czwartek, 30 września 2021

Inteligencja kwiatów - Maurice Maeterlinck

Historia nauki dowodzi, że wiek XIX był czasem chemii, XX fizyki, a XXI prawdopodobnie będzie wiekiem biologii. Nauki biologiczne należą do tych, które w coraz szybszym tempie spektakularnie wyjaśniają skomplikowane mechanizmy rządzące między innymi światem roślin.

W świetle dzisiejszej wiedzy śmiało możemy mówić o inteligentnych zachowaniach roślin. Lektura książki Maurice’a Maeterlincka – belgijskiego dramaturga i poety, laureata nagrody Nobla, a również znakomitego przyrodnika – pozwoli czytelnikom tej książki z zachwytem podziwiać świat roślin, opisany z głęboką wiedzą wyjątkowo pięknym językiem.

 
 
 

Wydawnictwo MG wpadło na genialny pomysł i zaczęło wydawać klasyki w pięknych wydaniach. Większość tych książek nawet nie znałam, lecz skuszona wydaniem sięgałam po nie. Wypatrywałam także zapowiedzi w tym wydaniu. Nawet nie spojrzałam na opis książki „Inteligencja kwiatów”, a postanowiłam, że ją przeczytam, gdyż okładka pasowała mi do mojej kolekcji. Gdy po raz pierwszy otworzyłam tę książkę, to byłam trochę zaskoczona. Dopiero wtedy dowiedziałam się o czym tak naprawdę jest ta pozycja.

„Inteligencja kwiatów” to opowieść o inteligencji kwiatów. O systemach, które wytworzyły dane gatunki, aby przetrwać na świecie i się rozmnażać. O ich umiejętnościach, o których człowiek najczęściej nie ma pojęcia. Będąc w liceum na rozszerzonej biologii miałam dużo nauki o roślinach. Jak dla mnie to było za dużo. Zraziłam się wtedy do roślin i nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego. Dopiero po latach zaczęłam się nimi ciekawić i kupować pierwsze roślinki na parapet. Także książka „Inteligencja kwiatów” przyszła do mnie w odpowiednim momencie. Dopiero teraz mogłam coś z niej wyciągnąć i zapamiętać.

Po lekturze „Inteligencja kwiatów” na pewno nie spojrzę na kwiaty tak samo jak do tej pory. W mojej głowie będą się teraz pojawiać te wszystkie sztuczki jakimi posługują się kwiaty, aby przetrwać. Myślę, że gdyby w tak ciekawy sposób zostały przedstawione rośliny w moim liceum, to nie zraziłabym się do nich na lata.

Ocena 4/6 

wtorek, 28 września 2021

Kiedy nadejdziesz - Anna Karpińska

Aleksandra i Jan przez wiele lat bezowocnie starają się o dziecko. Lekarze, mimo szczerych chęci, są bezradni.
Maria i Władek są rodzicami Kaliny, która po wypadku porusza się na wózku. Pewnego dnia pojawia się szansa, że dziewczyna będzie chodzić o własnych siłach. Na operację potrzeba jednak fortuny, która jest poza ich zasięgiem. Dla tak zamożnych ludzi jak Jan i Aleksandra taka kwota nie stanowiłaby większego wyzwania. Kiedy Aleksandra i Maria spotykają się na swojej życiowej ścieżce, postanawiają wykorzystać okazję na szczęście - dla jednej i drugiej rodziny. Zawierają umowę, która wywróci ich świat do góry nogami. Droga, którą świadomie wybiorą, okaże się wyboista i pełna niespodzianek. Nie tylko dobrych. Ile warto poświęcić dla osiągnięcia szczęścia? Jak dużo trzeba za nie zapłacić?
Historia dwóch zdeterminowanych kobiet, które ustabilizowane życie kładą na szali swoich pragnień. 

 

Muszę przyznać, że do niedawna nie słyszałam o pani Annie Karpińskiej. Tym samym nie miałam styczności z jej twórczością. Jednak, kiedy przeczytałam opis książki „Kiedy nadejdziesz”, to zechciałam ją poznać. Zaciekawiła mnie. Przy okazji miałam możliwość poznać nową polską pisarkę. Lubię to robić, więc z wielką chęcią sięgnęłam po jej najnowszą książkę. Autorka zaskoczyła mnie tym, że wydała już kilkanaście książek, a ja nie wiedziałam o jej istnieniu. Musiałam to zmienić.

Do książki „Kiedy nadejdziesz” podeszłam z wielkim zaciekawieniem. Chciałam się dowiedzieć, czy polubię twórczość kolejnej polskiej autorki. I tak też się ostatecznie stało. Książka okazała się być w moim guście. Bardzo dobrze mi się ją czytało. Historia cały czas utrzymywała moje zainteresowanie. Spodobało mi się to, że autorka poruszyła niełatwy i myślę, że niecodzienny temat. Nie bała się pokazać ludzi, którzy są nieprzychylni takiemu działaniu.

„Kiedy nadejdziesz” to historia dwóch kobiet, które wiodą całkiem odmienne życie, ale są w stanie wiele poświęcić dla dzieci. Książkę czytało mi się bardzo przyjemne i z wielkim zaangażowaniem. Cały czas trzymałam kciuki za główne bohaterki. Zakończyłam czytanie tej pozycji z lekkim rozczarowaniem, gdyż jest to pierwsza część serii, więc nie wszystkie sprawy zostały wyjaśnione. A ja już i teraz chcę wiedzieć co stanie się dalej.

Ocena 5/6 

niedziela, 26 września 2021

Heartstopper. Tom 1 - Alice Oseman

Charlie i Nick poznają się w szkole. Charlie był tam prześladowany, ale wreszcie może otwarcie mówić o swojej orientacji. Nick gra w szkolnej drużynie rugby i słyszał trochę o Charliem – chłopaku, który został wyoutowany rok wcześniej – choć nigdy nie miał okazji z nim porozmawiać. 
Nick i Charlie trafiają na wspólne zajęcia i siadają w jednej ławce. Szybko stają się przyjaciółmi i wkrótce Charlie zakochuje się w Nicku, choć wydaje mu się, że nie ma najmniejszych szans. Obaj mają wspólne pasje, odwiedzają się w domach. Przyjaciele Charliego nie rozumieją: co on widzi w tym potężnym chłopaku z drużyny sportowej? Sam Nick nie do końca rozumie, co się z nim dzieje, ale czuje, że to przy Charliem może być nareszcie sobą. Wreszcie, podczas urodzinowej imprezy kolegi Nicka, dochodzi do przełomu w ich relacji. Charlie zostaje z pytaniem: co się właściwie wydarzyło i czy Nick odwzajemnia jego uczucie? 

 

Przez lata w ogóle nie sięgałam po komiksy. Dopiero niedawno się do nich przekonałam. Za mną jest już kilka komiksowych adaptacji znanych klasyków wydanych w Polsce przez Wydawnictwo Jaguar. Ostatnio, podczas przeglądania zapowiedzi tego wydawnictwa trafiłam na komiks pod tytułem „Heartstopper”. Od razu pomyślałam, że muszę zapoznać się z tą historią. Komiks w nurcie LGBT+ to coś z czym do tej pory jeszcze się nie spotkałam. Byłam ciekawa jak wyszedł.

Do czytania komiksu „Heartstopper” podeszłam z podekscytowaniem. Bardzo chciałam poznać jego treść i w końcu mogłam to zrobić. Historia spodobała mi się od początku. Podczas czytania miałam wrażenie jakbym czytała o prawdziwych nastolatkach. Przypatrywałam się początkom nastoletniej przyjaźni oraz ich różnym strapieniom. Bohaterowie zostali przestawieni w taki sposób, że nie dało się ich nie polubić. To wszystko sprawiło, że czytanie tego komiksu było samą przyjemnością i poczułam smutek, że się tak szybko skończył.

„Heartstopper” to historia początków przyjaźni dwóch nastolatków przedstawiona w formie komiksu. Obaj zmagają się z różnymi problemami i każdy z nich stara się jakoś z nimi poradzić. Mimo że powieść graficzną bardzo szybko się czyta, to zdążyłam polubić bohaterów i trzymałam kciuki za ich sukcesy. Szkoda mi było się rozstawać z Nickiem i Charliem. Mam nadzieję, że niedługo do nich wrócę.

Ocena 5,5/6