poniedziałek, 5 listopada 2012

Niepokorna - Sandra Brown

Sage Tylor, świeża upieczona absolwentka prawa, ma powody do zadowolenia nie tylko dlatego, że zdobyła upragniony dyplom. Spodziewa się ona oświadczyn swojego narzeczonego. Jednak decydująca rozmowa z chłopakiem przybiera nieoczekiwany obrót – zamiast oferty małżeńskiej pada propozycja rozstania.
W życiu Sage pojawia się Harlan Boyd, który próbuje ratować podupadające przedsiębiorstwo Tylerów. Niezwykle przystojny Harlan irytuje dziewczynę, ponieważ traktuje ją protekcjonalnie, ale jednocześnie wyzwala w niej gwałtowne doznania. Sage, gotowa walczyć o istnienie rodzinnego przedsiębiorstwa, wyrusza z Harlanem w podróż, aby znaleźć kontrahentów. Sprawy prywatne muszą odłożyć na bok, jednak wzajemna namiętność wybucha z nową siłą.





Sage jest najmłodszą z rodzeństwa Tylorów, niespodziewane dziecko. Pełna temperamentu, wybuchowa, zawsze uważana za rozpuszczone dziecko. Sage jest przekonana, że za niedługo wyjdzie za mąż za swojego dotychczasowego partnera. Jednak zamiast pierścionka zaręczynowego  otrzymuje słowa rozstania. Gdy wraca do domu znajduje tam niespodziankę. Harlana, który mieszka w jej pokoju oraz ma ponoć pomóc przy odbudowaniu firmy. Dziewczyna nie ukrywa niechęci do niego, lecz czy to tylko przykrywka by nie ujawnić pociągu jaki żywi do niego? 

Sage od swoich starszych braci, których poznałam w książkach ,,Buntownik" oraz ,,Powrót do życia", różni się bardzo. Niepohamowana przed wyrażanie swoich opinii, wybuchowa, ognista, sprawiająca, że po prostu chce się brnąć przez dalsze strony książki. Nieraz swoim zachowaniem może doprowadzić do wybuchu niekontrolowanego śmiechu czytelnika. Moim zdaniem bohaterka została naprawdę dobrze wykreowana, dzięki czemu odbiorca nie ma chwili by się przy książce nudzić. 

,,Niepokorna" to trzecie oraz ostatnie spotkanie z serią ,,Opowieść teksańska" i sama nie wierzę, że będzie brakowało mi przygód z rodziną Tylorów, którzy potrafią przelać na czytelników przelać ogrom przeróżnych emocji, tworzyć napięcie, uśmiech na twarzy. Po prostu nie da się ich nie polubić. Książki nie są jakimś arcydziełem, lecz są fantastycznym czytadłem na wolne chwile i dobrym poprawiaczem humoru, więc nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić całą serię. 

Ocena 5/6
Za książkę bardzo dziękuję!!

8 komentarzy:

  1. Tak kusisz książkami Brown, że może i ja się dam przekonać. Ogólnie nie przepadam za tą pisarką, ale Twoje recenzje brzmią interesująco... Zobaczymy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz trzeci jestem na tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale z chęcią sięgnę :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła utworu wygląda na bardzo interesującą i przyznam, że z chęcią zapoznałabym się z twórczością tej autorki. ;)

    okiem-recenzenta.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam i nie znam żadnej książki Sandry Brown. jednak tak zachęcająco piszesz o serii teksańskiej, że mam ochotę biec do biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, to tytuł dla mnie. :) Zapisany!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że ostatnio wzięłaś się za dzieła Sandry Brown. I ja chyba muszę ponowić znajomość z tą pisarką, gdyż lubię jej twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  8. o Sandrze Brown trochę już słyszałam, ale nie wiem czy sięgnę do jej historii. póki co szukam czegoś nowego i nietypowego.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!