Po desperackiej ucieczce z Nowego Horyzontu, Waverly wreszcie znalazła się na Empireum. Ale ukochany statek, jedyny dom, jaki kiedykolwiek miała, nie przypomina miejsca, które opuściła. Kieran zmienił się nie do poznania. Z następcy kapitana stał się fanatycznym religijnym przywódcą. Na Empireum trwa cicha, ale wyniszczająca wojna. Kieran kontra Seth. Waverly nie potrafi zaufać do końca żadnemu z nich. Wie, że sytuacja będzie pogarszać się z dnia na dzień, nim nie odbiją ostatnich ocalałych dorosłych członków załogi. Jak jednak tego dokonać?
Nieoczekiwanie Empireum wstrząsa potężna eksplozja. Podejrzenia od razu padają na Setha i spędzającą z nim wiele czasu Waverly. Na statku nie ma miejsca dla zdrajców. Seth i Waverly muszą odkryć sabotażystę, inaczej stracą wolność. Albo życie.
Pierwsza część ,,Gwiezdnych wędrowców" bardzo mi się spodobała. Byłam wprost zachwycona tym, co w niej znalazłam. Z utęsknieniem wypatrywałam premiery drugiej części. Gdy już miałam tę książkę w swoich rękach byłam bardzo ciekawa, co tym razem przyniesie jej zawartość. Teraz, gdy jestem już po przeczytaniu ,,Iskry" muszę przyznać, że jestem odrobinkę zawiedziona.
Zaczynałam czytać książkę ,,Iskrę" z wielką nadzieją na wyśmienitą przygodę. Jednak już na początku za wiele się nie działa. Było trochę nudnawo. Choć pomimo tego książkę szybko się czytało. Na szczęście cały czas tak samo nie było. Wraz z upływem większej ilości stron zaczynało się coraz więcej dziać i wtedy dopiero poczułam, że jestem w tym miejscu, za którym tęskniłam. Warto było na początku trochę pocierpieć.
Nie pamiętam jaki stosunek miałam do bohaterów w pierwszej części, lecz tym razem strasznie irytował mnie Kieran. Nie podobało mi się to, co on wyprawia. Jednak muszę przyznać, że to dzięki jego zagrywkom robi się ciekawie. Inni bohaterowie albo przechodzili przed moimi oczami obojętnie, albo wyrabiałam o nich pozytywne zdanie, więc z nimi źle nie jest, a nawet można powiedzieć, że dobrze, gdyż w książce bohaterowie są różnorodni, inni od siebie i nieprzewidywalni.
Mimo początkowych zgrzytów książka ,,Iskra" bardzo mi się spodobała i cieszę się, że jest już za mną. Teraz pozostaje mi czekanie na kolejną część.
Zaczynałam czytać książkę ,,Iskrę" z wielką nadzieją na wyśmienitą przygodę. Jednak już na początku za wiele się nie działa. Było trochę nudnawo. Choć pomimo tego książkę szybko się czytało. Na szczęście cały czas tak samo nie było. Wraz z upływem większej ilości stron zaczynało się coraz więcej dziać i wtedy dopiero poczułam, że jestem w tym miejscu, za którym tęskniłam. Warto było na początku trochę pocierpieć.
Nie pamiętam jaki stosunek miałam do bohaterów w pierwszej części, lecz tym razem strasznie irytował mnie Kieran. Nie podobało mi się to, co on wyprawia. Jednak muszę przyznać, że to dzięki jego zagrywkom robi się ciekawie. Inni bohaterowie albo przechodzili przed moimi oczami obojętnie, albo wyrabiałam o nich pozytywne zdanie, więc z nimi źle nie jest, a nawet można powiedzieć, że dobrze, gdyż w książce bohaterowie są różnorodni, inni od siebie i nieprzewidywalni.
Mimo początkowych zgrzytów książka ,,Iskra" bardzo mi się spodobała i cieszę się, że jest już za mną. Teraz pozostaje mi czekanie na kolejną część.
Ocena 5/6