Czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana w rodzinie Królikiem, trafia do hospicjum – jej kilkuletnia walka z rakiem dobiega końca. Bliscy wciąż poszukują cudownego lekarstwa, powoli jednak godzą się z tym, że Mia wkrótce odejdzie. Każdy z nich na swój sposób radzi sobie z tym, co nieuniknione: buntem, humorem i niekontrolowanymi wybuchami śmiechu. Wojownicza matka nie poddaje się i ciągle wierzy, że lekarze uratują Mię. Starsza siostra co prawda nie ma już złudzeń, ale przekonuje nastoletnią Juliet, że jej mama wyzdrowieje. Brat rockandrollowiec przerywa trasę koncertową i wraca do domu, lecz robi wszystko, żeby nie myśleć o śmierci siostry. Wszyscy spotykają się przy łóżku Mii. Plotkują, kłócą się i wspominają. Otoczona bliskimi Mia myśli o Johnnym, swojej pierwszej miłości. Ma nadzieję, że jeszcze się spotkają. Najbliższe dni staną się dla wszystkich szaloną podróżą przez spełnione i niespełnione marzenia.
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam książkę ,,Ostatnie dni Królika" w internecie, to od razu poczułam, że muszę ją przeczytać. Od początku zapowiadała się interesująca. Czułam, że niesie ze sobą fale emocji, jakie można spotkać podczas przypatrywaniu się historii człowieka, który choruje na raka. W ostateczności wyszło tak, że otrzymałam tych emocji jeszcze więcej niż się spodziewałam, gdyż tak jak tytuł mówi były to ostatnie dni naszej bohaterki, czyli Królika.
Książka ,,Ostatnie dni Królika" potrafi wciągnąć w swój świat. Od pierwszych stron, wraz z bohaterami przeżywałam zarówno te smutne sytuacje, jak i te wesołe. Z wielką chęcią przenosiłam się do przeszłości naszych bohaterów i dowiadywałam się jacy oni kiedyś byli, co porabiali w życiu przed latami. Tam również nie było do końca kolorowo. Jednak na pewno nie można powiedzieć, że mieli nudne życie.
,,Ostatnie dni Królika" to książką, która nie raz wzruszy czytelnika, a także nie jeden raz wywoła uśmiech na jego twarzy. Nie potrafiłam pozostać obojętna wobec tego, co przeżywali bohaterowie, więc nie raz miałam ochotę wycofać się z tego świata, by nie odczuwać tego smutku, jaki towarzyszy postaciom. Jednak ani razy tego nie zrobiłam, gdyż cały czas pragnęłam poznać całą historię oraz wszystkie emocje, jakie przygotowała nam bohaterka. Po skończeniu czytania tej pozycji miałam wielką ochotę jeszcze raz powrócić do tego świata, do tych bohaterów, których miałam przyjemność poznać. Jednak teraz marzy mi się poznać historię Julii, córki Królika. Jestem ciekawa jak poradziła sobie w dalszym życiu. Mam taką małą nadzieję, że autorka stworzy jeszcze kiedyś taką książkę.
Książka ,,Ostatnie dni Królika" potrafi wciągnąć w swój świat. Od pierwszych stron, wraz z bohaterami przeżywałam zarówno te smutne sytuacje, jak i te wesołe. Z wielką chęcią przenosiłam się do przeszłości naszych bohaterów i dowiadywałam się jacy oni kiedyś byli, co porabiali w życiu przed latami. Tam również nie było do końca kolorowo. Jednak na pewno nie można powiedzieć, że mieli nudne życie.
,,Ostatnie dni Królika" to książką, która nie raz wzruszy czytelnika, a także nie jeden raz wywoła uśmiech na jego twarzy. Nie potrafiłam pozostać obojętna wobec tego, co przeżywali bohaterowie, więc nie raz miałam ochotę wycofać się z tego świata, by nie odczuwać tego smutku, jaki towarzyszy postaciom. Jednak ani razy tego nie zrobiłam, gdyż cały czas pragnęłam poznać całą historię oraz wszystkie emocje, jakie przygotowała nam bohaterka. Po skończeniu czytania tej pozycji miałam wielką ochotę jeszcze raz powrócić do tego świata, do tych bohaterów, których miałam przyjemność poznać. Jednak teraz marzy mi się poznać historię Julii, córki Królika. Jestem ciekawa jak poradziła sobie w dalszym życiu. Mam taką małą nadzieję, że autorka stworzy jeszcze kiedyś taką książkę.
Ocena 6/6