poniedziałek, 24 lutego 2020

Dom po drugiej stronie jeziora - Anna Bichalska

Rok 1928. Do willi nad jeziorem w Błękitnych Brzegach przyjeżdża Maria, która ma objąć posadę guwernantki dwóch sióstr – Matyldy i starszej Adeli. Ale Maria ma także inny, ukryty cel. Chce rozwikłać pewną zagadkę z przeszłości. Nie wie jednak, że może okazać się to niebezpieczne. Nie tylko dla niej samej.
Rok 2017. Stary dom Matyldy położony nad brzegiem jeziora w Błękitnych Brzegach ma swoje tajemnice. Sekrety skrywa też Małgorzata, która pewnego letniego dnia wraz z kilkumiesięcznym niemowlęciem staje przed jego drzwiami. Ma za sobą bagaż trudnych doświadczeń i tylko jedną prośbę…
Losy kobiet skrzyżują się na dłużej. Połączy je między innymi zagadka śmierci Adeli, starszej siostry Matyldy, która zginęła jako dziecko niemal sto lat wcześniej. Zawartość skrytki znalezionej na strychu rzuca na jej śmierć nowe światło.

Lubię sięgać po książki obyczajowe polskich autorów. Mam nawet kilka ulubionych, po których książki sięgam ślepo. Nie czytam wtedy nawet opisu, a i tak wiem, że historia przypadnie mi do gustu. Kiedy zobaczyłam książkę Anny Bichalskiej pod tytułem „Dom po drugiej stronie jeziora" to moją uwagę przyciągnęła okładka. Z jednej strony dosyć prosta, z drugiej mająca coś w sobie, co spowodowało, że zainteresowałam się tą książką. Okładka mnie zachęciła, jednak opis już nie za bardzo. Trochę się wahałam, czy sięgnąć po tę książkę. W ostateczności stwierdziłam, że przeczytam i najwyżej szybko o niej zapomnę. 

Książka „Dom po drugiej stronie jeziora" bardzo szybko mnie wciągnęła. Już od pierwszych stron byłam ciekawa jak potoczy się historia bohaterów. Nie mogłam się doczekać, kiedy bohaterki rozwikłają tajemnicę rodzinną. Historia toczy się współcześnie i w latach dwudziestych. Te kilkadziesiąt lat temu stało się coś, co spowodowało rozpad rodziny. Teraz, bohaterka tamtych wydarzeń wraz z Małgorzatą próbują odkryć, co tak naprawdę się stało. Wydaje się, że jest to niemożliwe, gdyż prawie wszyscy, którzy mogli wiedzieć, co się wtedy działo już umarli. Jednak na światło dzienne wychodzą nowe dowody, które tylko powiększają ciekawość bohaterek, jak i naszą, czytelników. 

W książce „Dom po drugiej stronie jeziora" oczywiście nie wszystko kręci się wokół rozwiązania tajemnicy rodzinnej. Mamy też kilka innych wątków. Jedne są bardziej udane, drugie trochę mniej, a rozwiązań niektórych wątków da się domyślić o wiele wcześniej. Nie zmienia to faktu, że czytałam tę książkę z czystym zaciekawieniem i byłam zadowolona, co dostawałam, nawet jeśli było tu trochę za dużo zbiegów okoliczności. Tę książkę czyta się po prostu dobrze i chce się ją czytać dalej. Smutno mi było, gdy historia się skończyła. To było moje pierwsze spotkanie z panią Bichalską, ale na pewno nie ostatnie. Jestem zachwycona, że odnalazłam kolejną dobrą polską pisarkę.

Ocena 5/6

1 komentarz:

  1. Myślę, że mogłabym wybaczyć te zbiegi okoliczności. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!