Daria kochała męża.
I zabiła go.
Z miłości.
Znacznie od niej starszy Edward był redaktorem naczelnym pisma literackiego. Widział w niej zdolną pisarkę i fascynująca kobietę. Nikt jednak nie znał prawdziwego oblicza ich związku - miłości, która stała się toksyczną i niebezpieczną grą.
Skazana na dwanaście lat za zbrodnię w afekcie Daria trafiła do więzienia. Do piekła, które okazało się dla niej czyśćcem. Drogę do samej siebie odnalazła dzięki drugiej kobiecie...
Pewnego dnia przeglądałam zapowiedzi Wydawnictwa Znak natrafiłam na tę pozycję, wtedy postanowiłam ją przeczytać. Kiedy parę dni po premierze weszłam na stronę, zauważyłam, że książka rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. Pomyślałam sobie, że coś w tej książce jest, co przyciąga czytelnika. Gdy już miałam książkę w ręce nie zostało mi nic innego jak się w niej zanurzyć, ale co to była za przygoda!
Daria, naszą główną bohaterkę, poznajemy w areszcie. Trafiła tam z powodu zabójstwa własnego męża. Dowiadujemy się jak mija jej pobyt, jak wygląda więzienie kobiece od strony więźnia. Daria jest w połowie Białorusinką, opowiada ona nam jak spędzała dzieciństwo na Podlasiu, jak była wychowywana przez babkę, co się stało z jej rodziną, jest to jedna z ciekawszych dla mnie części książki. Bohaterka wtajemnicza nas nie tylko w swoje dzieciństwo, lecz także i późniejsze czasy, a mianowicie w czas małżeństwa z Edwardem. Co doprowadziło do tak katastrofalnych wydarzeń, czy rzeczywiście miała jakieś powody by zabić męża?
Książka przemawia do nas emocjami, płyną one nie tylko z czasu teraźniejszego, ale i także z przeszłości Dari. Podziwiam autorkę, że spróbowała napisać taką książkę i jej to się niesamowicie udało. Pani Nurowska stworzyła dzieło, które przemawia do czytelnika i którego szybko się nie zapomni.
,,Drzwi do piekła" są niesamowitą przygoda, lecz zauważyłam jedną wadę, która trochę przeszkadza podczas czytania, a mianowicie tekst jest napisany w spólnym ciągu, nie mamy tu żadnego podziału, co może wpłynąć na naszego gubienie się w wydarzeniach, kiedy bohaterka wprowadza nas w świat przeszłości, czasem się zastanawiałam o co chodzi przecież niedawno było o więźniarkach, a tu nagle o czymś innym.
Książka przemawia do nas emocjami, płyną one nie tylko z czasu teraźniejszego, ale i także z przeszłości Dari. Podziwiam autorkę, że spróbowała napisać taką książkę i jej to się niesamowicie udało. Pani Nurowska stworzyła dzieło, które przemawia do czytelnika i którego szybko się nie zapomni.
,,Drzwi do piekła" są niesamowitą przygoda, lecz zauważyłam jedną wadę, która trochę przeszkadza podczas czytania, a mianowicie tekst jest napisany w spólnym ciągu, nie mamy tu żadnego podziału, co może wpłynąć na naszego gubienie się w wydarzeniach, kiedy bohaterka wprowadza nas w świat przeszłości, czasem się zastanawiałam o co chodzi przecież niedawno było o więźniarkach, a tu nagle o czymś innym.
Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Czytałam dwie pozycji tej autorki i bardzo mi się spodobały. Myślę, że w przypadku najnowszej książki też tak będzie.
OdpowiedzUsuńInteresowałaś mnie i zachęciłaś, więc chętnie zapoznam sie z tą książką :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i również bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńZ reguły nie przepadam za tego typu powieściami, ale być może zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńnie lubię gdy autorzy nie oddzielają od siebie kolejnych zdarzeń, a jeżeli do tego dołączają retrospekcje to zawsze się zgubię.
OdpowiedzUsuńChoć jak Varia nie przepadam za takimi rzeczami, to jednak sam opis przekonał mnie do książki. Ciekawy pomysł. Muszę po nią sięgnąć (bo nie wiedziałam nawet, że takowa istnieje ; o)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do siebie:
http://mangura-manguru.blogspot.com/
oraz
http://in-world-of-books.blogspot.com/
Bardzo chciałabym ją przeczytać, tak zachwalasz tę książkę, spotkałam się także z wieloma innymi pozytywnymi opiniami. Fabuła i poruszany tutaj temat także wydają się bardzo ciekawe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie ta książka bardzo ciekawi,Ty mnie teraz jeszcze bardziej do niej zaciekawiłaś. Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuń