Pierwsza porcja przygód Mikołajka to 80 niepublikowanych dotąd w Polsce
opowiadań zilustrowanych charakterystyczną kreską Sempégo. Mały urwis z
paczką swoich kumpli – Alcestem, który bez przerwy je, Gotfrydem, który
ciągle ma nowe zabawki i Euzebiuszem, który lubi dawać chłopakom w nos –
nie wiedzieć czemu, zawsze wkurzą swojego opiekuna, Rosoła. A przecież
za każdym razem chcą jak najlepiej.
W swoim dwudziestokilkuletnim życiu nie miałam do tej pory okazji czytać jakiejkolwiek książki o Mikołajku. Nie mogę powiedzieć, żeby to mnie jakoś kusiło. Nie czułam potrzeby, aby poznać tego urwisa. Jednak gdy zobaczyłam nowe wydanie ,,Nowych przygód Mikołajka" w mojej głowie pojawiła się myśl: ,,W sumie to czemu by nie spróbować?". Kiedy zobaczyłam, że książka to mała cegiełka mająca ponad 600 stron, stwierdziłam że jakoś to będzie. Jak ja się pomyliłam!
,,Nowe przygody Mikołajka" to zbiór 80 opowiadań wydanych już po śmierci Goscinnego. Już pierwsze opowiadanie mnie wciągnęło i nie mogłam się opanować, aby nie przeczytać kolejnego i jeszcze kolejnego, i jeszcze kolejnego. Polubiłam Mikołajka i z chęcią wracałam do jego przygód kolejnego dnia. Z wielką chęcią przyglądałam się również rysunkom wykonanym przez pana Sempe, które były świetnym odwzorowaniem wydarzeń opisanych przez Goscinnego. Nie wyobrażam sobie teraz czytania tej książki bez rysunków Sempego
Czytanie przygód Mikołajka nie raz poprawiło mi humor. Miałam swój zwyczaj, że czytałam kilka opowiadań przed zaśnięciem i zdecydowanie lepiej mi się zasypiało, gdy zapoznałam się z nowymi pomysłami, na jakie wpadali Mikołajek i jego kumple. Te opowiadania czyta się świetnie. Po skończeniu 80 opowiadań stwierdzam, że to za mało i chcę więcej. Ogromnie się cieszę, że jeszcze sporo przygód przede mną. Polecam!!
Ocena 5,5/6
Warto czytać opowiadania Mikołajka. Dają tyle radości.
OdpowiedzUsuń