piątek, 26 czerwca 2020

Dzień wagarowicza - Robert Ziębiński

Dla byłego lekarza Armii Krajowej gęste mazurskie lasy są idealnym miejscem, aby nie rzucać się zanadto w oczy władzom nowej, komunistycznej Polski.
Mazury to też nowa ziemia obiecana dla polskich osadników. Pierwsi z nich zaczynają się osiedlać. Jednak coś wywołuje w nich ciągły lęk. COŚ niezwykle silnego i okrutnego rozszarpuje w puszczy kolejne ofiary…
Tymczasem w Moskwie referat Nikity Chruszczowa ujawnia bezmiar zbrodni Stalina. Zszokowany Bolesław Bierut umiera na miejscu. W Warszawie rozpoczyna się gra o władzę między „betonem partyjnym" a zwolennikami reform.
To wszystko jednak mało interesuje Ingę Ochab, córkę najważniejszego człowieka w państwie. Nastolatka wraz z przyjaciółmi planuje szalony wyjazd nad jezioro Śniardwy, aby uczcić Dzień Wagarowicza.


Kilka tygodni temu na jednej z grup na Facebooku zobaczyłam zapowiedź książki pod tytułem „Dzień wagarowicza". Moją uwagę najpierw przyciągnęła okładka, a później opis. Gdy przeczytałam opis, to od razu stwierdziłam, że chcę przeczytać tę książkę. Musiałam poczekać kilka tygodni, ale w końcu pojawiła się ona u mnie w domu i od razu zabrałam się za czytanie. 

Pierwsze uczucie jakie wywołała we mnie ta książka to zaskoczenie. Było one spowodowane prędkością, z jaką da się czytać tę pozycję. Ją się po prostu połyka strona po stronie. Jest do przeczytania na jedno podejście. Wątpię by dało się inaczej. Sama historia spodobała mi się już po kilku przeczytanych stronach. Byłam bardzo ciekawa, co zadzieje się w tej książce. Myślałam, że dostanę trochę bardziej rozbudową i skomplikowaną historię, lecz otrzymałam dosyć prostą. Nie przyniosło to jakiegoś rozczarowania, ale trochę zaskoczenia. 

„Dzień wagarowicza" to przede wszystkim wciągająca historia z różnymi kreaturami, wyrywaniem kończyn, mordowaniem, potworami z lasu. Czyta się ją bardzo szybko. Nie wymaga zbyt wiele od czytelnika, a pozwala się mu odprężyć. No, chyba że ktoś nie lubi takich klimatów to może wywołać odrobinę obrzydzenia, bo ta książka raczej nikogo nie przestraszy. Książka pana Ziębińskiego spodobała mi się na tyle, że z chęcią jeszcze coś przeczytam tego autora.

Ocena 5/6

3 komentarze:

  1. Na pewno zachęcają mnie potwory z lasu he he. Lubię takie klimatyczne powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli po nią sięgnę, będę już wiedziała czego się spodziewać. Nie będę oczekiwać od niej czegoś rozbudowanego, a jedynie prostej fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka osób już mi ją polecało, więc chyba dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!