poniedziałek, 31 grudnia 2012

Bezlitosny ocean - Bear Grylls

Jedna z najbardziej niebezpiecznych i nieprzewidywalnych wypraw morskich.

„Micka dosłownie zmyło z siedzenia. Obaj kurczowo trzymaliśmy się wszystkiego, co zapewniało oparcie. W ciemnościach, ogarnięty paniką, ponownie złapałem za koło sterowe i gorączkowo usiłowałem odgadnąć, z której strony uderzy kolejna wściekła fala. Byliśmy jak ślepcy na ringu – samotni, przerażeni, przyjmujący ciosy z każdej strony”.

To wszystko zaczęło się jako starannie przygotowana próba pierwszego pokonania północnego Atlantyku w otwartej łodzi typu RIB bez pomocy z zewnątrz. Wkrótce okazało się, że wyprawa zamieniła się w straszliwą bitwę ze sztormowym wiatrem, potężnymi falami i górami lodowymi wielkości katedr.


Książka ,,Bezlitosny ocean" długo już stała na mojej półce, kiedy w końcu po nią sięgnęłam. Szczerze powiedziawszy bałam się tego momentu. Choć nie wiem dlaczego, gdyż poprzednią książkę z tej samej serii, czyli ,,Pokonać Everest" czytało mi się nawet dobrze. I patrząc z perspektywy czasu to kilka szczegółów, których dowiedziałam się w tamtej pozycji niekiedy mi się przydawały. Jednak postanowiłam, że muszę ją przeczytać jeszcze w tym roku(2012), więc nic innego mi nie zostało jak przeczytać ją w ostatnie tegoż też roku.

Bear był żołnierzem w tajnej jednostce brytyjskich sił specjalnych. Lecz musiał zrezygnować z pracy po tym jak w tragicznym wypadku złamał kręgosłup. Jednak Bear nie rezygnuje z wyzwań tak łatwo. Udowodnił to wspinając się na Everest. Teraz jego marzeniem, czy też życiowym wyzwaniem jest wyprawa po wodach północnego Atlantyku. Teraz przed nim problemy do rozwiązania takie jak przygotowanie się do wyprawy czy też wyjście żywym z morskiej wyprawy. 

Książka Beara Gryllsa przynosi czytelnikowi dużą gamę uczuć. Całe niebezpieczeństwo oraz ekscytacja podróżą bardzo łatwo przepływa na czytelnika. Ważną dla mnie też częścią były zdjęcia, które dodają klimatu całej historii i sprowadzają człowieka na Ziemię i przypominają, że ta przygoda odbyła się naprawdę.

,,Bezlitosny ocean" to książka, którą czyta się naprawdę szybko i w wielkim skupieniu. Całe niebezpieczeństwo, które kumuluje się wokół wyprawy sprawia, że czytelnik od razu chce dowiedzieć się jak skończy się wyprawa po Atlantyku. Sam autor sprzyja historii, gdyż prowadzi ją niezwykłym sposobem, że czytelnik ma wrażenie jakby sam był tam podczas tej    wyprawy. Polecam!

Ocena 5/6
 

4 komentarze:

  1. Skąd ty takie fantastyczne perełki wynajdujesz? Rewelacyjna książka. Jestem nią bardzo zaintrygowana i muszę ją poznać osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja druga połówka zachwyca się cyklem telewizyjnym z Bear Gryllsem, więc pewnie książka też by się mu spodobała. Najlepsze życzenia noworoczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po takiej recenzji chętnie się z nią zapoznam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się być naprawdę interesująca, ale jakoś nie mam na nią ochoty :) Rzadko sięgam po tego typu książki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!