Kalina musi zostawić wszystko, co kocha. Oszukana przez wspólniczkę,
wraca do Polski po wielu latach nieobecności i zaczyna pracę w fabryce
porcelany należącej do jej bogatej babki.
W nowych obowiązkach ma jej pomóc Sergiusz, prawa ręka starszej pani. Mężczyzna jest od początku zaskakująco wrogo nastawiony do Kaliny. Jednak za każdym razem, kiedy dziewczyna patrzy w jego oczy – głębokie niczym jezioro Bajkał – czuje, że skrywa on jakąś tajemnicę.
Pewnego dnia babka prosi Kalinę, by odebrała z Petersburga dziwną przesyłkę. W podróży towarzyszyć ma dziewczynie Sergiusz. Dwie tajemnice – babki i Sergiusza – splecione ze sobą, zawiodą Kalinę aż na Syberię. To tam za przewodnika dziewczyna będzie musiała obrać własne serce.
W nowych obowiązkach ma jej pomóc Sergiusz, prawa ręka starszej pani. Mężczyzna jest od początku zaskakująco wrogo nastawiony do Kaliny. Jednak za każdym razem, kiedy dziewczyna patrzy w jego oczy – głębokie niczym jezioro Bajkał – czuje, że skrywa on jakąś tajemnicę.
Pewnego dnia babka prosi Kalinę, by odebrała z Petersburga dziwną przesyłkę. W podróży towarzyszyć ma dziewczynie Sergiusz. Dwie tajemnice – babki i Sergiusza – splecione ze sobą, zawiodą Kalinę aż na Syberię. To tam za przewodnika dziewczyna będzie musiała obrać własne serce.
Od kilku lat przyglądam się książkom pani Gąsiorowskiej. Piękne okładki przykuwają mój wzrok. Jednak cały czas miałam wątpliwości czy po nie sięgnąć. Bałam się, że jest to połączenie ładnej okładki z gorszą treścią. Z każdym rokiem pojawiało się coraz więcej książek tej autorki. Stwierdziłam, że jednak coś musi w nich być i pora się przekonać na własnej skórze czy są ciekawe. Swój eksperyment zaczęłam od książki pod tytułem „Szept syberyjskiego wiatru".
Już pierwsze strony „Szeptu syberyjskiego wiatru" mnie zaciekawiły. Niedługo później pojawiły się moje pierwsze domysły na temat rozwoju fabuły. Już po kilku rozdziałach wiedziałam, że polubiłam styl autorki i muszę zapoznać się z jej poprzednimi książkami. Książkę czytało się błyskawicznie i z wielkim zaangażowaniem. Moje zaangażowanie było tak wielkie, że miałam ochotę przywalić jednemu z bohaterów, bo tak mnie denerwował swoim zachowaniem. Innym, z całego serce kibicowałam i życzyłam rozwoju osobistego.
W „Szepcie syberyjskiego wiatru" nie znajdzie się niczego innowacyjnego. Od początku wiadomo, którzy bohaterowie będą ze sobą. Możemy także się domyślić, że mają oni swoje problemy, ale w końcu je pokonują by być razem. Taki schemat powieści znajdziemy w wielu książkach. Jednak w tej jest coś co wyróżnia ją na tle innych. Opisy rosyjskich miejscowości na pewno przyczyniają się do tego. Tę pozycję czyta się bardzo lekko, co przyczyniało się to tego, że miałam ogromną ochotę do niej wracać i przy niej odpoczywać. „Szept syberyjskiego wiatru" sprawił, że mam ochotę na więcej książek pani Gąsiorowskiej. Czuję, że będą idealne na odprężenie po ciężkim dniu. Polecam!
PS. Jak myślicie przeżyję kilka tygodni bez jedzenia, abym mogła kupić pozostałe siedem książek pani Gąsiorowskiej?
Ocena 5/6