piątek, 22 maja 2020

Igły - Marek Łuszczyna

Piękne, inteligentne i zabójczo skuteczne.
Halina Szwarc dostarcza aliantom informacje prosto ze sztabu generalnego Wehrmachtu.
Elżbieta Zawacka jest jedyną kobietą wśród cichociemnych.
Krystyna Skarbek, wykazując się brawurą, odbija pojmanych agentów i zyskuje miano ulubionej agentki Churchilla.
Władysława Macieszyna udaremnia niemiecki plan zniszczenia Londynu.
Walczyły nie tylko z bronią w ręku, ale poprzez zdobywanie i przekazywanie informacji, od których zależały losy wojny i życie milionów niewinnych ludzi. Polskie agentki, które zmieniły historię, Polki od urodzenia i kobiety, dla których Polska stała się nową ojczyzną.


W szkolnych czasach nie przepadałam za historią. Uważałam, że jest nudna i do niczego mi się nie przyda. Lekcje tego przedmiotu strasznie mi się dłużyły. Mając to cały czas w pamięci z wielką niechęcią patrzyłam na książki historyczne. Od razu je klasyfikowałam jako nudne. Jednak zmieniło się to, kiedy zapoznałam się z pierwszą książką z serii „Prawdziwe historie". Odkryłam wtedy, że o historii można opowiadać w ciekawy sposób. Nadal na większość książek historycznych patrzę z niechęcią, ale po książki z serii „Prawdziwe historie" sięgam z wielką chęcią. Ostatnio, miałam okazję przeczytać książkę „Igły".

Z wielkim podekscytowaniem zaczęłam czytać książkę „Igły". Mając dobre doświadczenie z poprzednimi książkami z serii „Prawdziwe historie" założyłam, że będzie to dobra książka. W książce pana Łuszczyny znalazłam dziesięć historii kobiet, które były agentkami. Każdy z rozdziałów przybliża nam życie jednej z kobiet. Możemy dowiedzieć się, jak żyły przed działaniem jako agentki, w trakcie, jak i czasem po. Każda z historii jest opatrzona zdjęciami, więc możemy się przekonać, jak wyglądały te dzielne kobiety oraz osoby z ich najbliższego otoczenia. 

Książkę „Igły" czytało się bardzo szybko, tak jak i poprzednie książki z serii „Prawdziwe historie". Różni autorzy tworzą ten cykl, więc myślę, że na prędkość czytania przyczynia się tutaj także sposób wydania tych książek. Odpowiednia czcionka, marginesy, dodatek zdjęć wpływają na to, że książkę da się przeczytać w dwa wieczory. 

Do książki „Igły" podeszłam z bardzo pozytywnym nastawieniem. Początkowe historie przypadły mi do gustu i z chęcią podchodziłam do kolejnych. Jednak, gdzieś w środku czytania, w niektórych opowiadaniach czułam, że mam zbyt dużo informacji na raz. Przyczyniło się do tego, że zaczynałam się gubić i nie do końca rozumiałam dany rozdział. Powodowało to także, że zaczynałam się nudzić. Tyczy się to kilku rozdziałów z środka, bo ostatnie wróciły do poziomu pierwszych rozdziałów i czytałam je z zainteresowaniem. 

Książka „Igły" wypada odrobinę gorzej na tle innych części z cyklu „Prawdziwe historie". Bywały momenty, kiedy miałam ochotę nie kończyć danego rozdziału i po prostu przejść dalej. Jednak wydaje mi się, że pomimo tego warto sięgnąć po tę książkę. Myślę też, że osoby, które bardziej lubią historię nie zostaną przytłoczone informacjami, bo po prostu kojarzą opisywaną sytuację. Osoby, które tak jak ja, niezbyt interesują się historią, mogą chwilami się nudzić, ale na pewno znajdą tu też ciekawe historie, o których z chęcią będą opowiadać innym.  

Ocena 4,5/6

4 komentarze:

  1. Dla osób lubiących historię to na pewno ciekawa propozycja czytelnicza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoła tak naprawdę odstraszała mnie od historii, bo uczono nas tylko suchych faktów. Niemniej jednak z chęcią po nią sięgnę, gdy tylko znajdę wolną chwilę. Jestem bardzo ciekawa tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale wydaje mi się, że nudziłabym się przy niej. Zupełnie nie moje klimaty. Wolę calkowitą fikcję literacką.

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!