Jack Wallace, z pochodzenia Polak, jest właścicielem świetnie prosperującej polskiej restauracji w Chicago. Od śmierci żony samotnie wychowuje syna, Sparky'ego. Pewnego dnia dowiaduje się o tragedii, jaka rozegrała się na obozie skautowym w Owasippe. Samobójstwo popełniło tam jednocześnie aż siedemnastu skautów i kilku opiekunów. Wśród ofiar znalazł się przyjaciel Sparky'ego, Malcolm. Policja nie potrafi wyjaśnić przyczyn tego tragicznego wydarzenia. Niespodziewanie Jack uzyskuje szansę rozwiązania tej zagadki. Przypadkiem dowiaduje się, że w czasie drugiej wojny światowej w dalekiej Polsce samobójstwo popełnił także jego pradziadek. Okoliczności jego śmierci do złudzenia przypominają wydarzenia z Owasippe. Okazuje się, że wyjaśnienie tajemnicy zbiorowego samobójstwa amerykańskich skautów leży w Puszczy Kampinoskiej. Jack, po raz pierwszy w życiu, udaje się razem z synem do kraju swoich przodków, gdzie będzie musiał się zmierzyć ze straszliwą siła, której istnienia nawet nie podejrzewał...
Od dłuższego czasu chciałam zapoznać się z twórczością Grahama Mastertona. Cała półka jego książek w bibliotece strasznie mnie kusiła. Jednak nie zdecydowałam się na wypożyczenie którekolwiek. Gdy nadeszła okazja, dzięki której mogłam zapoznać się z jego najnowszą książką, nie wahałam się, od razu zdecydowałam, że to od niej zacznę przygodę z Mastertonem. Jak poszła?
Pierwszą rzeczą jaka wpadła mi w oczy to pochodzenie głównego bohatera. Jacka przodkowie byli Polakami. Byłam bardzo ciekawa jak brytyjski pisarz opisze nasz kraj, gdyż nasz bohater wyrusza w podróż do Polski. Bardzo mi się to spodobało. Mastreton na nasze tereny wpuścił trochę grozy. Dzięki takiej historii adrenalina podpowiada by pojechać do tej Puszczy Kampinoskiej i sprawdzić czy nie znajdzie się choć ziarna prawdy z książki. Nasi rodowi autorzy ,,wyjeżdżają" z grozą za granicę, lecz Masterton ją tu przywiódł, za to ma ode mnie wielki plus.
Książka mnie wciągnęła już od pierwszych stron. Trupy, zagadka, zjawiska paranormalne to wszystko sprawiło, że zafascynowałam się tą książką. Zagłębiając się w nią obok fascynacji od czasu do czasu pojawia się strach. Niesamowite są to odczucia. Odkąd zaczęłam czytać ,,Panikę" byłam bardzo ciekawa jak się skończy. I tu autor też mnie nie zawiódł. Zakończenie czytałam z takimi emocjami i zainteresowaniem, że po skończeniu stwierdziłam, iż od tej pory kiedy będę wchodzić do lasu to zapewne zawsze będzie przypominać mi się ta historia. Polecam!
Ocena 6/6
Mam sentyment do twórców i bohaterów których przodkowie byli Polakami :-) Po tę książkę Masterton'a na pewno sięgnę, bo trzeba w końcu poznać twórczość autora.
OdpowiedzUsuńKiedyś może przeczytam tę książkę, bo widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńŻona Mastertona jest Polką stąd jego sentyment do naszego kraju. Paniki jeszcze nie czytałam, ale z pewnością to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Mastertona, dlatego z nutą zazdrości patrzę na powyższą książkę. Też chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam Matertoona w planach, mam nadzieję, że w końcu się za tego autora zabiorę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym przeczytała. *-*
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tego autora, ale chętnie to zmienię:)
OdpowiedzUsuńAle Masterton szaleje po blogach :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest naprawdę intrygująca ;) Z chęcią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszy mnie taka dobra opinia, bo mam tę książkę u siebie :D Przed chwilą skończyłam moją pierwszą książkę tego autora - "Trans śmierci" i jestem naprawdę bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńJak widzę książka godna uwagi :) Muszę sprawdzić tego autora i jego opisy naszego wspaniałego kraju - czyż nie jestem udaną patriotką? ;)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za Mastertonem i przeczytałam wiele powieści wychodzących spod jego ręki, tej jeszcze nie. Aczkolwiek kiedy znajde ją w bibliotece, na pewno zabiore ze sobą.
OdpowiedzUsuńPS cudowny tytuł bloga :D
O twórczości Mastertona często słyszę pozytywne słowa. Niestety jeszcze nie czytałam żadnej książki napisanej przez niego, ale mam w planach:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Mastertona! cudowny i bardzo ciepły człowiek, miałam okazję poznać go osobiście i od tego czasu darzę go jeszcze większa sympatią.
OdpowiedzUsuńZjawiska paranormalne to nie moje klimaty, dlatego raczej sobie odpuszczę :) Pozdrawiam, Livresland :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała sięgnąć po twórczość tego pisarza, szczególnie teraz gdy o nim tak głośno.
OdpowiedzUsuńMam autograf autora a książki jeszcze jego ani jednej nie czytałam... Trzeba się zabrać. I chyba chcę właśnie za tą :)
OdpowiedzUsuń