piątek, 25 stycznia 2013

Zatruty tron - Celine Kiernan

Piętnastoletnia Wynter, córka Obrońcy Tronu - Lorda Moorehawke, po powrocie w rodzinne strony odkrywa, że w dotąd spokojnym kraju nastały ponure czasy. Na królewskim dworze na trwałe zagościły intrygi, tortury i walka o władzę, bezlitosne duchy domagające się krwi, a wszelki opór wobec króla jest brutalnie tłumiony. Wynter staje przed trudnym wyborem: poddać się woli władcy czy z narażeniem życia walczyć o przywrócenie ładu w królestwie?













Wynter wyjechała z rodzinnych stron w wieku dziesięciu lat. Dom kojarzył się dla niej z szczęśliwym, pełnym miłości miejscem. Podekscytowana myślą, że znowu spotka swoje ukochane kąty, wracała do domu. Jednak na królewskim dworze wiele się zmieniło. Zastała tam sytuację przeciwną do tej, którą opuszczała. Jej ukochane koty zostały wymordowane, przyjacielskie duchy zostały uznane za wrogów. Ludzi opętał szał intryg, tortur i walk. Wynter wraz z przyjaciółmi próbuje przeciwdziałać rozprzestrzeniając się złu. Czy jej się uda, czy się podda?

Nigdy wcześniej nie myślałam, by sięgnąć po serię ,,Trylogia Moorchawke". Jednak po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji nabrałam na nią chrapkę. Z jak najbardziej pozytywnym nastawieniem podeszłam do pierwszej części. I czy się zawiodłam? Na pewno nie. Pierwsze co mi się spodobało w tej książce to bohaterka. Jest to dziewczyna, która nie lubi się poddawać i walczy o swoje dobro oraz swoich przyjaciół. Silna dziewczyna, która nie boi się przeciwstawić się władzy. 

,,Zatruty tron" jest to świetna pozycja, która przypadła mi bardzo szybko do gustu. Czytając pierwszy rozdział nie mogłam się doczekać, kiedy bieg wydarzeń się w końcu rozkręci. I takim sposobem bardzo szybko wsiąknęłam w książkę. Jedno zdarzenie po drugim wywoływały u mnie ciekawość, co przełożyło się na to, że w ekspresowym tempie zapoznawałam się z dziejami Wynter. Jedno czego mogę żałować to to, że tak szybko skończyłam swoją przygodę z tą książką. Jak najbardziej polecam!!

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!

19 komentarzy:

  1. Mam w planach trylogię, czytałam kilka pozytywnych opinii. ALe kiedy się w książkę zaopatrzę, nie mam pojęcia...
    Fajna recka - krótka i na temat:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna jest ta książka. :) Nadchodzące ferie planuję spędzić z kolejnymi częściami, już nie mogę się doczekać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nigdy wcześniej o ,,Trylogii Moorchawke". Popytam najpierw mojego kuzyna, czy czasem nie ma tej serii, bo on jest zagorzałym fanem fantastyki, więc może i powyższa pozycja wpadła w jego ręce?

    OdpowiedzUsuń
  4. słyszałam o tej książce, ale mnie do niej nie ciągnie. średniowiecze nie należy do moich ulubionych epok w historii...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu:) Ja właśnie będę czytać drugą część:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa recenzja. Kiedyś na pewno sięgnę po tę książkę. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Już mi się podoba, koniecznie będę musiała się za nią rozejrzeć!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Swego czasu chciałam się za nią wziąć, ale jakoś nie wyszło. Teraz znowu mi o niej przypomniałaś i mam ochotę wybrać się do biblioteki lub księgarni. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to skończyłaś przygodę, jeszcze dwie części przed Tobą! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale przygodę z tą częścią. A pozostałe szybko się u mnie nie pojawią :(

      Usuń
  11. Chciałabym przeczytać. Uwielbiam takie bohaterki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Trylogie mam w planach. Niestety ostatnio czytałam kilka nieciekawych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach :) Obym się nie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka oczarowała mnie od samego początku :D Już nie mogę doczekać kiedy zabiorę się za czytanie pozostałych dwóch tomów :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!