wtorek, 8 października 2024

Przyczyna zgonu - Robin Cook

 


Opis Wydawcy: Gdy Laurie Montgomery, żona Jacka Stapletona i szefowa Inspektoratu Medycyny Sądowej, namawia doktora Ryana Sullivana ‒ starszego rezydenta patologii ‒ by asystował jej podczas sekcji zwłok ofiary samobójstwa, ma nadzieję, że zdoła przekonać go do swojej profesji. Ryan Sullivan podejmuje się zbadania serii samobójstw, w których pojawiły się wątpliwości co do rzeczywistej przyczyny zgonu. Projekt pochłania rezydenta coraz bardziej, w miarę jak odkrywa podobieństwa badanych spraw. Podążając tym tropem, Sullivan nieoczekiwanie staje się zagrożeniem dla firmy, która wykorzystuje przełomową technologię wykrywania raka w szokująco nieuczciwy sposób. Co gorsza, jego śledztwo sprowadza śmiertelne niebezpieczeństwo także na Laurie…

Bardzo lubię oglądać seriale medyczne. Fascynuje mnie ludzkie ciało i choroby. Od jakiegoś czasu moją ulubioną gałęzią medycyny stała się medycyna sądowa. Kilka lat temu, poszukując porywających historii z tym elementem sięgnęłam po swoją pierwszą książkę Robina Cooka, gdyż dowiedziałam się, że jest to mistrz thrillera medycznego. Trafiłam w dziesiątkę. Teraz, gdy mam ochotę za trochę medycyny, nietypowe przypadki śmierci i groźnych sprawców przestępstw, to sięgam właśnie po książkę tego autora. Ostatnio przeczytałam „Przyczynę zgonu”.

„Przyczyna zgonu” to czternasta część serii o Laurie Montgomery i Jacku Stapeltonie. Nie znam ich wszystkich. Za mną tak naprawdę niewielka część tego cyklu, lecz za każdym razem jestem zaskakiwana. Jestem ciekawa o czym są pierwsze części tego cyklu, jeśli autor bez problemu potrafi utrzymać napięcie i zainteresowanie czytelnika przy czternastej części. A dokładnie tak było podczas czytania książki „Przyczyna zgonu”.

Po raz kolejny zostałam wciągnięta w śledztwo, które okazuje się być bardziej niebezpieczne niż na początku się wydaje. Nasz bohater bada sprawy podejrzanych samobójstw. Odkrywamy wraz z nim, co łączy, a co dzieli te sprawy. O kilku wydarzeniach czytelnik ma okazję dowiedzieć się wcześniej. To właśnie one spowodowały, że w mojej głowie pojawiła się pewna myśl na temat tego co jeszcze może się wydarzyć. Moje przypuszczenia były prawidłowe. Jednak Cook nie byłby sobą, gdyby nie dodał coś od siebie i na koniec mnie zaskoczył. Jeśli jesteście ciekawi czym, to zachęcam do sięgnięcia po książkę „Przyczyna zgonu”.

Uwielbiam wracać do książek Robina Cooka. Za każdym razem świetnie się przy nich bawię. Podążam wraz z bohaterami za wszelkimi wskazówkami i poszlakami, aby odkryć przyczynę ostatnich wydarzeń. Książki Cooka potrafią utrzymać napięcie i dreszczyk niepokoju, czyli znajduję w nich wszystko, czego bym oczekiwała od thrillera.

2 komentarze:

  1. Nie czytuję niestety podobnych, pozdrawiam ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przed założeniem bloga czytałam książki tego autora i chciałabym do nich wrócić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!