Vuko Drakkainen podąża śladami ich przerażającego szaleństwa. Z misją: zlikwidować! Odesłać na Ziemię, lub pogrzebać na bagnach. Problem w tym, że oni stali się… Bogami.
Filar, cesarski syn, mimo młodego wieku zaznał już losu władcy i wygnańca, wodza i niewolnika. Podąża ku przeznaczeniu, szukając ratunku dla swego skazanego na zagładę świata.
Od pewnego czasu miałam w planach przeczytać wszystkie książki pana Grzędowicza. Ostatnio, nawet dobrze mi idzie realizowanie tego postanowienia. Minęło kilka tygodni, a ja zabrałam się za kolejną książkę tego autora. Jestem w trakcie zapoznawania się z serią pod tytułem „Pan Lodowego Ogrodu” i nadeszła właśnie pora na przeczytania trzeciej części.
Jako, że minęło kilka tygodni, odkąd skończyłam czytanie drugiego tomu „Pana Lodowego Ogrodu”, to musiałam dłuższą chwilę poświęcić, aby przypomnieć sobie co działo się w poprzednich tomach. Początek trzeciej części pobudził moją pamięć i przypominałam sobie o najważniejszych wydarzeniach i bez problemu znowu mogłam przenieść się do tego fantastycznego świata. Nie muszę chyba pisać o tym, że historia mnie wciągnęła. Już samo to, że nie porzuciłam tej serii świadczy o tym, że bardzo się z nią polubiłam. Powroty do tej serii powodują, że staje się szczęśliwsza, bo czytanie historii Vuko oraz Filara to czysta przyjemność.
Pan Grzędowicz po raz trzeci udowodnił mi, że jego seria „Pan Lodowego Ogrodu” jest wciągająca, z bohaterami, których da się polubić oraz jest ciekawą przygodą, którą chce się przeżyć. Ciężko mi się oderwać od jego książki, kiedy mam ją już w swoich rękach. Teraz, czeka mnie ostatnia część tej serii i zarazem najgrubsza. Jestem jej ogromnie ciekawa.