piątek, 27 listopada 2020

Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945 - Sylwia Winnik

Święta w czasie wojny na zawsze zapadają w pamięć. Cudem zdobyte jedzenie, tekturowa choinka w kącie celi i wspólnie odśpiewane „Bóg się rodzi” na tyłach baraku były szczytem odwagi. Ale tak spędzone Boże Narodzenie stawało się też namiastką domu, iskierką nadziei, że kiedyś jeszcze spędzi się je z bliskimi.

Sylwia Winnik sięga po nie znane dotąd świąteczne wspomnienia świadków historii. Inspiracją była dla niej opowieść rodzinna – wspomnienia prababci o Bożym Narodzeniu obchodzonym tuż po wojnie. W skromnych warunkach, ale w niepowtarzalnej rodzinnej atmosferze. Prababcia Emilia w czasie wojny ledwie uniknęła wywiezienia do Auschwitz. Te święta były więc dla niej prawdziwym cudem.

 

Od czasu do czasu lubię przeczytać książkę o II wojnie światowej. Najchętniej sięgam po różnego rodzaju wspomnienia. Udało mi się kilka ich przeczytać, ale nawet nie zauważyłam, że w żadnej nie było nic o świętach. Ten okres wydaje mi się tak okropny, że nigdy nawet nie pomyślałam o tym, że w tym czasie wypadło kilka świąt Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. Nie zastanawiałam się także, jak one wtedy wyglądały. Dopiero, gdy zobaczyłam książkę „Moc truchleje” zaczęłam się nad tym zastanawiać. Stwierdziłam, że to dobra pozycja, od której powinnam zacząć, żeby zagłębić się w ten temat.

„Moc truchleje” to niewielka książką opowiadająca, jak wyglądały święta Bożego Narodzenia w trakcie II wojny światowej. Możemy przyjrzeć się, jak bohaterowie pamiętają ten czas, co takiego robili i jak wyglądały u nich święta. Historie są krótkie, ale myślę, że zapadające w pamięć. Święta zawsze kojarzą mi się z radością i rodzinnym ciepłem. W trakcie wojny nie wszyscy mogli je spędzić tak jakby tego chcieli. Sytuacja w jakiej się znaleźli znacznie się przyczyniała do nastroju różniącego się od świątecznego.

Myślę, że książka „Moc truchleje” zostanie ze mną na dłużej. Czytanie jej zajmuje niewiele czasu, a historie znajdujące się na jej łamach zapadają na długo w pamięci. Podejrzewam, że będę wracać do tej książki przy okazji kolejnych świąt, aby bardziej doceniać to, co mam.

Ocena 5/6 

9 komentarzy:

  1. lubię książki, które zapadają w pamięć i długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Chciałabym poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię wojenną tematykę. Propozycja zdecydowanie dla mnie! Dziękuję za inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ogromnie ciekawa tej książki i z chęcią bym ją przeczytała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tej książce nie słyszałam, ale mam na nią ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie na nią zapoluję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz o niej słyszę, ale zainteresowała mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę to może być całkiem ciekawa książka i chyba po nią sięgnę jak będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka dobra akurat na święta, no i bardzo ciekawa i ważna tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!