piątek, 30 grudnia 2022

Zagubiony anioł - Magdalena Kordel


 Rok temu Michalina odważyła się wypowiedzieć skryte życzenia, a dziś aż trudno jej uwierzyć we własne szczęście. Mała Klara, zakochany po uszy Konstanty i troskliwa Nela każdego dnia przypominają jej o tym, jak wielką moc mają anioły. Pierwsze święta w ich nowym domu będą dokładnie takie, jak zaplanowała – wypełnione zapachem mandarynek, melodią wspólnie śpiewanych kolęd i magią świętowania tych szczególnych dni w gronie najbliższych. Jednak nie dla wszystkich grudzień jest czasem radosnych przygotowań. Haśka oddałaby wiele, aby zapewnić swojej córeczce ciepło i bezpieczeństwo. Ukrywając się z Tosią przed ludźmi, którym nigdy nie powinna ufać, czuje, że jest sama przeciwko światu. I że jak nigdy dotąd potrzebuje jakiegoś znaku. Czegoś, co dałoby jej choć cień nadziei na to, że ona i jej córeczka mają szansę na chleb, którego nie zabraknie, grube rękawiczki i rozgrzany piec. Na to, żeby kochać. Na zwyczajne życie. Bez fajerwerków. Ot, normalne, codzienne bycie razem.

Kilka lat temu przeczytałam swoją pierwszą książkę autorstwa Magdaleny Kordel. Była to miłość od pierwszego przeczytania. Od tamtej pory czytam każdą książkę wydaną przez tę autorkę. W szczególności nie omijam tych zimowych i okołoświątecznych. Nie wyobrażam sobie tego czasu bez książki Kordel. W tym roku mogłam wrócić do znanych mi już bohaterów. Pisarka wróciła do Michaliny, którą poznałam sześć lat temu w książce „Anioł do wynajęcia”. Po kilku latach w końcu mogłam poznać dalsze losy Michaliny i jej rodziny, a to dzięki książce „Zagubiony Anioł”.

Rzadko się spotykam z tym, aby autor po kilku latach wrócił do jakieś historii, aby napisać jej kontynuację. Nie spodziewałam się już, że autorka wróci do Michaliny z „Anioła do wynajęcia”. Tak więc byłam trochę zaskoczona pojawieniem się kontynuacji. Kiedy zaczynałam czytać książkę „Zagubiony Anioł”, to niewiele pamiętałam z pierwszej części. Jednak z czasem i przeczytaniem kolejnych stron książki „Zagubiony Anioł” przypominało mi się co działo się z Michaliną w książce „Anioł do wynajęcia”. Jestem pewna, że te sześć lat temu byłam bardzo ciekawa dalszych losów Michaliny i jej bliskich, jednak po tych latach moja ciekawość osłabła, ale mimo wszystko miło było poznać kolejne dzieje znanych bohaterów.

Magdalena Kordel po raz kolejny udowodniła mi, że jej książki idealnie wpasowują się w moje gusta czytelnicze. Książkę „Zagubiony Anioł” czytało mi się bardzo przyjemnie i szybko. Autorka stworzyła prawdziwie świąteczny i zimowy klimat, od którego ciężko było mi się oderwać. Mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać jeszcze niejedną książkę napisaną przez panią Kordel.

Wydawnictwo Znak 

wtorek, 20 grudnia 2022

Druga burza - Marcin Mortka

 

Garstka buntowników. Potężna wroga armia. Powstanie przeciwko ciemiężycielowi. Tajemnicza przeszłość jego przywódcy. Krew. Zemsta. Miłość. Marcin Mortka powraca z kontynuacją Martwego Jeziora, kolejnym prequelem cyklu o straceńcach Madsa Voortena – Mroźnego szlaku i Utraconej godziny. Pułkownikowi Madsowi Voortenowi, weteranowi upadłego powstania Burza, udało się przekształcić garstkę walecznych ochotników w małą armię, gotową stanąć w szranki z wyznawcami Smoczycy i ciemiężcami Rozkrzyczanych Krain – potężnymi Tuistanami. Rychło jednak okazuje się, że Smoszczury nie są jedynym ich wrogiem. Z odmętów przeszłości Madsa wyłania się daleko bardziej złowroga postać, gotowa za cenę wielu ofiar zemścić się na tym, który ongiś ją poniżył…
 

Przez długi czas wyłącznie przyglądałam się książkom autorstwa Marcina Mortki i planowałam, aby w końcu po nie sięgnąć. Mój plan udało mi się zrealizować dopiero w tym roku. Za to z niemałym rozmachem, bo niedawno udało mi się skończyć czwartą książkę autorstwa pana Mortki. Co prawda przykleiłam się do jednej serii, czyli „Straceńcy Madsa Voortena” i tylko ją czytałam, ale mogę śmiało stwierdzić, że podobało mi się co w niej otrzymałam i z wielką chęcią sięgałam po kolejne historie z tego świata. Niedawno skończyłam część 0,7, czyli „Druga burza”.

Sięgając po czwartą książkę osadzoną w świecie Madsa Voortena już trochę wiedziałam, co mogę otrzymać. Jednak „Druga burza” to część 0,7, więc wydarzenia działy się przed pierwszym i drugim tomem. Takie skakanie w czasie trochę mi na początku przeszkadzało, bo przypominały mi się wydarzenia, które już poznałam, a czasowo działy się później. Jednak powrót do Madsa, czyli mojego ulubionego bohatera z tej serii wynagrodził mi wszystkie niedogodności.

Bardzo polubiłam głównego bohatera, czyli Madsa. To z nim kojarzy mi się ta seria, z jego humorem i też ciekawymi wydarzeniami, w których uczestniczy. Co prawda książki należące do głównej serii bardziej mi się spodobały niż te części należące do prequelu, ale nie żałuję, że je przeczytałam. Czytanie o Madsie to dla mnie przyjemność, czasem po prostu większa, a czasem mniejsza.

Wydawnictwo SQN 

wtorek, 13 grudnia 2022

Opowieść Północna - Szymon Krug


 Tobi przeprowadza się wraz z rodziną do starego domu za wsią na Północy kraju. Chłopiec nie przepada zarówno za nowym lokum, jak i powodem przeprowadzki - siostrą Sarą. Gdy pewnego wieczoru rodzeństwo zostaje samo w domu, zirytowany nieustannym płaczem Sary Tobi wypowiada słowa: „Czy ktoś mógłby ją w końcu uciszyć”, i nagle w całym domu zapada cisza. Nie zastanawiając się ani chwili, pędzi do pokoju siostry i nad łóżeczkiem dostrzega przedziwną postać… Jeszcze nie przypuszcza, że będzie to tylko początek lawiny wydarzeń i pomieszania światów, które wciągną rodzeństwo w niebezpieczną rozgrywkę z magicznymi siłami. Jaki demoniczny plan rodzi się w czterech ścianach Północnego domostwa? Jakie tajemnice skrywają w sobie mroczni lokatorzy?

Moja miłość do książek zaczęła się od książek fantasy. Minęło trochę czasu, a ja nadal bardzo lubię sięgać po ten gatunek. Szczególnym sentymentem darzę książki fantasy kierowane do trochę młodszych odbiorców, bo to właśnie takie lektury sprawiły, że zaczęłam czytać. Lubię sprawdzać jakie aktualnie tematy są modne i poruszane w książkach dla młodszych czytelników. Książka „Opowieść Północna” zapewne zginęłaby mi w natłoku innych premier, gdybym nie dostała maila z zapowiedzią. Od razu uznałam, że chcę ją przeczytać.

Od początku wiedziałam, że książka „Opowieść Północna” jest adresowana do młodszych czytelników, więc nie miałam względem niej zbyt dużych wymagań. Zostałam miło zaskoczona, gdy po kilku przeczytanych stronach okazało się, że historia jest naprawdę ciekawa. Autor zdecydowanie miał dobry pomysł na historię, która szybko mnie wciągnęła. Wydarzenia mnie zaskoczyły i sprawiły, że nie mogłam doczekać się zakończenia. Miałam swoją teorię, która w ogóle się nie sprawdziła.

„Opowieść Północna” to dosyć krótka historia, więc bez problemu nawet młodszy czytelnik przeczyta ją w jeden wieczór. Moim zdaniem autor miał świetny pomysł na historię i dobrze go wykorzystał. Dzięki temu czytelnik otrzymał zaskakującą historię z ciekawymi postaciami, którą przyjemnie się czyta. Po skończonej książce mam ochotę przekazać ją dalej, aby ktoś jeszcze mógł zapoznać się z tą historią.

Wydawnictwo Nowa Baśń