piątek, 30 listopada 2012

Zbrodnia i Kojot - Kevin Hearne

Zdrada nadchodzi z zupełnie nieoczekiwanej strony. Atticus poprzysięga sobie, że jeśli uda mu się to przeżyć, nigdy więcej nie pozwoli się oszukać...
Radosny rajd przez Asgard i urządzona tam zadyma - to wszystko przedstawiało się całkiem nieźle, dopóki Atticus nie pomyślał o konsekwencjach. Wprawdzie Thor i kilku jego kolegów gryzą piach, a sam Odyn skończył jako - pieszczotliwie rzecz ujmując - warzywko, jednak za druidem w pościg puszczają się z pianą na ustach rozsierdzeni bogowie piorunów. Pomóc bohaterowi w zgubieniu ogona może niejaki Kojot, indiański bóg oszustw.
Kolejny etap przygód druida przyjdzie więc zacząć od zgonu. Śmierć jest wprawdzie upozorowana, ale za to w grę wchodzą ukryte koszta. Kojot jest bowiem kuty na cztery łapy, a umowa którą zawarł z Atticusem, niemal w całości spisana została drobnym maczkiem. Teraz ostatni z druidów musi walczyć z krwiożerczymi skórokształtnymi. I właśnie kiedy zaczyna mu się wydawać, że rozgryzł swego dwulicowego znajomego, zdrada nadchodzi z zupełnie nieoczekiwanej strony. Atticus poprzysięga sobie, że jeśli uda mu się to przeżyć, nigdy więcej nie pozwoli się oszukać. Doskonałe ostatnie słowa...

Atticus już nie jedno przeszedł i niejednego wroga pokonał. Jednak teraz by nie ucierpiało na tym jego życie musi uciec się do postępu, w którym pomaga mu Kojot, istota obdarzona darem przybierania różnych kształtów, tym razem skopiuje wygląd Druida. Po co? A po to by dać się zabić. Kto z własnej woli daje się zabić? Istota, która ma możliwość powrócenia do świata żywych po śmierci. Tak, więc Kojot zostaje zabity w skórze Atticusa, by ten mógł swobodnie żyć. Jednak w tym świecie nic nie jest za darmo. Druid jest teraz zobowiązany by pomóc Kojotowi. Powszechnie wiadomo, że jak Atticus popada w jedne kłopoty to drugie i piąte szybko go znajdują. 

Sięgając po ,,Zbrodnia i Kojot", już czwartą część serii ,,Kroniki żelaznego druida", wiedziałam czego mogę się spodziewać. Świetnej dawki przygody, akcji, niebezpieczeństwa i humoru. Na szczęście nic się nie zmieniło i dostałam to czego oczekiwałam. Co wszystko przekłada się na jakoś czytania i przyswojenia książki przez czytelnika. A gdy mamy do czynienia z samymi zaletami, to możemy się spodziewać, że książka przypadnie nam do gustu. Choć muszę przyznać, że pierwsze kroki w tej części szły mi ciężko, lecz jak tylko się akcja na dobre rozkręciło to nie mogłam się jej oprzeć. Niestety przez to szybko dobrnęłam do końca i bardzo szybko skończyłam kolejną przygodę z druidem.  

Co jeszcze uwielbiam w serii pana Hearne'a oprócz przygód Atticusa? To co każdy czytelnik, który poznał ten cykl, z pewnością zauważył. Mianowicie humor, który jest nieodłączną część życia druida i jego psa. Zaczynając cokolwiek pisać o tej książce nie mogłam nie wspomnieć o Oberonie, którego nie da się nie pokochać. Jego spryt, inteligencja i podejście do świata zabawi nie jednego odbiorcę. Osobiście nie mogłam mu się oprzeć. Polecam tę książkę, choćby dla Oberona! 

,,<Na przewielgachne, buszujące w śmieciach niedźwiedzie, piętnaście ujemnych kiełbasek! To jakiś koszmar!>" - str.129

 Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

środa, 28 listopada 2012

Zbuntowane anioły - Libba Bray

Gemma opuszcza Akademię Spence i wyjeżdża na ferie świąteczne do Londynu, gdzie wesoło spędza czas z przyjaciółkami, w sukniach z głębokimi dekoltami chodzi na bale i flirtuje z przystojnym Simonem Middletonem. Coraz częściej miewa jednak przerażające wizje. Pojawiają się w nich trzy dziewczyny w bieli, którym przydarzyło się coś strasznego, a zagadkę ich losu może rozwiązać tylko wizyta w międzyświecie...










Do Akademii Spence przyjeżdża nowa nauczycielka. Dla Gemmy początki tej znajomości nie układają się dobrze. Najpierw nie wiedząc, że stoi tuż za nią zatytułowała ją przezwiskiem, następnie w wyniku przypadku postrzeliła ją strzałą. Jednak chwilowo nie musi się o nią martwić, gdyż wyjeżdża na ferie świąteczne. Podczas, gdy spóźnialski brat nie odebrał ją z peronu poznaje Simona Middletona, a ich drogi w późniejszym czasie nie raz się splotą. Czyny poczynione przez Gemmę w poprzedniej części dają o sobie znać. Zachwiała równowagę w międzyświecie i teraz musi to naprawić, sama tego nie uczyni, więc musi zaufać różnym ludziom i istotom. Jednak czy w porę pozna prawdziwe zagrożenie?

Skończywszy lekturę ,,Mroczny sekret" miałam możliwość bardzo szybkiego sięgnięcia po część drugą, którą od razu wykorzystałam. Przy ,,Zbuntowane anioły" nie miałam już problemu początkowego ociężałego przyswajania, jak poprzednim razem, więc od pierwszych stron mogłam się zachwycać. I to odczucie nie opuściło mnie do ostatnich stron. Nie tylko jednak zachwyt można odczuwać przy tej książce, lecz także gamę innych uczuć. Mogę zapewnić, że czytelnika nie raz napadnie zaciekawienie, zaskoczenie biegiem wydarzeń oraz zniecierpliwienie, kiedy w końcu pozna zwieńczenie wydarzeń. Ze mną właśnie tak było.

Przy ,,Zbuntowane anioły" spędziłam przyjemny czas. Jednak dość krótki, gdyż książkę czyta się w ekspresowym tempie, a zawdzięczamy to autorce, która mnie zaczarowała, że potrafiłam wsiąknąć w jej dzieło bez opamiętania. Gdy nadszedł czas rozdzielenia się z książką po mojej głowie krążyła tylko myśl by jak sięgnąć po następną, już ostatnią część. Uprzedzam można oszaleć na punkcie tej serii.

Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Mroczny sekret - Libba Bray

Gemma Doyle w niczym nie przypomina swoich rówieśniczek - panien o nienagannych manierach. Po tragedii, która spotyka jej rodzinę w Indiach, uparta i przekorna dziewczyna trafia do londyńskiej Akademii Spence. Czuje się samotna, dręczy ją poczucie winy i nękają wizje przyszłości. Nie jest jednak zupełnie sama... Jej śladem podąża tajemniczy młodzieniec. W Spence Gemma zaprzyjaźnia się z najbardziej wpływowymi dziewczętami, odkrywa w sobie nadprzyrodzone zdolności, a także dowiaduje się o dawnych powiązaniach swojej matki z tajnym stowarzyszeniem nazywanym Zakonem.








Gemma wraz z rodziną wiele lat spędziła w Indiach. Cały czas marząc o podróży do Londynu. Jej marzenie się spełnia, lecz wynika to z tragicznego wydarzenia. Jej matka została zamordowana, a dziewczyna widziała to w wizji. W Anglii trafia do Akademii Spence, szkoły dla dziewcząt z dobrych domów, które są odpowiednio przygotowywane przed zamążpójściem. Tam początkowo nie może się odnaleźć, lecz w szybkim czasie w dość dziwny sposób znajduje przyjaciółki, którym zwierza się ze swojego sekretu i wkracza wraz z nimi w magiczny świat. 

O serii ,,Magiczny krąg" naczytałam się dużo pozytywnych opinii, co przyczyniło się do wielkiego zaciekawienia nią. Jednak gdy zaczęłam ją czytać nie przypadła mi do gustu. Po pierwszych pięćdziesięciu stronach myślałam, że będę się z nią strasznie męczyć, gdyż do tej pory strasznie mi się nudziło i nużyło przy niej. W tamtym momencie nie wiedziałam, że następne trzysta stron miną mi w niespodziewanie szybkim i przyjemnym tempie. 

Gdy minęłam tą w swoim rodzaju magiczną granicę pięćdziesięciu stron nie byłam przygotowana, że spotkam taką niesamowitą historię. W momencie, gdy wsiąknęłam spotkałam się z magiczną, momentami strasznie zaciekawiającą, zaskakującą historią Gemmy i jej przyjaciółek. Każda z dziewczyn była inna, więc czytelnik nie spotyka się z bohaterami, którzy tak naprawdę są tą samą postacią. Nie jestem fanką akcji osadzonej w dość odległej przeszłości, lecz tutaj mi ona nie przeszkadza,a nawet dodała kilka plusów do ogólnego wrażenia o książce. Gorąco polecam tę pozycję!!

Ocena 5,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!! 

piątek, 23 listopada 2012

Niebezpieczna rozgrywka - Keri Arthur

  Gdy niebezpieczeństwo i przyjemność zaczynają iść w parze, łatwo stać się ostatecznym przedmiotem pożądania...
W podziemnym półświatku Melbourne istnieją nocne kluby, które zaspokajają wszelkie fantazje i pragnienia swoich bywalców. Jednak dla Riley Jenson jeden z nich stał się przedmiotem obsesji. Riley, rzadkie połączenie wampira i wilkołaka, nie przyszła szukać w nim spełnienia swoich fantazji, lecz po to, żeby dopaść nieznanego mordercę, który wykorzystuje to modne miejsce spotkań jako swój teren łowiecki.
  Riley od razu znajduje jedyną przepustkę, która jest w stanie zaprowadzić ją do doskonale strzeżonego klubu: Jin - barman o boskim ciele, który może dać jej klucz do zdemaskowania zabójcy niepodobnego do żadnego, z którym dotychczas miał okazję zmierzyć się Departament. Prześladowana przez byłego współpracownika, który zszedł na złą drogę i nieustannie rozpraszana przez swojego eks-kochanka, Riley zagłębia się z Jinem w świat rozkoszy. Gdy niebezpieczeństwo i przyjemność zaczynają iść w parze, szokująca tajemnica wychodzi powoli na światło dzienne – Riley staje się ostatecznym przedmiotem pożądania…

Riley Jenson jest stworzeniem wyjątkowym. Wraz z bratem należą do rzadkiego gatunku połączenia wampira i wilkołaka. Jednak wilkołaki ze świata dziewczyny są inne niż można się spodziewać. Pełnia działa na nich pobudzająco seksualnie. Gdy są ogarnięci gorączką zrobią wszystko dla znalezienia partnera. Riley nie musi się martwić o szukanie, wokół niej zawsze się ktoś kręci. Choćby Quinn, który skrywa większe sekrety niż się spodziewała. Jej wizja otaczającego świata zaczyna się drastycznie zmieniać. Jednak to nie koniec kłopotów, wraca największe zagrożenie Departamentu, które sami stworzyli. 

Rozpoczynając czytanie czwartej części ,,Zew nocy" nie było dla mnie zaskoczeniem, że Riley wpakowała się w nowe kłopoty. Ta bohaterka od kłopotów nie umie się odpędzić. Czytelnik wraz z jej zachowaniem może spodziewać się niezłej zabawy. Jej przygody wciągną niejednego odbiorcę w świat wampirów i wilkołaków oraz nowymi stworzeniami, którzy pojawiają się po raz pierwszy w cyklu o przygodach Riley, więc odbiorca, który zdecyduje się na ten cykl nie będzie się nudził tymi samymi stworzeniami. 

Cykl ,,Zew nocy" oprócz niebezpiecznych przygód Riley słynie z scen seksu. Nie są to romantyczne sceny typu mocnego pociągu, którym obdarzają się dwoje ludzi i w wybuchu namiętności trafiają do łóżka. Tylko znajdziemy tu klub, w którym goście w każdym kącie uprawiają seks, więc nie jest to książka dla nieśmiałych. Oprócz klubu, który czytelnicy mogli poznać w poprzednich częściach znajdziemy także trochę mocniejsze sceny, które u mnie wywołały zniesmaczenie, lecz oto w nich chyba chodziło. Jednak one podchodziły pod niebezpieczne przygody Riley. 

Ocena 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję!

środa, 21 listopada 2012

Dotyk strachu - Erica Spindler

Dwadzieścia trzy lata temu Anna North przeżyła koszmar. Szaleniec, który ją uprowadził, przesłał żądanie okupu z… obciętym palcem. Wtedy całe Hollywood śledziło sprawę porwania córki gwiazdy filmowej.
Teraz Anna mieszka w Nowym Orleanie i powoli zdobywa uznanie jako autorka mrocznych thrillerów. Próbuje zapomnieć o traumie z przeszłości, niestety bezskutecznie. Dawny prześladowca odnajduje ją i powoli osacza. Policja jest bezradna, każdy podjęty trop prowadzi na manowce. Koszmar powraca…








Anna North wiedzie życie pisarki książek sensacyjnych, otoczona przyjaciółmi. Nikt się nie spodziewa, gdy wychodzi sekret jej dzieciństwa. Dwadzieścia trzy lata temu została uprowadzona wraz z przyjacielem Timmy' m. Szaleniec, który ich porwał zabił małego kolegę Anny, a dla samej dziewczynki uciął mały palec u ręki. Teraz po latach próby zapomnienia o koszmarze, on powraca. W mieście giną kobiety o wyglądzie Anny,a sama ona zostaje kilka razy napadnięta. Czyżby to naprawdę powrócił Kent? To próbuje sprawdzić policja wraz z przystojnym policjantem Malone.

Sięgając po książkę pani Erici Spindler wiedziałam czego mogę się spodziewać. Zagadki kryminalnej, która będzie z każdej strony otoczona pytaniami, wciągającej dla czytelnika od samego początku do samego końca. Taką też tu znalazłam, jak też w każdej książce Spindler, którą miałam już okazję przeczytać. Kiedy tylko na horyzoncie pojawił się komisarz Malone było wiadomo, że między nimi zaiskrzy. Choć szczerze mówiąc spodziewałam się, że ten wątek będzie bardziej rozwinięty, jak to bywa w przypadku takich książek. Jednak on tylko grzecznie się wkrada i nie zasłania myśli o tym, kto jest sprawdzą zabójstw oraz niepokoi Annę. 

Od książki ,,Dotyk strachu" dostałam niesamowitą historię kryminalną, od której nie mogłam przez długi czas odgonić myśli. Autorka umiejętnie kierowała przypuszczenia czytelnika ciągle to w nową stronę. A to może przyjaciel, który tak dba o nią, może osoba, która niedawno pojawiła się w życiu Anny,a może jednak człowiek, który jest powiązany z listami, które Anna otrzymywała. W książce mamy tak ciągle, więc zakończenie będzie wielką ulgą, że w końcu znamy prawdę, jak też w swoim rodzaju ciekawym zaskoczeniem. 

Ocena 6/6
Za książkę bardzo dziękuję!!!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Równowaga - Paweł Leśniak

Desmond Pearce ma dwadzieścia sześć lat i jest dyrektorem w prowadzonej przez ojca firmie deweloperskiej w Miami. Wydaje mu się, że wreszcie odnalazł szczęście - właśnie się zaręczył z dziewczyną, którą kocha i jest bliski odniesienia sukcesu w lidze nielegalnych walk toczonych w nocnych klubach.
Niespodziewanie cały jego świat wali się w gruzy, a wszystkie marzenia obracają w pył. Zdradzony przez najbliższego przyjaciela, bez wsparcia ludzi, na których liczył, w chwili słabości popełnia błąd, który będzie go drogo kosztował. Desmond trafia do piekła i staje przed obliczem samego Lucyfera, władcy piekieł. Nie mając innego wyjścia, przyjmuje ofertę pracy jako egzekutor - demon zbierający dusze na ziemi. Nie zdaje sobie sprawy, że stał się ofiarą okrutnego planu, w którym nic nie jest takie, jakie mogło się wydawać.



Desmond Pearce to młody mężczyzna, który na swój sposób próbuje ułożyć sobie życie. Zajmuje posadę dyrektora w firmie ojca. Właśnie oświadczył się swojej dziewczynie, którą bardzo kocha. Bierze udziały w nielegalnych walkach i właśnie przygotowuje się do jednej z nich. Jednak los przewidział dla niego inny plan. Najpierw przegrywa walkę, następnie traci posadę w firmie, a na koniec dnia znajduje swoją narzeczoną z najlepszym przyjacielem w łóżku. Mężczyzna mając dość takiego życia postanawia popełnić samobójstwo. Trafia do piekła i staje przed Lucyferem, który składa mu propozycję pracy jako egzekutor. Desmond nie mając wyjścia staje się demonem zbierającym dusze z ziemi. 

Do książek polskich autorów sięgam w wielką chęcią, tym bardziej po tak lubiane przeze mnie fantasy. Gdy ukazała się książka ,,Równowaga" i miałam okazję ją przeczytać, to z wielką chęcią z niej skorzystałam. Podeszłam do niej z wielkim optymizmem. Muszę przyznać, że za wielkim. Historia sama w sobie mnie zaciekawiła i uważam ją za naprawdę dobrą, lecz drobne szczegółu wytrącały mnie z równowagi, co zaważyło na mojej opinie o tej książce. 

Pierwszą rzeczą, która mi przeszkadzała w tej książce jest język. Autor używa w niektórych sytuacjach dość potocznego języka, który mnie momentami dekoncentrował. Podczas czytania miałam także wrażenie, że używa on nieodpowiednich wyrażeń i gdyby użył innych słów do opisania danej sytuacji bardziej by ona wtedy zaciekawiła czytelnika. W czasie gdy chcę wsiąknąć w książkę i zapomnieć o wszystkim innym pojawia się zdanie. Zdanie, które mnie albo denerwowało, albo mnie rozśmieszało swoją konstrukcją i w takim momencie nie potrafiłam zatracić się w dziejącej się historii. 

Podsumowując, autor miał naprawdę świetny pomysł na napisanie książki. Jednak nie do końca mu się to udało,,ubrać" w słowa, przez co traciła ona na ciekawości i przywiązania do niej przez czytelnika. Sądzę, że jak na debiut pisarski dość młodego autora to sobie dobrze poradził, choć nie mogę obiecać, że każdy będzie tak wyrozumiały jak ja. Mnie demoniczna historia Desmonda bardzo się spodobała i wolę tylko ją z tej książki pamiętać.

 Ocena 4,5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

piątek, 16 listopada 2012

Nasz mały PRL - Izabela Meyza & Witold Szabłowski

Kolejki po girlandy papieru toaletowego, „Brutal” obok „Pani Walewskiej”, rodzinna podróż maluchem do Bułgarii. Czasy, w których panie nosiły trwałą, a panowie „męski zwis”, dobrze znamy z filmów Barei albo przeżyliśmy na własnej skórze... Ale warto spojrzeć na nie w zupełnie inny sposób.Dwójka dziennikarzy, Iza i Witek, postanowili na pół roku przenieść się do rzeczywistości przełomu lat 1981/1982. Zamieszkali w bloku z wielkiej płyty, zrezygnowali z Internetu i komórek, a po Warszawie jeździli fiatem 126p. Dziecku wręczyli zabawki pamiętające czasy Jaruzelskiego, a w ich kuchni zagościły dania polecane przez kultową „Przyjaciółkę”. Po co to wszystko? Autorzy sprawdzili czym różni się współczesne życie od tego sprzed trzech dekad. Zabrali nas w sentymentalną podróż, przyjrzeli się absurdom PRL-u, ale przede wszystkim szukali odpowiedzi na pytanie, czy dziś żyje się nam lepiej.


Iza i Witek to nowoczesne małżeństwo, które tworzy rodzinę wraz z małą córeczką. Pewnego dnia pod pływem pomysłu postanawiają się przenieść do PRL-u. Nie chodzi tu wcale o próbę podróżowania w czasie. Tylko życie przez pół roku w PRL-u w XXI wieku. Jak postanowili tak i zrobili. Odcięli się od internetu, zrezygnowali z komórek na rzecz telefonu stacjonarnego. Swoje nowoczesne mieszkanie zamienili na mieszkanie w bloku z wielskiej płyty. Do sklepu chodzili z kartkami na żywność. Wszystkie produkty, które powstały po 1981 roku dla nich nie istniały. 

Kiedy pierwszy raz spotkałam się z tą książką pomyślałam, że to jest pamiętnik ludzi, którzy żyli w PRL-u, więc postanowiłam nie czytać opisu i wziąć się za czytanie jej. Ogromnym dla mnie szokiem było, kiedy podczas czytania zorientowałam się, że bohaterowie jej żyją w naszych czasach. Szczerze powiedziawszy w tym momencie spodobała mi się książka. Sądzę, że mieli niespotykany pomysł, którego nie bali się zrealizować i którym na szczęście dla czytelników podzielili się z kimś innym.  

,,Nasz mały PRL" to książką, którą czytało mi się bardzo przyjemnie i z wielkim zaciekawieniem. Oprócz przeżyć autorów możemy znaleźć w tej książce fakty dotyczące tamtego czasu, czy też opinie różnych osób na ten temat. Bohaterowie mało pamiętają z czasu PRL-u, więc o wiele szczegółów dopytywali się ludzi starszych. Jednak najbardziej w tej książce spodobało mi się opisywane reakcje ludzi na zachowanie, jakie w PRL-u było normalne. Żałuję, że autorzy nie poświęcili trochę więcej słów jak im się żyło z powrotem w świecie Internetu i sushi. Jednak może to tylko odczucie związane z tym, że nie chciałam jeszcze kończyć tej książki. 

Ocena 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

środa, 14 listopada 2012

Na złym tropie - Leena Lehtolainen

Po dramatycznych przeżyciach związanych z poprzednim śledztwem Maria Kallio odeszła z komendy policji w Espoo. Próbuje odnaleźć spokój, pracując nad rządowym programem opieki nad ofiarami przemocy w rodzinie. Podczas jednej z wizyt u przyjaciółki Maria poznaje Juttę Särkikoski, dziennikarkę sportową, która ujawniła fakt korzystania ze środków dopingujących przez dwóch fińskich miotaczy. Jutcie kilkakrotnie grożono śmiercią i rychło okazuje się, że nie były to słowa rzucane na wiatr i że nie tylko ona jest w niebezpieczeństwie. W Marii szybko budzi się instynkt detektywa i mimo początkowego oporu wraca do pracy w policji.  Zaczyna się pościg za mordercą...
Ten świetnie napisany kryminał jest nie tylko wciągającą opowieścią, ale też znakomitym komentarzem do kondycji współczesnego sportu, tak często nękanego przez nieczystą grę zarówno na arenach, jak i za kulisami. Przynosi też wiele wnikliwych obserwacji dotyczących fińskiego społeczeństwa, pozornie otwartego i postępowego, w którym jednak kobiety często muszą walczyć o swą pozycję zawodową, a zbrodnie popełniane w zaciszu domowym długo pozostają w ukryciu.

Maria Kallio przed paroma latami zrezygnowała z pracy w policji. Po kilku próbach podjęcia pracy odnalazła się w pracy badawczej o ofiarach przemocy w rodzinie. Podczas tej pracy poznała wielu ludzi, lecz dziennikarkę Juttę Särkikoski spotkała podczas wizyty u przyjaciółki. Jutta zajmowała się sprawą dopingów fińskich sportowców. Teraz grożono jej śmiercią, a ludzie, którzy przebywają w jej otoczeniu giną. Wszystko wskazuje, że te zamachy były skierowane na nią. Maria zostaje sprowadzona do policji właśnie do tej sprawy. Mimo początkowej niechęci zaczyna pościć za mordercą. 

Ze skandynawskich kryminałów miałam do czynienia do tej pory tylko z szwedzkimi, więc fiński był dla mnie nowością. Bardzo lubię poznawać książki autorów z różnych krajów, więc początkowo bardzo pozytywnie podeszłam do tej książki. Jednak gdy zaczęłam ją czytać zostałam lekko przytłoczona nadmiarem informacji. Przyznaję, że się trochę przestraszyłam, że mi się książka nie spodoba, lecz szybko przyswoiłam wszystkie informacje i wtedy wciągnęłam się w nią. A wiadomo, że jak czytelni wsiąknie już w książkę to szybko się od niej nie uwolni. I tak też było w tym przypadku. 

Po przejściu pierwszego szoku, dalej poszło wszystko z górki. Nie miałam żadnych problemów z przyswojeniem historii, a im dalej zagłębiałam się w historię tym bardziej byłam ciekawa, kto jest mordercą. Choć muszę przyznać, że podczas czytania denerwowała mnie jedna sprawa. Jeszcze przed rozpoczęciem śledztwa Maria dostawała listy od pewnej nękanej dziewczyny, którą szybko można było powiązać z pewną postacią związaną z śledztwem. I za każdym razem, kiedy się ona pojawiała nie mogłam zrozumieć dlaczego bohaterka zapomniała o dotychczasowej pracy i porzuciła pomaganie ofiarom przemocy. Gdy w końcu sobie o niej przypomniała odczułam ulgę. Książkę jak najbardziej polecam!

Ocena 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!! 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Jabłoń w ogrodzie morze jest blisko - M. Braunek, A. Cieślar

Ikona polskiego kina u szczytu sławy, rozczarowana dotychczasowym życiem, także sobą, wyrusza do Indii i Tybetu, gdzie spotyka Dalajlamę. Odkrywa świat buddyzmu i samą siebie. Pytanie „kim jestem?” powraca do niej obsesyjnie. Dlatego wytrwale kroczy drogą zen. W końcu sama zostaje nauczycielką buddyzmu - prowadzi medytacje. Po latach nieoczekiwanie wraca na ekrany. Dlaczego i czy wbrew sobie?
O swoich wątpliwości, wyborach życiowych i rodzącej się świadomości tego, kim naprawdę jest... o fascynującym i kolorowym życiu, z dystansem i poczuciem humoru rozmawia z Arturem Cieślarem.
  






Przed rozpoczęciem czytania tej książki musiałam wygooglować nazwisko Braunek. Przyznaję się, że nie wiedziałam kto to taki i musiałam to sprawdzić. Za wiele się nie dowiedziałam, ale przynajmniej wiedziałam już do jakiej ją zaliczyć grupy, aktorka. I z taką ,,obszerną" wiedzą zaczęłam czytać ,,Jabłoń w ogrodzie...". Muszę przyznać, że książka naprawdę mnie wciągnęła. Pani Małgorzata okazała się wielce ciekawą osobą z jeszcze bardziej interesującym życiorysem. Choć muszę przyznać, że nie wszystkie poruszane tematy mnie zainteresowały, to i tak nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę. 

Książka ,,Jabłoń w ogrodzie morze jest blisko" jest napisana w postaci długiego wywiadu. Podczas tej obszernej rozmowy dowiadujemy się o życiu Małgorzaty Braunek, jej dzieciństwie, okresie dojrzewania, dorosłości, jej miłościach, pasjach. Oprócz tego mamy możliwość zapoznania się z refleksjami, poglądami autorki. Wielkim dla mnie plusem okazała się właśnie ta różnorodność, dzięki niej oprócz poznania poglądów innych, mogłam sama się zastanowić nad tym jakie ja mam zdanie na dany temat, więc książka stała się dla mnie źródłem refleksji. 

Jednak w książce nie znajdziemy jedynie tekstu. Mamy możliwość zobaczenia także zdjęć. Muszę przyznać, że to właśnie one przypadły mi najbardziej w tej książce. W momencie, gdy czytałam o danej sytuacji idealnym podsumowaniem było ujrzenie zdjęcie, które było powiązane z tym wydarzeniem. Uwielbiam oglądać zdjęcia, nawet jeśli nie znam osób przedstawionych na nich, więc gdy pojawiają się one w książce nie mogę się od nich oderwać. I tak też było w tym przypadku. Myślę, że w przyszłości częściej będę wracać do tych zdjęć niż do tekstu. Proszę tu nie myśleć, że w książce są warte zobaczenia tylko zdjęcia, bo tak nie jest. Książka naprawdę mi się spodobała i myślę, że niejedna osoba, która nie kojarzy tak samo pani Braunek jak ja, polubi tę pozycję.

Ocena 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję! 

piątek, 9 listopada 2012

Thorgal. Dziecko z gwiazd - Amelie Sarn

Thorgal, kultowy bohater komiksów Grzegorza Rosińskiego, teraz w powieści. Miliony fanów na całym świecie czytają od lat komiksy opowiadające o jego losach. Odważny i uczciwy człowiek, wierny i kochający mąż, sprawiedliwy i waleczny przywódca - taki jest Thorgal. Pełna niebezpiecznych przygód północ wikingów, starożytne legendy i zaginione cywilizacje - magiczny świat Thorgala zaskakuje czytelników do dziś.
Thorgal. Dziecko z gwiazd to znane z komiksów dzieje Thorgala, wzbogacone o nowe, nieznane dotąd wątki.
Thorgal Aegirsson, syn burz i morza: niezwykły los chłopca przybyłego z daleka... Wracając z ciężkiej wyprawy, wikingowie znaleźli nad brzegiem morza porzucone niemowlę. Nikt nie wiedział, kim jest i skąd pochodzi. Wódz klanu adoptował chłopca i nadał mu imię Thorgal Aegirsson. Śmierć przybranego ojca dramatycznie odmieni los Thorgala: obcy wśród swoich, będzie musiał walczyć o przetrwanie... i miłość.

Wikingowie podczas wyprawy na morze chwytają się ostatnich możliwości by przeżyć. W pewnym momencie zauważają światło, które prowadzi ich do lądu. Po przycumowaniu znaleźli porzucone niemowlę, które wódz postanawia uznać za swego syna i nadaje mu imie Thorgal. Chłopiec nie jest zbyt pozytywnie przyjęty przez społeczeństwo, gdyż nie jest wikingiem. Podczas dzieciństwa musi stawić temu czoło. Gdy nadchodzi wiosna wódz postanawia wyruszyć w wyprawę, tymczasem Thorgal korzystając z sytuacji postanawia się dowiedzieć skąd pochodzi. Jego wyprawa nie kończy się po jego myśli. Niedługo po powrocie chłopca do wioski dowiaduje się o śmierci ojca, co zmienia życie Thorgala, który musi teraz stawić czoło wrogom. 

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o książce ,,Dziecko z gwiazd" byłam pełna nadziei, że znalazłam coś ciekawego. Jednak moje nastawienie zmieniło się, kiedy dowiedziałam się, że ma powiązanie z komiksem. Myślałam, że nie będę mogła odnaleźć się ciągu wydarzeń. Na całe szczęście tak nie było, gdyż w książce poznajemy dzieje Thorgala od samego początku. Muszę przyznać, że mnie one zaciekawiły od samego początku. Otrzymałam kompletnie coś innego, co nie było powiązane ani z pierwszą myślą, ani drugą o niej. Książka mnie zaskakiwała w wielu momentach oraz sprawiała, że nie mogłam się oderwać od niej póki nie poznałam rozwiązania danej sytuacji. 

,,Thorgal. Dziecko z gwiazd" okazała się kompletnie inną pozycją niż się spodziewałam. Na szczęście na jej korzyść, gdyż myślę, że niejeden czytelnik zaciekawi się historią Thorgala i zachwyci się nią tak samo albo i bardziej jak ja. Książkę bardzo szybko oraz lekko się czyta. Jeśli odbiorca, który sięgnie po tę książkę z powodu zaciekawienia się historią to sądzę, że ma zagwarantowany mile spędzony czas przy niej.

Ocena 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

środa, 7 listopada 2012

Reamde - Neal Stephenson

Nadzwyczajny Neal Stephenson dał nam epicką opowieść o skali obejmującej całe światy, realne oraz wirtualne.
Richard Forthrast, czarna owca klanu farmerów z Iowa, dawny uciekinier przed poborem do Kanady oraz przemytnik marihuany, zgromadził w ciągu lat niewielką fortunę, a potem powiększył ją tysiąckrotnie, tworząc T’Rain, rozległą grę sieciową wartą wiele miliardów dolarów. T’Rain ma miliony zagorzałych fanów na całym świecie, od Stanów Zjednoczonych aż po Chiny, ale grupka pomysłowych azjatyckich hakerów stworzyła Reamde – wirusa, który koduje pliki wszystkich graczy, by następnie zażądać okupu za ich zwrot. W ten sposób mimowolnie wywołali wojnę, powodującą chaos nie tylko w świecie wirtualnym, lecz również w rzeczywistym. Jej reperkusje dają się odczuć na całym świecie, prowadząc do serii niszczycielskich incydentów, w których uczestniczą: rosyjska mafia, komputerowi maniacy, tajni agenci oraz islamscy terroryści. Forthrast stoi w epicentrum wydarzeń, a jego bliscy znaleźli się pod krzyżowym ostrzałem.

Richard Forthrast na ostatni ro-zjazd przyjeżdża jako stary kawaler, który uciekł swego czasu do Kanady przez poborem. Dorobił się on w ciągu ostatnich lat niemałej fortuny. Stworzył on mianowicie grę online T'Rain, która zachwyciła miliony osób na całym świecie. Jednak dla jej fanów zagraża teraz wirus Reamde, który wywołuje wiele chaosu w świecie wirtualnym jak i w rzeczywistym, do którego wciąga wiele ludzi, którzy nie zawsze bywają w życiu uczciwi.

Książka ,,Reamde" okazała się dla mnie zarówno niezwykła jak i dziwna. Podczas czytania nieraz natkniemy się na opisy gier, różnych spraw związanych z informatyką, gdyż właśnie o tym jest ta książka. W czasie gdy czytałam te fragmenty wsiąkałam, a gdy się zatrzymywałam przychodziło do mnie dziwne uczucie z myślą ,,Mi się to naprawdę podobało?". Otóż tak, co przyjmowałam z wielkim zaskoczeniem, ale przyjemnym. 

Pierwszą wadą, która rzuciła mi się w oczy przy tej książce, jest to, że nie mogę jej czytać w swojej ulubionej pozycji, czyli na leżąco. Moje nadgarstki by tego nie wytrzymały. Z drugiej strony rzecz biorąc to chyba po raz pierwszy książka mi się za wcześnie nie skończyła i miałam dużo czasu by się nią nasycić oraz cieszyć. Innych wad nie zauważyłam, więc to pierwsza i ostatnia przy tej książce. Dla poprawy oprawy dodam, że książka ma niesamowitą okładkę. Nie chodzi mi tu o obwolutę, tylko o okładkę, która pomimo swej prostoty mnie urzekła i za każdym razem kiedy biorę ją do ręki zachwycam się nią.

Jeśli jesteś zapalonym maniakiem komputerowym, który lubi poświęcić czas na książkę to na pewno się w niej odnajdziesz. Jednak nie tylko taka osoba polubi tę książkę, gdyż każdy wielbiciel napiętej akcji odnajdzie tu coś ciekawego, gdyż to właśnie ona rozpanoszyła się na stronicach książki i ją zawładnęła. Dla mnie ,,Reamde" było to pierwsze spotkanie z Stephensonem i sądzę, że jak najbardziej udane. Historia po której się spodziewałam się, że będzie po prostu fajna, okazała się bardzo wciągająca i sprawiła, że jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam tę książkę.

Ocena 5,5/6
Za książkę bardzo dziękuję!!

poniedziałek, 5 listopada 2012

Niepokorna - Sandra Brown

Sage Tylor, świeża upieczona absolwentka prawa, ma powody do zadowolenia nie tylko dlatego, że zdobyła upragniony dyplom. Spodziewa się ona oświadczyn swojego narzeczonego. Jednak decydująca rozmowa z chłopakiem przybiera nieoczekiwany obrót – zamiast oferty małżeńskiej pada propozycja rozstania.
W życiu Sage pojawia się Harlan Boyd, który próbuje ratować podupadające przedsiębiorstwo Tylerów. Niezwykle przystojny Harlan irytuje dziewczynę, ponieważ traktuje ją protekcjonalnie, ale jednocześnie wyzwala w niej gwałtowne doznania. Sage, gotowa walczyć o istnienie rodzinnego przedsiębiorstwa, wyrusza z Harlanem w podróż, aby znaleźć kontrahentów. Sprawy prywatne muszą odłożyć na bok, jednak wzajemna namiętność wybucha z nową siłą.





Sage jest najmłodszą z rodzeństwa Tylorów, niespodziewane dziecko. Pełna temperamentu, wybuchowa, zawsze uważana za rozpuszczone dziecko. Sage jest przekonana, że za niedługo wyjdzie za mąż za swojego dotychczasowego partnera. Jednak zamiast pierścionka zaręczynowego  otrzymuje słowa rozstania. Gdy wraca do domu znajduje tam niespodziankę. Harlana, który mieszka w jej pokoju oraz ma ponoć pomóc przy odbudowaniu firmy. Dziewczyna nie ukrywa niechęci do niego, lecz czy to tylko przykrywka by nie ujawnić pociągu jaki żywi do niego? 

Sage od swoich starszych braci, których poznałam w książkach ,,Buntownik" oraz ,,Powrót do życia", różni się bardzo. Niepohamowana przed wyrażanie swoich opinii, wybuchowa, ognista, sprawiająca, że po prostu chce się brnąć przez dalsze strony książki. Nieraz swoim zachowaniem może doprowadzić do wybuchu niekontrolowanego śmiechu czytelnika. Moim zdaniem bohaterka została naprawdę dobrze wykreowana, dzięki czemu odbiorca nie ma chwili by się przy książce nudzić. 

,,Niepokorna" to trzecie oraz ostatnie spotkanie z serią ,,Opowieść teksańska" i sama nie wierzę, że będzie brakowało mi przygód z rodziną Tylorów, którzy potrafią przelać na czytelników przelać ogrom przeróżnych emocji, tworzyć napięcie, uśmiech na twarzy. Po prostu nie da się ich nie polubić. Książki nie są jakimś arcydziełem, lecz są fantastycznym czytadłem na wolne chwile i dobrym poprawiaczem humoru, więc nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić całą serię. 

Ocena 5/6
Za książkę bardzo dziękuję!!

piątek, 2 listopada 2012

Powrót do życia - Sandra Brown

Chase Tyler, szkolny idol, do którego wzdychają wszystkie dziewczyny, nie ma pojęcia, że kocha się w nim koleżanka z klasy, Marcie Johns. Gdy po kilku latach jego żona przyprowadza do domu atrakcyjną i elokwentną agentkę nieruchomości, z zaskoczeniem rozpoznaje w niej dawną nieśmiałą, zakopaną w książkach Marcie. Tego dnia szczęśliwego męża spotyka okrutny cios: w wypadku samochodowym ginie ukochana żona, nosząca pod sercem ich dziecko.

Po pewnym czasie Marcie spotyka przypadkowo Chase’a, gdy wraz z klientami wybiera się na doroczne zawody rodeo. Jest przerażona jego stanem. Nadużywający alkoholu, zaniedbany i zrezygnowany Chase nadal opłakuje umiłowaną żonę, bez której życie nia ma dla niego najm niejszego sensu. Marcie, wciąż głęboko zakochana w Chasie, postanawia go ratować. Nie traci nadziei, że jej ryzykowny plan się powiedzie. 

Chase prowadził życie imprezowego kawalera do czasu, gdy poznał Tanyę. Był w tym związku bardzo szczęśliwy, jeszcze bardziej pokochał życie, gdy dowiedział się, że ma zostać ojcem. Niestety jego żona wraz nienarodzonym dzieckiem ginie w wypadku. Chase zaczyna się staczać. Nadużywa alkoholu, nie dba o siebie, bierze udziały w zawodach rodeo. I właśnie tak spotyka go Marcie, która widząc w jakim jest stanie postanawia mu pomóc. Kobieta nadal jest zakochana w koledze ze szkolnych lat i pomimo swojego cierpienia nie zamierza się poddać.   

Będąc po lekturze ,,Buntownik" pierwszej części serii ,,Opowieść teksańska" byłam już trochę zaznajomiona z historią Chase'a. Wiedziałam, więc, że spotkam się z bohaterem, który jest w głębokiej rozsypce. I muszę przyznać, że jego portret psychologiczny sprawił, że nie mogłam oderwać się od tej książki. Zastanawiając się nad sama się dziwię, że do książki przyciągnął mnie gburowaty bohater. Jednak możliwość oglądania jak on się zmienia i jak teraz sobie radzi w życiu przyciągnęło mnie do ,,Powrót do życia"

Historia Chase różni się od historii jego brata Lucky'ego. Znajdziemy tu bohatera złego na Boga i jego niesprawiedliwość. Jednak także dużą zasługę dla sukcesu książki należy przypisać Marcie, która jest odzwierciedleniem naprawdę niesamowitej oraz silnej kobiety. Ci dwoje bohaterów bardzo przypadli mi do gustu i sądzę, że nie jednego odbiorcę oczarują i nie puszczą ich póki nie poznają całej historii zawartej na stronach książki. W ,,Powrót do życia" nie ma historii kryminalnej, jak w jej poprzedniczce, lecz równie z wielkim zaciekawieniem się ją czyta i poznaje się dzieje Chase'a i Marcie.   

Ocena 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!