Camille Preaker po krótkim pobycie w klinice psychiatrycznej wraca do pracy reporterki. Pierwsze zlecenie to artykuł o tajemniczych zabójstwach dwóch małych dziewczynek w jej rodzinnym miasteczku.
Przez ostatnie dwanaście lat, odkąd opuściła dom, rzadko rozmawiała ze swoją neurotyczną matką i przyrodnią siostrą, której właściwie nie zna – śliczną trzynastolatką trzymającą w garści całe miasteczko. Z niechęcią wraca do rodzinnej wiktoriańskiej rezydencji, gdzie zaczyna ją prześladować wspomnienie tragedii z dzieciństwa.
Stara się odkryć prawdę o brutalnych zbrodniach. Zaczyna mocno identyfikować się z małymi ofiarami. Wszystkie tropy prowadzą jednak w ślepą uliczkę i zmuszają Camille do rozwikłania zagadki własnej przeszłości, której musi stawić czoło.
Byłam ciekawa książki ,,Ostre przedmioty". Gdy poczytałam pochwały, jakie znajdują się na okładce, mój apetyt na nią wzrósł. Byłam przekonana, że książka mi się spodoba. Czy tak było? Po części tak. Historia spodobała mi się od początku. Dziennikarka po przeżyciach wraca do swego miasta rodzinnego by odnaleźć mordercę dwóch dziewczynek. Coś w tym było, że mnie zainteresowało. Portret głównej bohaterki to moim zdaniem jedna z najlepszych rzeczy z jaką się spotkałam w tej książce. Dzięki niemu z zaciekawieniem wertowałam kolejne książki by poznać przeszłość, jak i teraźniejszość życia Camille.
Tak jak polubiłam Camille, tak i nie polubiłam jej rodziny. Od pierwszych momentów narastała we mnie wściekłość, kiedy pojawiali się w książce. Nie lubiłam o nich czytać. Ich zachowanie było dla mnie irytujące. Współczułam dla głównej bohaterki, że ma taką rodzinę. Jednak to dzięki niej stała się taką osobą jaką się stała, a to z kolei bardzo mi się podobało.
Jednak jak było z samym śledztwem i mordercą? Miałam pewne przypuszczenia, co do sprawcy zabójstw, pojawiły się już one na mniej więcej czterdziestej stronie i wtedy miałam pewność, że to na pewno ta osoba. Lecz całe te śledztwo oraz poczynania bohaterów sprawiło, iż moje przekonanie zbladło, zaczęłam podejrzewać inne osoby. Takie zawirowanie bardzo mi się podobało. Zakończenie okazało się trochę inne niż bym mogła przypuszczać. Niestety nie zaskoczyło mnie. Przyjęłam je dość obojętnie. Spodziewałam się, że wywoła jakieś emocje, jednak okazało się po prostu zakończeniem potwierdzającym niektóre z moich hipotez.
,,Ostre przedmioty" to bardzo dobra książka, która umiliła mi dwa wieczory, jednak spodziewałam się, że będzie nieco lepsza i bardziej mną wstrząśnie.
Ocena 5/6
Fabuła intryguje, a Ty swoją recenzją skutecznie zachęcasz. Mam małe doświadczenie w czytaniu thrillerów, dlatego przypuszczam, że "Ostre przedmioty" wstrząsnęłyby mną bardziej niż Tobą. :)
OdpowiedzUsuńMam wielką chrapkę na tę książkę i mam nadzieję, że uda mi się ją szybko zdobyć.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale bardzo lubię książki tego wydawnictwa, więc możliwe, że kiedyś ją przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo czasu temu, fabuła i rozwiązanie sprawy mnie zaskoczyło, chociaż książkę oceniłam niżej- chyba za sprawą samego stylu.
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńSkoro umila wieczory t się za nią rozejrze ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, ciekawe, czy znajdę ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Oczywiście, że mam ją w planach. Autorka tak mnie powaliła swoim stylem pisania w "Zaginionej dziewczynie", że muszę sięgnąć po "Ostre przedmioty":)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do dwóch zabaw:) Szczegóły u mnie na blogu:)
To zakończenie skutecznie mnie odstrasza :-)
OdpowiedzUsuńo autorce do tej pory nie słyszałam, ale z zamiłowania do kryminałów chętnie zerknę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałem o tej książce, jednak zapowiada się ciekawie. Myślę, że się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.