poniedziałek, 14 listopada 2011

Między młotem a piorunem - Kevin Hearne

Jedyny (bo ostatni) w swoim rodzaju druid, Atticus O'Sullivan, beztrosko manipulując uczuciami naiwnego Ratatoska, wiewiórki rozmiarów betoniarki, dostaje się po pniu Yggdrasilu, Drzewa Życia, do świata bogów nordyckich. Stamtąd jednak, po kradzieży magicznego jabłka, której dopuszcza się przy akompaniamencie romantycznie posapujących olbrzymów, musi dać drapaka przed rozzłoszczonym Odynem.
Kojące oblicze Jezusa bujającego się w rytm bluesowych melodii, mentorska postawa wobec Granuaile i coraz ciemniejsze chmury zbierające się nad głową Atticusa - to wszystko sprawia, że nasz bohater po ponad dwóch tysiącach lat zaczyna poważnieć. Rychło w czas, ponieważ wokół niego robi się coraz bardziej złowrogo. Żelazny druid nie byłby jednak sobą, gdyby nie spróbował po raz kolejny czegoś niedorzecznego. Chrystusowa jasnowidzenie nie może kłamać - Thor to może i młot, ale planowany zamach na jego życie pociągnie za sobą straszne konsekwencje...

Trzecią część ,,Kronik żelaznego druida" zaczęłam spokojnie, wiedziałam, że nie zawiodę się na niej. Do pierwszej części podchodziłam bardzo ostrożnie tak do tej podeszłam z wielkim podekscytowaniem co w niej znajdę. 

Kiedy oderwałam się od okładki przeszłam do części przeze mnie bardzo lubianej czyli do słów od autora zatytułowanego Wskazówki dotyczące wymowy. Jest to fajny sposób nawiązania przez autora pewnego kontaktu z czytelnikami. Zawsze to czytam, gdyż jest to napisane z humorem. 

Czytanie tej książki to była bardzo przyjemne spotkanie z bardzo lubianym przeze mnie głównym bohaterem. Atticus postanawia pomóc znajomym przy zabiciu Thora - boga piorunów. Rozrywkowe życie boga przyniosło wiele smutków i złości dla wielu osób, którzy chcą teraz się na nim zemścić. Niektórzy czekali na to wiele wieków, więc nie dbają o to, że mogą zginąć w tej walce. 

Atticus po kilku występkach, o których mogliśmy przeczytać w poprzednich częściach jak i na początku tej części, przysporzył sobie nowych wrogów, którzy czekają tylko żeby go zabić. Jednak w ,,Między młotem a piorunem" spadło to na drugi plan. Sporą część książki zajęła wyprawa i przygotowywania do walki z Thorem. Znajdziemy tu między innymi opisy przewinięć boga, które są opisane przez poszkodowanych lub ich przyjaciół.  

Podczas wyprawy poznamy paru nowych bohaterów, którzy nie cierpią Thora. Mogło by się myśleć, że nowi bohaterowie wypełnią nasze myśli, po części tak jest, lecz w tej części bardzo brakowało mi Oberona - psa Atticusa - który wystąpił tylko kilka razy oraz pani MacDonagh - sąsiadki druida - która wystąpiła raz, a w poprzednich częściach zabawiała nas niezłym poczuciem humoru, lecz w tej części będziemy mieć wielką  niewiadomą dotyczącą jej, która na pewno przyciągnie nas do kolejnej części. Szkoda tylko, że trzeba tak długo czekać.  

Ocena 6/6
Za książkę bardzo dziękuję!!!!

5 komentarzy:

  1. Kolejna część... Z chęcią zobaczę co słychać u naszego druida:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach, a po takiej wysokiej ocenie muszę przeczytać *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. O to ta książka jest, aż taka ciekawa?! Dotychczas czytałam równe opinie na temat tej powieści, ale twoja jest bardzo obiektywna i najbardziej mnie przekonuje. ; )

    Zapaszam do mnie na nową recenzję:
    Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w trakcie pierwszej części i mimo, że bardzo mi się podoba to jakoś tak stanęłam w połowie... niedługo druga próba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie cieszy Twoja opinia, bo książka już czeka na mojej półce,a w końcu dobre lektury, niesamowicie radują :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!