poniedziałek, 22 lipca 2013

Przygody Alexa w krainie liczb - Alex Bellos

W Przygodach Alexa w krainie liczb omówiono różne gałęzie matematyki, w kolejności odpowiadającej mniej więcej chronologii ich rozwoju w historii matematyki. Zagadnienia teoretyczne omawiane są na przykładzie analizy konkretnych problemów i ilustrowane anegdotami oraz sylwetkami postaci historycznych i żyjących. Autor przedstawia historię dociekań matematycznych w zakresie wybranych problemów oraz przedstawia (często zaskakujące) zastosowania wiedzy matematycznej. W każdym rozdziale znajdują się wywiady z wybitnymi matematykami oraz najróżniejszej maści pasjonatami matematyki, np. z kolekcjonerem suwaków logarytmicznych, znawcą numerologii czy zwycięzcą zawodów w liczeniu w pamięci na czas. Autor relacjonuje również swoje matematyczne podróże, np. do Japonii, gdzie odwiedził klubu sorobanu i poznał szympansa umiejącego liczyć, czy do Indii, gdzie spotkał się z guru matematyki wedyjskiej. Autor pokazuje obecność matematyki w życiu codziennym oraz jej związki z przemysłem, rolnictwem, architekturą, kulturą (również popularną), religią, filozofią czy rozrywką.



Jedni ludzie wolą język polski inni matematykę. Według swoich upodobań wybierają sobie drogi uczenia się. Ja od zawsze wolałam matematykę. Była dla mnie ona łatwa i bywała nieraz ciekawa. Kiedy nadarzyła się okazja otrzymania książki ,,Przygody Alexa w krainie liczb" nie wahałam się długo. Od razu wiedziałam, że będzie ona dla mnie idealna. Mimo, że mam teraz wakacje i powinnam odpocząć od wszelakiej nauki to i tak nie mogła się odpędzić by nie przeczytać tej książki. Wciągnęła mnie ona tak, że wszystkie te ponad pięćset stron pochłonęłam w jeden dzień.

Spodobały mi się te wszystkie obrazki, ilustracje obrazujące tekst. Dzięki nim mogłam bardziej zrozumieć, co autor chciał nam przekazać w tekście bez robienia samodzielnie schematów. W książce mamy dwanaście rozdziałów. Każdy z nich mówi nam o czymś innym, nie są powiązana ze sobą, więc można czytać je w dowolnej kolejności. Ja czytałam jeden po drugim, by od razu poznać wszystkie informacje, jakie ta książka może nam dostarczyć. Jedne rozdziały podobały mi się mniej inne bardziej, czasami nawet pół rozdziału polubiłam, a drugiego pół nie. Jednak kontakt z tą książkę uważam za udany i pożyteczny dla mej osoby. 

Niejedną informację przeczytaną w książce ,,Przygody Alexa w krainie liczb" przyjęłam z zaskoczeniem, zachwytem. Kto by się spodziewał, że matematyka niesie ze sobą takie emocje? Niektóre fakty były interesujące, inne mnie nudziły, jednak w łatwy sposób można je ominąć. Wiem, że nie jest to książka dla wszystkich, lecz polecam dla wszystkich innych.

Ocena 5/6

8 komentarzy:

  1. Faktycznie ciekawa pozycja :) Zainteresowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem do końca pewna, czy to książka dla mnie, bo mój związek z matematyką jest dość burzliwy - momentami bardzo ją lubię i nie sprawia mi żadnych problemów, ale niektóre zagadnienia sprawiają, że mam ochotę popełnić harakiri, żeby oszczędzić sobie cierpienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja matmy nie znoszę - ale książkę przeczytałam, a właściwie kilkanaście minut temu skończyłam ją czytać i podobała mi się. Spojrzenie na matematykę z zupełnie innej, tej ciekawszej strony. :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię matematykę, więc z książką chętnie się zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka chyba będzie odpowiednia dla mnie, w końcu lubię matematykę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa, chociaż za matematyka nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm. Powinnam ją przeczytać :) W końcu profil matematyczno-fizyczny :)

    http://papierowemiasta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie na widok liczb od zawsze bolała głowa :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!