Dziesięć lat temu przeczytałam swoją pierwszą książkę Magdaleny Kordel. Początkowo podeszłam do niej bardzo niepewnie. Myślałam, że niezbyt mi się spodoba. Jednak stało się tak, że zakończyłam czytanie będąc zakochana w twórczości tej autorki. Od tamtej pory regularnie sięgam po książki pani Magdy. Skończę czytać jedną, a już wypatruję zapowiedzi kolejnej. Podobnie było z jej najnowszą powieścią pod tytułem „Schody do lata”. Czekałam, czekałam i w końcu się doczekałam.
„Schody do lata” to druga część serii pod tytułem „Przystań śpiących wiatrów”. Tym razem miałam okazję bliżej poznać losy drugiej siostry z rodzeństwa, które spotkałam w poprzedniej części. Melania jest kompletnie inna niż Stella, o której był pierwszy tom. Inna, lecz także ma swoje problemy, z którymi sama nie potrafi sobie poradzić. Jednak nie po to ma się rodzinę, aby z problemami radzić sobie samemu. Z pomocą przychodzi jej rodzeństwo. Tylko teraz muszą wymyślić sposób, aby Meli pomóc, a nie ją spłoszyć.
Po raz kolejny pani Kordel oczarowała mnie ciepłem jakie płynie wprost z czytanej historii. Pokazała jak zwykli ludzie mogą okazać się niezwykli. Jestem zachwycona. Uwielbiam wracać do powieści Kordel, gdyż otulają mnie swoim światem. Na te kilka godzin trafiam do świata, w którym żyję wraz z bohaterami, przeżywam wraz z nimi wszelkie problemy, jak i radości. Jeśli szukacie ciepłej, rodzinnej, ale nie przesłodzonej historii, gdyż bohaterów nie omijają codzienne problemy, to polecam zapoznać się z serią „Przystań śpiących wiatrów”. Nie zawiedziecie się.