niedziela, 1 listopada 2020

Kobiety z Vardo - Kiran Milwood Hargrave

 Zima, rok 1617. Morze zabiera ze sobą czterdziestu rybaków z Vardø – wszystkich mężczyzn z osady. Maren wie, że od tej chwili kobiety mogą liczyć tylko na siebie. Wraz z innymi mieszkankami wyspy bierze się do ciężkiej pracy, od której zależy ich przetrwanie. Kobiety rozplątują rybackie sieci swoich braci, wypływają na połów łodziami ojców, oprawiają ciężkie skóry reniferów, walczą z bezlitosną przyrodą.

Wkrótce przyjdzie im walczyć z czymś jeszcze. Sława komisarza Absaloma Corneta, wytrawnego tropiciela zła i bezbożności, bezlitosnego łowcy czarownic, wyprzedza jego przybycie na wyspę. Niewiele trzeba, żeby zostać posądzoną o czary. Czy godzi się, by kobiety same dbały o swój byt? Czy mogą mieć inne zdanie niż mężczyźni?

 

Byłam bardzo ciekawa książki „Kobiety z Vardo”. Tytuł od razu przypomniał mi wszystkie fajne chwile, jakie spędziłam przy skandynawskiej literaturze, więc spodziewałam się, że to kolejna dobra książka. Co prawda autorka tej książki nie pochodzi ze Skandynawii, ale miałam nadzieję, że zachowała ten specyficzny klimat tego obszaru. Do czytania książki „Kobiety z Vardo” podeszłam, więc pełna nadziei, że otrzymam kawał dobrej historii.

Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis książki „Kobiety z Vardo” w mojej głowie od razu pojawiły się pewne przypuszczenia, jak będzie wyglądać opisywana historia. Bardzo szybko się zorientowałam, że jest jednak ona inna niż sobie wyobrażałam. Historia toczy się zdecydowanie wolniej i spokojniej, co w sumie nie powinno mnie zaskoczyć, bo dosyć często spotykam się z takim tempem akcji w literaturze, w której wydarzenia rozgrywają się gdzieś na Skandynawii. Takie wolne tempo pozwala na rozkoszowanie się każdym słowem historii i klimatem, jaki otacza czytelnika podczas czytania.

Jestem bardzo zadowolona z lektury. „Kobiety z Vardo” nie opowiadają o błahej i małoistotnej historii, ale o emocjonujących wydarzeniach, które zapisały się na kartach historii. Mimo, że akcja toczy się wolno to czytelnik się nie nudzi i przywiązuje się do bohaterów. Wraz z bohaterami przeżywałam wszystkie lepsze i gorsze wydarzenia. Wraz z nimi byłam smutna i zastanawiałam się, jak to możliwe, że doszło do danej sytuacji. Myślę, że ta historia zostanie w mojej głowie na dłużej i z chęcią będę polecać tę książkę niejednej osobie.

Ocena 5/6 

6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki,w których przywiązuję się do jej bohaterów. Jeśli książka pozostaje w głowie na dłużej, to warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno zachęca mnie to, że fabuła nie nudzi. To bowiem dla mnie bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewna czy polubiłabym się z wolną akcją, ale mimo wszystko jestem zaciekawiona tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam inną książkę tej autorki i bardzo mi się podobała. Nie wiedziałam o istnieniu tej książki, ale chętnie dałabym jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę zamówić swój egzemplarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka ma coś w sobie, że choć nie w moim stylu, to chętnie po nią sięgnę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!