Jason Walker często marzy, żeby
życie stało się odrobinę mniej przewidywalne – aż do dnia, kiedy codzienne
obowiązki w zoo sprawiają, że chłopiec przenosi się z basenu hipopotama do
dziwnego świata, któremu grozi niebezpieczeństwo.
Lyrian to miejsce pełne niebezpieczeństw i
wyzwań – nie przypomina niczego, z czym Jason zetknął się do tej pory. Ludzie
żyją tu w strachu przed nikczemnym czarnoksiężnikiem i cesarzem w jednej osobie,
Maldorem. Dzielni ludzie, którzy kiedyś przeciwstawiali się Maldorowi, zostali
przekupieni lub złamani, zostawiając po sobie królestwo, w którym górę wziął
strach i podejrzliwość.
W poszukiwaniu drogi do
domu Jason spotyka Rachel, która także została w tajemniczy sposób ściągnięta z
naszego świata do Lyrianu. Jason i Rachel wplątują się w misję, mającą na celu
złożenie w całość słowa mocy, które może zniszczyć cesarza i dowiadują się, że
muszą uratować ten świat pozbawiony bohaterów, jeżeli chcą mieć jakąś szansę
powrotu do domu.
PREMIERA: 20 LUTEGO 2013 ROKU
Jason podczas treningu baseballu z kolegami dostał piłką w głowę. Lecz był przekonany, że to nic takiego i pojechał do pracy. Chłopak pracuje w zoo, tym razem miał posprzątać u hipopotama. Gdy był koło niego usłyszał melodię z dziwnego pochodzenia. A mianowicie wydobywała się ona z tego ogromnego zwierzęcia. Jason z ciekawością do niego podszedł. Po niespodziewanym biegu wydarzeń okazał się znaleźć w Lyrianie. Świecie, w którym nie słyszeli o planecie Ziemia. Tam poznaje historię tego miejsca, które okazuje się być władane przez czarnoksiężnika. Ciekawość chłopaka doprowadza go na drogę walki z Maldorem. A chciał tylko wrócić jak najszybciej do domu.
Pierwszą rzeczą z jaką się spotkałam zaczynając czytać książkę ,,Świat bez bohaterów" był prolog, który jest dość zaskakujący i dezorientujący czytelnika, który sprawił, że miałam wątpliwości do tej książki, lecz kiedy przechodzimy do właściwego toru wydarzeń książka potrafi zaczarować czytelnika i tak też było ze mną. Pierwsze co bardzo przypadło mi do gustu był bardzo ciekawy sposób podróżowania między wszechświatami. Sposób, z którym do tej pory się nie spotkałam i który bardzo mnie zainteresował swoją świeżością. Sądzę, że autor miał co do niego genialny pomysł, i gdy byłam przy tym miejscu książki stwierdziłam, że ta książka ma wielki potencjał na oczarowanie mnie. I w tamtym momencie się nie pomyliłam.
Kolejną zaletą tej książki jest Lyrian, który został bardzo dobrze wykreowany. Jest to świat, który mi się bardzo spodobał i w który polubiłam się zagłębiać, w jego tajemniczość, zagadki. Głównym bohaterem jest Jason, którego ciężko mi trochę ocenić, gdyż były chwile, w których wydawał się być naiwny i trochę się na niego wkurzałam, lecz były też momenty, w których nie wyobrażałam sobie innego bohatera w tym miejscu.
Książka ,,Świat bez bohaterów" okazała się dla mnie być bardzo miłą i dobrze spędzoną przygodą. Pomysł autora, że słowo, którego sylaby są ukryte w różnych miejscach na ziemi, może zniszczyć złego cesarza okazał się dla mnie pomysłem, który zmienił moje godziny spędzone przy tej książce w bardzo przyjemny czas i niezwykłą przygodą. Jedną z rzeczy, o której nie mogę do tej pory zapomnieć jest moja niecierpliwość, która bardzo się nasiliła przy tej pozycji. Zawsze uważałam się za osobę cierpliwą, lecz przy tej pozycji wprost nie mogłam się doczekać kolejnych wypraw, kolejnych rozwiązanych zagadek, kolejnych bohaterów. W 100% polecam!!
Ocena 6/6
Pierwszą rzeczą z jaką się spotkałam zaczynając czytać książkę ,,Świat bez bohaterów" był prolog, który jest dość zaskakujący i dezorientujący czytelnika, który sprawił, że miałam wątpliwości do tej książki, lecz kiedy przechodzimy do właściwego toru wydarzeń książka potrafi zaczarować czytelnika i tak też było ze mną. Pierwsze co bardzo przypadło mi do gustu był bardzo ciekawy sposób podróżowania między wszechświatami. Sposób, z którym do tej pory się nie spotkałam i który bardzo mnie zainteresował swoją świeżością. Sądzę, że autor miał co do niego genialny pomysł, i gdy byłam przy tym miejscu książki stwierdziłam, że ta książka ma wielki potencjał na oczarowanie mnie. I w tamtym momencie się nie pomyliłam.
Kolejną zaletą tej książki jest Lyrian, który został bardzo dobrze wykreowany. Jest to świat, który mi się bardzo spodobał i w który polubiłam się zagłębiać, w jego tajemniczość, zagadki. Głównym bohaterem jest Jason, którego ciężko mi trochę ocenić, gdyż były chwile, w których wydawał się być naiwny i trochę się na niego wkurzałam, lecz były też momenty, w których nie wyobrażałam sobie innego bohatera w tym miejscu.
Książka ,,Świat bez bohaterów" okazała się dla mnie być bardzo miłą i dobrze spędzoną przygodą. Pomysł autora, że słowo, którego sylaby są ukryte w różnych miejscach na ziemi, może zniszczyć złego cesarza okazał się dla mnie pomysłem, który zmienił moje godziny spędzone przy tej książce w bardzo przyjemny czas i niezwykłą przygodą. Jedną z rzeczy, o której nie mogę do tej pory zapomnieć jest moja niecierpliwość, która bardzo się nasiliła przy tej pozycji. Zawsze uważałam się za osobę cierpliwą, lecz przy tej pozycji wprost nie mogłam się doczekać kolejnych wypraw, kolejnych rozwiązanych zagadek, kolejnych bohaterów. W 100% polecam!!
Ocena 6/6
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu MAG!!
Chętnie sięgnę, dawno nie czytałam czegoś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam okładkę, to pomyślałam, że nie dla mnie, ale po Twojej recenzji stwierdzam, że chętnie bym się zapoznała z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńNa razie sobie ją daruję :)
OdpowiedzUsuńJakoś się nie mogę przekonać do tej książki. Może zaryzykuje i ją przeczytam, ale niczego nie obiecuje.
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńdość ciekawie się zapowiada, wyczuwa się baśniowy klimat :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie mi w ręce, a ja będę mogła zabrać się za jej czytanie :D
OdpowiedzUsuńbędę jej wypatrywać na bibliotecznej półce z nowościami :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, nie mój typ :P
OdpowiedzUsuń