Mała ośmioletnia niewidoma dziewczynka bawiąca się w ogrodzie zostaje w upalny dzień uprowadzona. W tym czasie jej rodzice – bezrobotny ojciec i matka sprzątaczka – śpią kompletnie pijani, zaś brat, który miał na nią uważać poszedł grać w piłkę z kolegami. Sprawca nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Ciała dziewczynki nigdy nie znaleziono. Policja nigdy nie rozwiązała zagadki. Po dziesięciu latach porwana zostaje z zakładu dla upośledzonych dzieci niewidoma ośmioletnia dziewczynka, zadziwiająco podobna do dziecka uprowadzonego przed laty. Sarę porzuciła matka alkoholiczka, zaś ojciec jest nieznany. Prowadząca śledztwo komisarz Franciszka Gottlob łączy ze sobą oba przypadki, podejrzewając, że może chodzić o pedofila, który ujawnił się po latach. Tym razem jednak sprawca pozostawił ślad. Policja znalazła w miejscu, gdzie czatował na dziecko ślady spermy…
Przeczytawszy kilka pierwszych stron książki ,,Ślepy instynkt" byłam pełna nadziei co do treści. Z tych kilku stron popłynęły uczucia: strach, obrzydzenie. Dzięki temu zapowiadało się ciekawie. Jednak kilka kolejnych rozdziałów sprawiło, że byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam o co w tej książce chodzi. Każdy rozdział miał innych bohaterów i opisywał inne sytuacje. Na szczęści szybko przechodzi się do drugiej części, która łączy nam te niezrozumiałe do tej pory rozdziały.
Następne strony książki to rozdziały przeplatane śledztwem prowadzonym przez Franziskę Gottlob oraz wydarzeniami, jakie się dzieją w miejscu przetrzymywania porwanej dziewczynki. Dochodzenie sprawia, że czytelnik jest zaciekawiony tym jak pani komisarz potoczy śledztwo oraz kiedy i czy w ogóle odnajdzie porywacza oraz porwaną dziewczynkę. Te pozostałe wywołują nieraz obrzydzenie zachowaniem porywacza, strachem o małą Sarę oraz także ciekawością do czego porywacz się posunie.
,,Ślepy instynkt" potrafi utrzymać czytelnika w napięciu, może nie cały czas, lecz końcówka książki była dla mnie niewidomą, którą z wielką radością oraz zaciekawieniem odkrywałam. Książka przypadła mi do gustu ze względu na poruszany temat, czyli porwanie niewidomej dziewczynki. Autor umiejętnie poprowadził nas przez wszystkie etapy śledztwa, tego prowadzonego przez policję i przez cywila. Polecam!
Ocena 5,5/6
Następne strony książki to rozdziały przeplatane śledztwem prowadzonym przez Franziskę Gottlob oraz wydarzeniami, jakie się dzieją w miejscu przetrzymywania porwanej dziewczynki. Dochodzenie sprawia, że czytelnik jest zaciekawiony tym jak pani komisarz potoczy śledztwo oraz kiedy i czy w ogóle odnajdzie porywacza oraz porwaną dziewczynkę. Te pozostałe wywołują nieraz obrzydzenie zachowaniem porywacza, strachem o małą Sarę oraz także ciekawością do czego porywacz się posunie.
,,Ślepy instynkt" potrafi utrzymać czytelnika w napięciu, może nie cały czas, lecz końcówka książki była dla mnie niewidomą, którą z wielką radością oraz zaciekawieniem odkrywałam. Książka przypadła mi do gustu ze względu na poruszany temat, czyli porwanie niewidomej dziewczynki. Autor umiejętnie poprowadził nas przez wszystkie etapy śledztwa, tego prowadzonego przez policję i przez cywila. Polecam!
Ocena 5,5/6
To chyba jednak książka nie dla mnie, nie przepadam za taką tematyką :)
OdpowiedzUsuńObrzydzenie? Nie lubię gdy takie emocje wywołuje ode mnie książka i mówię jej wtedy stanowcze nie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie przerażające historie, dlatego z ogromną ciekawością poznam ,,Ślepy instynkt".
OdpowiedzUsuńRaczej tej książki nie przeczytam.. :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę, muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńPorwania i śledztwa w tym zakresie to interesujące mnie tematy, tylko te oderwane od siebie rozdziały i obrzydzenie, które Ci towarzyszyło podczas lektury, trochę mnie powstrzymuje, ale rozejrzę się za tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie odnajduję się w tego typu książkach.
OdpowiedzUsuńOpis mnie zaciekawił bardzo ;) chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mocna książka. Twoja recenzja bardzo mnie do niej przekonała.
OdpowiedzUsuńTym razem to coś wprost dla mnie. Intrygi i zaskakujące zakończenie...o tak!!!
OdpowiedzUsuń