środa, 22 sierpnia 2012

Na dobre i na złe - Penny Jordan

Każda, nawet na pozór najszczęśliwsza para, skrywa przed światem swoje tajemnice…
Fern, powszechnie lubiana za spokój i pogodę ducha, starannie ukrywa swoje prawdziwe emocje. Dla Nicka, jej męża, małżeństwo to jedynie puste słowo. Bez skrupułów manipuluje żoną i romansuje z innymi kobietami. W ich związku brakuje nie tylko miłości, ale również wzajemnego szacunku. A jednak Fern, spętana konwenansami, boi się odejść i rozpocząć nowe życie…
Eleanor ma na pozór wszystko – przystojnego i kochającego męża, luksusowy dom, dobrą pracę, udanych synów. Nieoczekiwane kłopoty uświadamiają jej, że w pędzie do perfekcji zatraciła część własnej osobowości. Do tej pory ignorowała problemy - przecież idealna kobieta ich nie ma. Teraz musi się nauczyć je rozwiązywać…
 Zoe i Ben są z sobą szczęśliwi, chociaż bardzo się różnią. Ona – otwarta na ludzi optymistka, wierzy, że wszystko może się udać. On – sceptyk i pesymista, często ściąga ją z obłoków na ziemię. Mimo to snują śmiałe plany na przyszłość. Niespodziewanie kilka dramatycznych wydarzeń wystawi ich związek na ciężką próbę…

,,Na dobre i na złe" składa się z historii trzech kobiet, które wiodą różne życia. Fern wiedzie życie mężatki, która całkowicie poświęca się mężowi i domu. Nękana nie raz psychicznie przez męża nie potrafi się od niego uwolnić. Zoe z Benem wiodą szczęśliwe życie kochającej się pary. Mimo przeciwnych charakterów oraz wychowania się w innych klasach społecznościowych połączyła ich miłość. Teraz próbują otworzyć własną restaurację by spełnić życiowe marzenie Bena. Eleanor, matka dwójki chłopców oraz zamężna po raz drugi, zmaga się z sprawami zawodowymi oraz pasierbicą. Zakochana w domu na wsi, który stara się kupić by polepszyć życie rodzinne.

,,Na dobre i na złe" jest to książka, która potrafi wywołać wiele emocji na czytelniku. Które nie zawsze są dobre. Nie raz zbierała się we mnie złość na Fern, że nie może być silniejsza, chociaż dobrze wiem, że po latach bycia uległą bardzo trudna stać się osobą silną. Przy Eleanor rodziła się we mnie zazdrość entuzjazmu, który posiadał ją na myśl o nowym domu na wsi. Natomiast Zoe wywoływała we mnie zaciekawienie jak jej sprawy zawodowe oraz osobiste się potoczą i czy będą niosły pozytywne skutki. Moim zdaniem można zaliczyć tę cechę książki do pozytywnych, gdyż przynajmniej nie odczuwałam ciekawości owiewanej nudą, tylko ciekawość z gamą innych uczuć.

Ogólnie poprzypatrywawszy się książce śmiało mogę powiedzieć, że książka mnie zaciekawiła i w ekspresowym tempie połknęła mi godziny na zegarku. Czytając ją wieczorem zapomniałam, że miałam wcześniej się położyć, gdyż następnego dnia miałam wcześnie wstać. Po prostu książka zawładnęła moim życiem na czas, kiedy znajdowałam się na jej stronicach. Wcześniej nie miałam okazji przeczytania jakiekolwiek z książek pani Jordan, lecz jeśli wszystkie jej pozycje potrafią tak czarować to chętnie będę po nie sięgać.

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

6 komentarzy:

  1. Jeśli tak Tobą zawładnęła to znaczy że to dobra książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę w swoich planach:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaję, że choć tematyka wielu tych książek mnie intryguje i chciałabym je poznać, to trochę szkoda mi na nie pieniędzy :( Dlatego pewnie prędzej upoluję jakąś powieść Penny w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozejrzę się za którąś z książek tej autorki w bibliotece, kilka mam już na oku. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar zabrać się za jakieś książki tej autorki... jak tylko znajdę na nie czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię twórczość Penny Jordan i na półce czeka na mnie właśnie świeżo nabyty "niespodziewany powrót" :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!