wtorek, 30 czerwca 2020

Miłość i inne obsesje - Liane Moriarty

Ellen nie wie, co powiedzieć, gdy podczas jednej z pierwszych randek jej nowy chłopak Patrick wyznaje z zakłopotaniem: „Ktoś mnie nęka”. Poprzednia dziewczyna prześladuje go i wciąż jest obecna w jego życiu, choć od rozstania minęło kilka lat. Wie, kiedy Patrick wychodzi do pracy i jaką ma na sobie koszulę. Zna terminy jego wizyt u dentysty. Wie, co przygotował synowi do szkoły na drugie śniadanie. Wie też, dokąd zabrał Ellen na randkę i gdzie planują spędzić noc.

Jednak prześladowczyni, zamiast przerażać Ellen, dziwnie ją intryguje. Ellen jak zafascynowana zbiera o niej informacje, próbuje zrozumieć jej motywy. Jako hipnotyzerka potrafi w końcu przenikać ludzkie umysły, a ta historia nie daje jej spokoju. Nie zna przecież przeszłości Patricka, czy może zatem być go pewna? 


Kiedy oglądałam serial „Wielkie kłamstewka", to nie potrafiłam się od niego oderwać. Bardzo go polubiłam. Wiedziałam, że jest na podstawie książki, ale nie chciałam czytać pierwowzoru w tak krótkim czasie po obejrzeniu serialu, gdyż myślałam, że popsuje sobie przyjemność z czytania. Postanowiłam, że przeczytam inną książkę autorki Wielkich kłamstewek". Chciałam sprawdzić, jak pisze i czy inne historie wymyślone przez nią są równie ciekawe. Ostatnio, w moje ręce wpadła książka pani Moriarty pod tytułem „Miłość i inne obsesje". W końcu mogłam dowiedzieć się, jak pisze ta autorka.

Historia, którą znalazłam w książce „Miłość i inne obsesje" spodobała mi się już od pierwszych stron. Czasem miałam wrażenie, że niektórzy bohaterowie za dużo rozmyślają i już zapominałam, co przed chwilą robili. Nie przeszkodziło mi to jednak w czerpaniu przyjemności z czytania tej książki. Pochłaniałam kolejne strony z wielkim zaciekawieniem. Zastanawiałam się, jak rozwinie się ta historia. Ciężko mi było odłożyć tę książkę na bok, gdyż chciałam jak najszybciej poznać dalszą część. 

Książkę „Miłość i inne obsesje" czytało mi się bardzo dobrze. Polubiłam opisywaną historię oraz bohaterów. Momentami zastanawiałam się, czy na pewno wiem, który z bohaterów jest dobry, a który zły. Niektóre zachowania bohaterów wskazywały, jakby jednak nie do końca byli tymi dobrymi, a byli przedstawiani jako ci dobrzy. Myślałam, że może przedstawiają nam trochę zakłamaną historię, aby na koniec pokazać prawdę. W mojej głowie pojawiało się mnóstwo hipotez, jak historia może potoczyć się dalej przez co jeszcze bardziej byłam ciekawa książki.

„Miłość i inne obsesje" spodobała mi się i na pewno sięgnę po inne książki pani Moriarty.

Ocena 5/6

piątek, 26 czerwca 2020

Dzień wagarowicza - Robert Ziębiński

Dla byłego lekarza Armii Krajowej gęste mazurskie lasy są idealnym miejscem, aby nie rzucać się zanadto w oczy władzom nowej, komunistycznej Polski.
Mazury to też nowa ziemia obiecana dla polskich osadników. Pierwsi z nich zaczynają się osiedlać. Jednak coś wywołuje w nich ciągły lęk. COŚ niezwykle silnego i okrutnego rozszarpuje w puszczy kolejne ofiary…
Tymczasem w Moskwie referat Nikity Chruszczowa ujawnia bezmiar zbrodni Stalina. Zszokowany Bolesław Bierut umiera na miejscu. W Warszawie rozpoczyna się gra o władzę między „betonem partyjnym" a zwolennikami reform.
To wszystko jednak mało interesuje Ingę Ochab, córkę najważniejszego człowieka w państwie. Nastolatka wraz z przyjaciółmi planuje szalony wyjazd nad jezioro Śniardwy, aby uczcić Dzień Wagarowicza.


Kilka tygodni temu na jednej z grup na Facebooku zobaczyłam zapowiedź książki pod tytułem „Dzień wagarowicza". Moją uwagę najpierw przyciągnęła okładka, a później opis. Gdy przeczytałam opis, to od razu stwierdziłam, że chcę przeczytać tę książkę. Musiałam poczekać kilka tygodni, ale w końcu pojawiła się ona u mnie w domu i od razu zabrałam się za czytanie. 

Pierwsze uczucie jakie wywołała we mnie ta książka to zaskoczenie. Było one spowodowane prędkością, z jaką da się czytać tę pozycję. Ją się po prostu połyka strona po stronie. Jest do przeczytania na jedno podejście. Wątpię by dało się inaczej. Sama historia spodobała mi się już po kilku przeczytanych stronach. Byłam bardzo ciekawa, co zadzieje się w tej książce. Myślałam, że dostanę trochę bardziej rozbudową i skomplikowaną historię, lecz otrzymałam dosyć prostą. Nie przyniosło to jakiegoś rozczarowania, ale trochę zaskoczenia. 

„Dzień wagarowicza" to przede wszystkim wciągająca historia z różnymi kreaturami, wyrywaniem kończyn, mordowaniem, potworami z lasu. Czyta się ją bardzo szybko. Nie wymaga zbyt wiele od czytelnika, a pozwala się mu odprężyć. No, chyba że ktoś nie lubi takich klimatów to może wywołać odrobinę obrzydzenia, bo ta książka raczej nikogo nie przestraszy. Książka pana Ziębińskiego spodobała mi się na tyle, że z chęcią jeszcze coś przeczytam tego autora.

Ocena 5/6

wtorek, 23 czerwca 2020

Wiedźmin. Historia fenomenu - Adam Flamma

Wiedźmin jest dla Polaków tym, czym Superman dla Amerykanów i Asteriks dla Francuzów: narodową marką o zasięgu globalnym. Nie stał się nią od razu; szlak ku wielkości był trudny i pełen niebezpieczeństw. Ostatecznie jednak Geralt z Rivii, łowca potworów, osiągnął coś, co udało się nielicznym. Stał się ikoną gatunku fantasy i najlepszym polskim towarem eksportowym.

Adam Flamma opisuje genezę fenomenu Wiedźmina, odsłania kulisy powstawania opowiadań, powieści, komiksów, gier, filmu i seriali. Rozkłada popularność Białego Wilka na czynniki pierwsze i tłumaczy, dlaczego Andrzej Sapkowski, powołując go do życia, nie popełnił żadnego błędu.




Przez wiele lat mój brat dziwił się, że nie przeczytałam „Wiedźmina". W końcu lubię fantasy, a nie przeczytałam najpopularniejszej, polskiej serii książek fantastycznych. A tak jakoś się złożyło, że za książki pana Sapkowskiego przez wiele lat się nie zabrałam. Gdy pojawił się w zapowiedziach serial produkcji Netflix, to postanowiłam, że przed obejrzeniem w końcu zapoznam się z książkami. Udało mi się przeczytać tylko opowiadania przed obejrzeniem serialu, pentalogia jeszcze przede mną. Jestem więc świeżakiem w tym świecie. Jednak polubiłam Wiedźmina i z chęcią poznaję ten świat. Gdy zobaczyłam, że ukazała się książka „Wiedźmin. Historia fenomenu", to od razu stwierdziłam, że muszę przeczytać tę pozycję. 

W książce „Wiedźmin. Historia fenomenu" znalazłam multum informacji o świecie Wiedźmina. Ta książka to prawdziwa kopalnia wiedzy o wszystkich tworach, które są w jakiś sposób powiązane z Geraltem. Z tej książki dowiedziałam się dużo o książkach, o ich powstawaniu, o tym, jak rozprzestrzeniły się one po świecie. Później przeszłam przez wszystkie adaptacje, jakie powstały aż do najnowszego serialu Netflixa. A po drodze dowiedziałam się o komiksach, wcześniejszych ekranizacjach, grach, sztukach teatralnych, wystawach muzealnych. Znajdziemy tutaj bardziej i mniej ciekawe rozdziały. Mnie jako osobie, która w ogóle nie interesuje się grami, trochę dłużyły się rozdziały o grach. Proces tworzenia gier, silniki, na których powstały to nie jest coś, o czym chcę czytać. 

Jestem zachwycona, ile dowiedziałam się o Wiedźminie z książki „Wiedźmin. Historia fenomenu". Jestem dosyć nową fanką, niewiele wiedziałam o tym świecie, ale myślę, że starzy fani także mogą przeczytać tutaj o czymś nowym. Z książki pana Flammy wyniosłam wiele ciekawostek o Wiedźminie, o których na pewno będę opowiadać. Książka „Wiedźmin. Historia fenomenu" to kompendium wiedzy o Wiedźminie, które nie zawiedzie żadnego czytelnika.

Ocena 5/6