Opowieść o życiu i miłosnych perypetiach członków szkockiego rodu MacGregorów
Alan MacGregor czuł, że spotkał kobietę swojego życia. Shelby Campbell działała oszałamiająco na jego umysł i zmysły i zakochał się od pierwszego wejrzenia. Pragnął dzielić z nią każdą chwilę, także trudy życia ambitnego polityka. Oczarował ją i uwiódł w najbardziej romantyczny sposób, w jaki tylko mężczyzna może to zrobić. Po krótkiej znajomości poprosił ją o rękę, ale Shelby powiedziała: nie. Pokochała go, lecz bała się, że może go spotkać taki sam los jak jej ojca, senatora, którego przed laty zastrzelił fanatyczny szaleniec.
Od czasu do czasu bardzo lubię sięgać po książki autorstwa Nory Robert. Autorka tworzy od lat, więc nie brakuje mi lektur. Wydawnictwo Harper Collins sukcesywnie wznawia książki pani Roberts, dzięki czemu nie mam problemu z dostępnością. Aktualnie jestem w trakcie zapoznawania się z serią pod tytułem „MacGregorowie”. Za mną już trzy części należące do tej serii. Trzecia część tyczyła się Alana, czyli kolejnego członka rodziny MacGregorów.
Wszystkie książki pani Roberts czyta mi się bardzo łatwo i szybko. Wiedziałam, że z „Alanem” będzie tak samo. Nie pomyliłam się. Spodziewałam się też w jakim kierunku potoczy się cała historia. Od początku wiadomo, że główni bohaterowie będą ze sobą, ale najpierw muszą być między nimi jakieś niezgodności. Mimo tej przewidywalności to nie nudziłam się podczas czytania. Poprzednie historię z tego cyklu były ciekawsze, ale w tej także znalazłam interesujące elementy. Z wielką radością przyglądałam się spotkaniu całej rodziny MacGregorów, dzięki któremu dowiedziałam się co dalej zadziało się w życiu głównych bohaterów z poprzednich tomów.