O losach Ziemi decydują wielkie
mocarstwa, a ludzkość z napięciem śledzi wyścig programów kosmicznych
USA i Rosji. Gdy jednak człowiek ma już ruszyć na podbój kosmosu, kosmos
przybywa do niego – nad największymi miastami planety pojawiają się
ogromne statki obcych.
Po okresie niepewności i daremnych próbach
oporu sytuacja wygląda obiecująco: przybysze jednoczą państwa,
eliminują ubóstwo i przestępczość, zaprowadzają powszechny pokój.
Większość populacji jest zadowolona. Tylko nieliczni już mają
świadomość, że nadzorcy rodzaju ludzkiego muszą mieć jakiś cel. Pytanie
tylko - jaki? I co to będzie oznaczać dla świata?
Nie czytam książek science fiction tak często jakbym chciała. Gdy zobaczyłam, że Wydawnictwo Rebis planuje wydać klasyki tego gatunku, stwierdziłam że to będzie idealna okazja aby w końcu przeczytać kilka dobrych pozycji sci-fi. Swoją przygodę z serią ,,Wehikuł czasu" rozpoczęłam od książki ,,Koniec dzieciństwa".
Nie słyszałam wcześniej o książce ,,Koniec dzieciństwa". Nazwisko sir Clarke'a kojarzyła mi się raczej z ,,Odyseją kosmiczną", z którą jeszcze nie miałam okazji się zapoznać. Po przeczytaniu wstępu, przestraszyłam się trochę tego, że książka została napisana w latach pięćdziesiątych i będę mieć trudności w czytaniu. Teraz, nie mam pojęcia skąd wziął się ten lęk, ponieważ styl autora tylko uprzyjemnia lekturę i prawie przez cały czas nie czuć, że historia ma już ponad sześćdziesiąt lat.
Książkę czyta się dosyć szybko i przyjemnie. Opisywana historia mnie zaciekawiła. Momentami podziwiałam autora za pomysł napisania tej książki. Jednak bywały momenty kiedy gubiłam się w czytaniu i potrzebowałam chwili, aby dopasować opisywany fragment do całej fabuły. Na szczęście, nie przeszkadzało mi to zbytnio w odbiorze całej książki i nie zniechęciłam się. Byłam zbyt ciekawa jak skończy się ta historia, aby taki szczegół mi przeszkodził. A zakończenie totalnie mnie zaskoczyło.
Nie słyszałam wcześniej o książce ,,Koniec dzieciństwa". Nazwisko sir Clarke'a kojarzyła mi się raczej z ,,Odyseją kosmiczną", z którą jeszcze nie miałam okazji się zapoznać. Po przeczytaniu wstępu, przestraszyłam się trochę tego, że książka została napisana w latach pięćdziesiątych i będę mieć trudności w czytaniu. Teraz, nie mam pojęcia skąd wziął się ten lęk, ponieważ styl autora tylko uprzyjemnia lekturę i prawie przez cały czas nie czuć, że historia ma już ponad sześćdziesiąt lat.
Książkę czyta się dosyć szybko i przyjemnie. Opisywana historia mnie zaciekawiła. Momentami podziwiałam autora za pomysł napisania tej książki. Jednak bywały momenty kiedy gubiłam się w czytaniu i potrzebowałam chwili, aby dopasować opisywany fragment do całej fabuły. Na szczęście, nie przeszkadzało mi to zbytnio w odbiorze całej książki i nie zniechęciłam się. Byłam zbyt ciekawa jak skończy się ta historia, aby taki szczegół mi przeszkodził. A zakończenie totalnie mnie zaskoczyło.
Ocena 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję!!