz stanie, to autor mnie zaskakiwał i dużo zmieniał w historii. Rzecz, która przed chwilą była oczywista, już taką przestawała być. To napędzało mnie, aby dalej czytać tę książkę i na własnej skórze się przekonać, co autor potrafi zrobić z czytelnikiem. Lubię pomysły Miniera. Potrafią mnie one zaciekawić, jak i też zaszokować. Przy jego książkach naprawdę rzadko się nudzę i ciężko mi jest się od nich oderwać. Jedynym ratunkiem jest koniec kartek w książce, które mogłabym jeszcze przeczytać.  

,,Paskudna historia" to thriller i czuć już to od pierwszych stron. Od początku książka mnie zaciekawiła i przyciągnęła do siebie. Sprawiła, że chciałam ją przeczytać, więc nie potrafiłam robić czegoś innego. Autor po kawałku ujawnia nam fakty, które potrafią nas zaskoczyć. Jednak robi to tylko po to, by zaraz namieszać nam w głowie, gdyż po kilku kolejnych stronach pojawia się coś, co sprawia, że po naszej głowie pląta się myśl: ,,jak on to ukrył przede mną?". To jest to, co cenię w thrillerach. Absolutnie i nieodwracalnie polubiłam tę książkę i polecam ją przeczytać. 

Ocena 6/6

7 komentarzy:

  1. Dla mnie każda kolejna książka Miniera to mus! Uwielbiam kryminały tego faceta :D Na egzemplarz "Paskudnej historii" jeszcze czekam, ale już niedługo zanurzę w niej zęby :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat tak się składa, że "Bielszy odcień śmierci" zakupiłam dwa dni temu i mam w planach przeczytać jeszcze tej zimy... może to przez tą okładkę? Jeśli przypadnie mi do gustu z pewnością sięgnę po "Paskudną historię".

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że to bardzo klimatyczny thriller. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tego autora '' Bielszy odcień śmierci'' i nawet mi się podobało, dlatego chętnie poznam powyższą pozycję, tym bardziej, że mam ochotę na jakiś porządny thriller.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuje się zachęcona, jak będę miała ochotę na thriller, będę pamiętać o tym autorze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie książki, w których nic nie jest oczywiste. Oczywiście pod warunkiem, że od niej nie zgłupieję ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja spamuję i serdecznie zapraszam Cię do akcji "Wędrująca książka", którą organizuję. Więcej szczegółów w linku: http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/12/wedrujaca-ksiazka.html

    Serdecznie pozdrawiam i życzę cudownego Nowego Roku!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!