środa, 18 września 2013

Wodne anioły - Mons Kallentoft

Pewnego sierpniowego dnia w jednej z bogatszych dzielnic Linköpingu znaleziono zwłoki małżonków. Ich pięcioletnia adoptowana córka Ella zaginęła. Grupa dochodzeniowo-śledcza z komisarz Malin Fors na czele rozpoczyna intensywne poszukiwania. Kto miał powód, aby zamordować dwoje młodych, zamożnych ludzi? Co się stało z dzieckiem?  Wielowątkowe śledztwo odkrywa przed policjantami mroczną stronę ludzkiej  natury, a granica między żywymi i zmarłymi, między dobrem a złem coraz bardziej się zaciera.
Śledztwo zmusza Malin do konfrontacji z własnymi demonami, coraz trudniej jest jej się oprzeć znieczulającemu działaniu alkoholu. Wie jednak, że nie może się poddać. Nie może zawieść małej Elli. Musi odnaleźć dziewczynkę i człowieka, który zamordował jej rodziców.
Od czasu do czasu trafiam na recenzje książek Kallentofta. Zawierają one dużo pochwał jego twórczości. To właśnie przez nie byłam ciekawa jego serii o Malin Fors. Skuszona pozytywami zakupiłam nawet jedną z jego książek - ,,Zło budzi się wiosną". Jednak do tej pory nie przeczytałam jej. Po zakupie wcisnęłam ją w róg regału i zapomniałam, że byłam jej bardzo ciekawa. Trochę czasu minęło od tamtej chwili, na polskim rynku pojawiła się książka ,,Wodne anioły". Tym razem nie zwlekałam długo z jej przeczytaniem. Jestem jak najbardziej zadowolona i nawet trochę, żałuję, że nie przeczytałam jego pięciu innych książek, które można znaleźć polskie wersje. 

Zaczynając czytanie książki ,,Wodne anioły" przeszła mnie myśl, że mnie ona nie wciągnie. I rzeczywiście na początku tak było. Trudno było mi ją zacząć. Jednak wraz z ilością stron to przeczucie zniknęło, gdyż zostałam zaczarowana przez autora. Morderstwo, adopcja dzieci z Wietnamu, przekręty, życie osobiste Malin Fors - to wszystko sprawiło, że książka okazała się dla mnie być bardzo ciekawa. Nie mogłam się doczekać, kiedy poznam prawdę na temat Elli, lecz także z chęcią poznawałam życie osobiste Malin. Jako, że było to moje pierwsze z nią spotkanie wszystko co jej się tyczyło było dla mnie nowością. Spodobało mi się w niej równiej głosy z zaświatów. Nie spodziewałam się, że w tego rodzaju książce spotkam się wypowiedziami zmarłych osób, które ewidentnie mówią o sprawach z teraźniejszości. Zaskoczyło mnie to, lecz także zaintrygowało. 

,,Wodne anioły" to ciekawa książka, która sprawiła, że mam ochotę na przeczytanie więcej o świecie komisarz Fors. Usiadłam z nią w rękach z myślą, że zapewne skończę ja czytać tak mniej więcej o północy. Ku mojemu wielkiemu zdumieniu skończyłam ją sporo czasu wcześniej. Książka mnie na tyle zainteresowała, że rozpędziłam się z jej czytaniem. Polecam!! 

Ocena 5/6

13 komentarzy:

  1. Super, magnetyzująca okładka i cieszę się, że jej treść jest równie dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie zainteresowałaś tą pozycją chociaż i autorze nic nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa, zdecydowanie moje klimaty i może przypaść mi do gustu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie moja tematyka i raczej się nie skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł ciekawy ale nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny świetny kryminał, które uwielbiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Jesienną sonatę", dla mnie nie była bez wad, ale być może sięgnę po kolejną część, ciekawi mnie fabuła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też się nieco rozpędziłam z jej czytaniem, a było przyjemne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszyscy ją mają a ja co? Muszę w końcu ją dostać!!! Uwielbiam Kallentofta i jego pięć pór roku i ta też muszę mieć!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka kusi, kusi! Ojej, jak ja mam na nią ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na liście do przeczytania! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zastanawiam się nad nią, ale wszystko wskazuje na to, że jednak ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Monsa uwielbiam, Aniołom na pewno nie przepuszczę!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!