Zdrada nadchodzi z
zupełnie nieoczekiwanej strony. Atticus poprzysięga sobie, że jeśli uda
mu się to przeżyć, nigdy więcej nie pozwoli się oszukać...
Radosny rajd przez Asgard i urządzona tam zadyma - to wszystko
przedstawiało się całkiem nieźle, dopóki Atticus nie pomyślał o
konsekwencjach. Wprawdzie Thor i kilku jego kolegów gryzą piach, a sam
Odyn skończył jako - pieszczotliwie rzecz ujmując - warzywko, jednak za
druidem w pościg puszczają się z pianą na ustach rozsierdzeni bogowie
piorunów. Pomóc bohaterowi w zgubieniu ogona może niejaki Kojot,
indiański bóg oszustw.
Kolejny etap przygód druida przyjdzie więc
zacząć od zgonu. Śmierć jest wprawdzie upozorowana, ale za to w grę
wchodzą ukryte koszta. Kojot jest bowiem kuty na cztery łapy, a umowa
którą zawarł z Atticusem, niemal w całości spisana została drobnym
maczkiem. Teraz ostatni z druidów musi walczyć z krwiożerczymi
skórokształtnymi. I właśnie kiedy zaczyna mu się wydawać, że rozgryzł
swego dwulicowego znajomego, zdrada nadchodzi z zupełnie nieoczekiwanej
strony. Atticus poprzysięga sobie, że jeśli uda mu się to przeżyć, nigdy
więcej nie pozwoli się oszukać. Doskonałe ostatnie słowa...
Atticus już nie jedno przeszedł i niejednego wroga pokonał. Jednak teraz by nie ucierpiało na tym jego życie musi uciec się do postępu, w którym pomaga mu Kojot, istota obdarzona darem przybierania różnych kształtów, tym razem skopiuje wygląd Druida. Po co? A po to by dać się zabić. Kto z własnej woli daje się zabić? Istota, która ma możliwość powrócenia do świata żywych po śmierci. Tak, więc Kojot zostaje zabity w skórze Atticusa, by ten mógł swobodnie żyć. Jednak w tym świecie nic nie jest za darmo. Druid jest teraz zobowiązany by pomóc Kojotowi. Powszechnie wiadomo, że jak Atticus popada w jedne kłopoty to drugie i piąte szybko go znajdują.
Sięgając po ,,Zbrodnia i Kojot", już czwartą część serii ,,Kroniki żelaznego druida", wiedziałam czego mogę się spodziewać. Świetnej dawki przygody, akcji, niebezpieczeństwa i humoru. Na szczęście nic się nie zmieniło i dostałam to czego oczekiwałam. Co wszystko przekłada się na jakoś czytania i przyswojenia książki przez czytelnika. A gdy mamy do czynienia z samymi zaletami, to możemy się spodziewać, że książka przypadnie nam do gustu. Choć muszę przyznać, że pierwsze kroki w tej części szły mi ciężko, lecz jak tylko się akcja na dobre rozkręciło to nie mogłam się jej oprzeć. Niestety przez to szybko dobrnęłam do końca i bardzo szybko skończyłam kolejną przygodę z druidem.
Co jeszcze uwielbiam w serii pana Hearne'a oprócz przygód Atticusa? To co każdy czytelnik, który poznał ten cykl, z pewnością zauważył. Mianowicie humor, który jest nieodłączną część życia druida i jego psa. Zaczynając cokolwiek pisać o tej książce nie mogłam nie wspomnieć o Oberonie, którego nie da się nie pokochać. Jego spryt, inteligencja i podejście do świata zabawi nie jednego odbiorcę. Osobiście nie mogłam mu się oprzeć. Polecam tę książkę, choćby dla Oberona!
Ocena 6/6
Sięgając po ,,Zbrodnia i Kojot", już czwartą część serii ,,Kroniki żelaznego druida", wiedziałam czego mogę się spodziewać. Świetnej dawki przygody, akcji, niebezpieczeństwa i humoru. Na szczęście nic się nie zmieniło i dostałam to czego oczekiwałam. Co wszystko przekłada się na jakoś czytania i przyswojenia książki przez czytelnika. A gdy mamy do czynienia z samymi zaletami, to możemy się spodziewać, że książka przypadnie nam do gustu. Choć muszę przyznać, że pierwsze kroki w tej części szły mi ciężko, lecz jak tylko się akcja na dobre rozkręciło to nie mogłam się jej oprzeć. Niestety przez to szybko dobrnęłam do końca i bardzo szybko skończyłam kolejną przygodę z druidem.
Co jeszcze uwielbiam w serii pana Hearne'a oprócz przygód Atticusa? To co każdy czytelnik, który poznał ten cykl, z pewnością zauważył. Mianowicie humor, który jest nieodłączną część życia druida i jego psa. Zaczynając cokolwiek pisać o tej książce nie mogłam nie wspomnieć o Oberonie, którego nie da się nie pokochać. Jego spryt, inteligencja i podejście do świata zabawi nie jednego odbiorcę. Osobiście nie mogłam mu się oprzeć. Polecam tę książkę, choćby dla Oberona!
,,<Na przewielgachne, buszujące w śmieciach niedźwiedzie, piętnaście ujemnych kiełbasek! To jakiś koszmar!>" - str.129
Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!
Mimo dobrej oceny jakoś nie za bardzo książka mnie przekonuje, więc chyba nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMoże to nie mój typ.
Chętnie bym przeczytała. ^^
OdpowiedzUsuńTym razem chyba się nie skuszę. Nie czuje zbytniego zainteresowania tematyką powyższej książki.
OdpowiedzUsuńMam w planach, ale na razie odległych ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam początkowe tomy i bardzo mi się podobały:)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić zaległości z drugim i trzecim tomem tej serii :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że Oberona było coraz mnie, w końcu to takie kochane psisko :D To teraz nic innego nie pozostaje, jak wyczekiwać kolejne części z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że już wyszła kolejna część. trzeba się będzie z nią zainteresować.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń