Osierocona służąca i uwięziona księżniczka. Różni je wszystko: pochodzenie, bogactwo, wiedza. Łączy jeszcze więcej: dojmująca samotność, całkowite odrzucenie i nowe życie, w które obie weszły uciekając z objęć śmiercionośnego ognia. Okradzione ze wszystkiego, w sobie nawzajem odnajdą całą siłę, której potrzebują by przeżyć. Za murami przerażającej świątyni zmienionej w pełne duchów więzienie przetacza się czas wielkich zmian. Zaraza zbiera okrutne żniwo, wieloletnie zniewolenie nieuchronnie prowadzi do wybuchu krwawej rewolucji, walka o władzę sprowadza na cesarstwo widmo upadku a dawne wierzenia domagają się powrotu z zapomnienia i nowego życia.
W zeszłym roku poznałam swoją pierwszą książkę autorstwa Tashy
Suri. Doceniłam ją bardzo za klimat i wymyślony przez autorkę świat. Gdy kilka
tygodni temu zobaczyłam zapowiedź nowej książki autorki, to od razu
zdecydowałam, że muszę ją przeczytać. Zapowiadała się kolejna dobra historia
fantasy. Niedawno skończyłam czytanie „Jaśminowego tronu” i już wiem czy moje
przypuszczenia były zasadne.
Książka „Jaśminowy tron” bardzo szybko zainteresowała mnie swoją
treścią. Weszłam do nieznanego mi świata, totalnie różne od realnego, ale też bardzo
ciekawego. Od pierwszych stron chciałam jak najwięcej dowiedzieć się o wymyślonym
świecie przez Tashę Suri. Momentami ciężko mi się czytało tę historię, gdyż było
sporo dziwnych, ciężkich do wymówienia słów. Jednak po pewnym czasie przyzwyczaiłam
się do tych nazw i nawet nie próbowałam ich dokładanie przeczytać. To ułatwiło mi
zapoznawanie się z historią, która ciekawiła mnie od początku.
Historia głównie opiera się na życiu Malini i Priji, które mają
kompletnie inną przeszłość, jednak los sprawia, że się spotykają i zaczynają razem
działać. Powieść jest pełna różnych politycznych spraw, za którymi nie przepadam
czytać. Jednak magiczny świat plus bohaterowie nadrabiają wszelkie minusy tej historii.
Wydarzenia w tej książce nie pędzą, lecz także nie mogę powiedzieć, że się nudziłam podczas czytania, bo historia żywo mnie interesowała i z chęcią przechodziłam do kolejnego rozdziału, który przynosił coś nowego i ciekawego. Zakończenie książki mnie nie zawiodło i na pewno sięgnę po kolejną część.
Wydawnictwo Fabryka Słów