Lwów z roku 1933 i Wrocław z 1946 dzielą rzeki Hadesu - cierpienia, zapomnienia i lamentu. Żeby wyjaśnić zbrodnię sprzed lat, Popielski musi znów przejść przez piekło. To jedyna szansa na przeżycie byłego komisarza i jego kuzynki.
Rzeki Hadesu to trzecia po Eryniach i Liczbach Charona część trylogii o Edwardzie Popielskim.
Rok 1946, Wrocław. Leokadia, kuzynka Edwarda Popielskiego, jest torturowana w więzieniu o wydanie pobytu Edwarda przez pułkownika Brzozowskiego. Sytuacja Popielskiego się pogarsza gdy córka pułkownika zostaje porwana, a charakterystyka porywacza pokrywa się z jego wyglądem. Sam zainteresowany ukrywa się w niezwykłym miejscu i dowiedziawszy się o sprawie postanawia poprowadzić swoje własne śledztwo w sprawie porywacza, gdyż ma podejrzenia iż jest to sam człowiek, którego ścigał przed lat.
Po przeczytaniu poprzedniej części byłam oczarowana książką i byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zobaczyłam w zapowiedziach kolejną, lecz niestety ostatnią część cyklu o Edwardzie Popielskim. Jedną z wielu rzeczy, którą autor mnie zaskoczył było wplecenie akcji w lata 30 i 40,a uczynił to takim sposobem, że mnie to zainteresowało, pomimo że nie lubię czytać książek dziejących się w przeszłości. Natomiast autor zachwycił mnie opisami, które bardzo chętnie śledziłam.
Co mnie najbardziej zachwyciło w tej książce? Śmiało mogę powiedzieć, że główny bohater. Uwielbiam jego działania, postępowania, tok myślenie. Mimo, że czasem zdaje się być gburowatym i nieprzyjemnym bohaterem to w pełni mi się spodobał. Bardzo lubię matematykę i jej możliwości, tym bardziej spodobało mi się w głównym bohaterze, że używał tego przedmiotu w niejednym śledztwie.
Ale nie o bohatera tu tylko chodzi. Popełnianie przestępstwa i prowadzone dochodzenia niesamowicie mnie zainteresowały i wciągnęły mnie w świat Popielskiego i niebezpiecznych intryg, które porywają czytelnika.
Zachęcam także do zapoznania gry, która nosi taki sam tytuł jak pierwsza część cyklu ,,Erynie". Osobiście się w zaopatrzyłam i mimo tego, że od paru lat nie grałam w żadną grę to ta gra mnie wciągnęła i chętnie w nią gram.
Ocena 6/6
Po przeczytaniu poprzedniej części byłam oczarowana książką i byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zobaczyłam w zapowiedziach kolejną, lecz niestety ostatnią część cyklu o Edwardzie Popielskim. Jedną z wielu rzeczy, którą autor mnie zaskoczył było wplecenie akcji w lata 30 i 40,a uczynił to takim sposobem, że mnie to zainteresowało, pomimo że nie lubię czytać książek dziejących się w przeszłości. Natomiast autor zachwycił mnie opisami, które bardzo chętnie śledziłam.
Co mnie najbardziej zachwyciło w tej książce? Śmiało mogę powiedzieć, że główny bohater. Uwielbiam jego działania, postępowania, tok myślenie. Mimo, że czasem zdaje się być gburowatym i nieprzyjemnym bohaterem to w pełni mi się spodobał. Bardzo lubię matematykę i jej możliwości, tym bardziej spodobało mi się w głównym bohaterze, że używał tego przedmiotu w niejednym śledztwie.
Ale nie o bohatera tu tylko chodzi. Popełnianie przestępstwa i prowadzone dochodzenia niesamowicie mnie zainteresowały i wciągnęły mnie w świat Popielskiego i niebezpiecznych intryg, które porywają czytelnika.
---------------
Zachęcam także do zapoznania gry, która nosi taki sam tytuł jak pierwsza część cyklu ,,Erynie". Osobiście się w zaopatrzyłam i mimo tego, że od paru lat nie grałam w żadną grę to ta gra mnie wciągnęła i chętnie w nią gram.
Ocena 6/6
Za książkę bardzo dziękuję!
Książkę mam na oku i jak będzie okazja, z chęcią przeczytam:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Zdecydowanie wolę czasy bardziej współczesne, więc tym razem jednak nie pokuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuń