sobota, 7 maja 2016

Dziewczyna z portretu - David Ebershoff

Greta sama zaproponowała Einarowi, żeby założył pończochy i damskie buty. Chciała dokończyć zamówiony kobiecy portret, a modelka nie mogła przyjść do pracowni. 
Mąż – mężczyzna o subtelnych rysach i drobnej budowie ciała – zdawał się idealny do tego zadania. Ot, niewinna prośba, artystyczny żart…

Greta nie mogła przypuszczać, że ta chwila zmieni całe jej życie: obudzi w nim pragnienie, które trudno będzie zlekceważyć i uciszyć.







O książce ,,Dziewczyna z portretu" dowiedziałam się dopiero po obejrzeniu trailera jej ekranizacji. To właśnie wtedy stwierdziłam, że muszę przeczytać tę książkę zanim zabiorę się za film. Trzymając się tego postanowienia nie obejrzałam filmu, zanim nie skończyłam czytać dzieła pana Ebershoffa. I bardzo dobrze zrobiłam. Nie pierwszy raz, kiedy przekonałam się, że książka bardziej mi się spodobała niż jej wersja filmowa.

Pierwszą rzeczą, jaką da się zauważyć jest to, że książka ma o wiele bogatszą treść niż film i to zdecydowanie przemawia za tym, że jest lepsza od wersji filmowej. Dzięki temu jesteśmy w stanie dokładniej przyjrzeć się zmianom, jakie zachodzą podczas przemiany mężczyzny w kobietę. Możemy je zaobserwować nie tylko w samym Einarze, ale i także w jego otoczeniu. Czytając książkę ,,Dziewczyna z portretu" cały czas fascynowało mnie poznawanie zachowanie Grety. Muszę przyznać, że ciekawiło mnie to bardziej od tego co robi Einar. Myślę, że to dlatego, iż jestem chyba w stanie go zrozumieć. Dosyć oczywistym jest dla mnie, że każdy ma prawo czuć się dobrze w swojej własnej skórze i wprowadzać zmiany, aby poczuć się szczęśliwszym. Natomiast zastanawiało mnie jak z tym może sobie radzić osoba z otoczenia. Żona, która przez lata kochała swego męża i zrobiła wiele by jej ukochany był szczęśliwy mimo, że to wpływało też na jej życie. I temu własnie mogłam się przyjrzeć w książce pana Ebershoffa.

Podczas czytania tak się przyzwyczaiłam do opisów zapachów, zmian w poruszaniu się, że brakowało mi ich podczas oglądania filmu. Oczywiste, że w ekranizacji nie znajdziemy jakichkolwiek opisów, jednak zauważyłam, że czytając książkę tak przywykłam do tych szczegółów, że uznałam je za normę przy przedstawianiu zmiany Einara w Lili i nie potrafiłam się pogodzić, że nie ma ich w filmie. 

,,Dziewczyna z portretu" ma wiele zalet, jednak też znalazłoby się kilka minusów, które sprawiły, że nie zakochałam się w tej książce. Mimo wszystko, z czystym sumieniem polecam przeczytanie tej książki, bo być może i ty znajdziesz w niej coś ciekawego. 

Ocena 4,5/6

7 komentarzy:

  1. Niestety zaczęłam od filmu. O istnieniu książki zawsze dowiaduję się dużo później, niestety... Mimo tego dam jej szansę, bo może być to ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wielką ochotę na tę książkę ze względu na to ze bardzo chcę obejrzeć też film :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już, że książka ma sporo wad, jednak nie zmniejszyło to mojej chęci do przeczytania jej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa i książki, i ekranizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczęłam czytać tę powieść, ale mam do niej mieszane uczucia. Aktualnie odłożyłam ją na półkę i czeka na swoją kolej.

    www.word-is-infinite.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Swego czasu było głośnio o tej książce, ale ja jakoś nie mogę się do niej przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka coraz bardziej mnie ciekawi, jako dramat psychologiczny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!