środa, 26 września 2018

Korek czy zakrętka? - Michał Bardel

  Pierwsze kroki w świecie wina

Jak kupić dobre wino, ile go nalewać do kieliszka, jak łączyć wino z jedzeniem, jak rozpoznać chorobę korkową i czy wypada lubić słodkie wina?

Michał Bardel – mistrz i znawca wina, potrafiący w prosty sposób przekazywać wiedzę o nim, prezentuje pełen anegdot praktyczny przewodnik, z którego dowiemy się: Dlaczego dawniej kobiety przyłapane na piciu wina były karane na równi z cudzołożnicami? Czy szlachetne tokaje powstają ze spleśniałych winogron? Dlaczego na etykietach win jakościowych nigdy nie znajdziemy określenia „półwytrawne”?




W chwilach, gdy mam ochotę na wino, idę do sklepu, staję przed półkami zapełnionymi tymi trunkami i nie wiem, co wybrać. Nigdy nie jestem pewna, czy to wino mi zasmakuje, czy będzie pasowało do okazji, czy okaże się, że będę musiała je wylać, bo w ogóle mi nie zasmakuje. Wtedy biorę wino jakieś marki, której reklamy często można spotkać. Jednak cały czas mam wrażenie, że ta butelka obok z nic nie mówiącą mi etykietą może mieć lepszą zawartość. Gdy dowiedziałam się o książce ,,Korek czy zakrętka?" Michała Bardela, stwierdziłam, że koniecznie muszę po nią sięgnąć. Może w końcu się czegoś nauczę o winach. Czy tak się stało?

,,Korek czy zakrętka?" to książka, która jest kopalnią wiedzy o winach. Dowiedziałam się z niej mnóstwo rzeczy, które przydały mi się już w trakcie towarzyskiej rozmowy. W końcu wiedziałam o czym do mnie mówią i byłam z siebie bardzo zadowolona, że wreszcie się podszkoliłam w tym temacie i mogłam podyskutować. Teraz, nie nazwę się już osobą kompletnie zieloną, ale wiem, że jeszcze sporo wiedzy mi brakuje. Ta książka zachęciła mnie by poszerzać swoją wiedzę o winach.

Książkę ,,Korek czy zakrętka?" czytało mi się bardzo szybko i momentami z wielkim zainteresowaniem. Bywały rozdziały, które mnie kompletnie nie ciekawiły, lecz stwierdziłam, że nic na siłę i je po prostu omijałam przechodząc jednocześnie do treści bardziej zajmujących. Jako chemik nie mogłabym nie wspomnieć o tym, iż spodobało mi się to, że autor w swojej książce wypisywał nazwy związków chemicznych odpowiadające za nuty wyczuwalne w winie. Momentami nawet mnie to śmieszyło, ale to już chyba tylko mnie śmieszy chemia.

Ocena 4,5/6

środa, 19 września 2018

Obserwuję cię - Teresa Driscoll

Kiedy Elle Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami, nie widzi w tym nic niepokojącego, dopóki nie dowiaduje się, że właśnie opuścili więzienie. Natychmiast odzywa się w niej instynkt macierzyński, ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Nazajutrz okazuje się jednak, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję.
Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do matki zaginionej dziewczyny, jednak podejrzenia wynajętego detektywa skupiają się na innych członkach rodziny i przyjaciołach, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. Za to wszyscy bacznie obserwują Elle.




Do sięgnięcia po książkę ,,Obserwuję cię" zachęcił mnie opis wydawcy. Przypomniawszy sobie, że dawno nie czytałam thrilleru miałam jeszcze większą ochotę na przeczytanie tej pozycji.Okładka, jak i króciutka notka o książce, sprawiły, że książka mnie zaciekawiła, jak i sprawiła, że miałam oczekiwania, że historia w niej zawarta będzie dobra, a ja się wciągnę od pierwszych stron i pochłonę tę książkę w jeden albo dwa wieczory. Czy tak się stało? Niestety nie. 

Już od pierwszych stron, książkę bardzo łatwo się czyta. Nie ma tu jakiegoś zaawansowanego języka, przy którym trzeba się wysilić by zrozumieć treść. Jest napisana tak, że gdy wróci się po ciężkim dniu do domu, rozłoży się z książką w swoim ulubionym fotelu, nie trzeba się nad niczym zastanawiać tylko można z przyjemnością zapoznawać się z treścią. Jednak jej początek trochę mnie zawiódł. Myślałam, że od początku wciągnę się w historię i nie będę mogła przestawać się zastanawiać, co tam słychać u bohaterów i jak potoczą się sprawy, gdy zrobię sobie przerwę w czytaniu. Niestety, tak się nie stało. Książka wciągnęła mnie dopiero na kilkadziesiąt stron do końca. 

,,Obserwuję cię" to dobra książka. Spodziewałam się świetnej, więc czuję się trochę rozczarowana. Nie zmienia to faktu, że z chęcią tę książkę polecę. Mamy tutaj zagadkę, której uważam, że nie da się rozwiązać zanim autorka nie zdecyduje, iż to już czas, że możemy poznać kawałek po kawałku rozwiązanie. Poznajemy w niej także bohaterów, których da się mniej lub bardziej polubić i którzy są bardziej lub mniej denerwujący, czyli jakieś emocje potrafią w nas wywołać, co jest zdecydowanym plusem. Moim zainteresowaniem nie zawładnęła, ale po przeczytaniu tej pozycji, mam wrażenie, że spodoba się niejednej osobie.

Ocena 4,5/6

poniedziałek, 17 września 2018

Moja Jane Eyre - C. Hand, B. Ashton, J. Meadows

Może ci się wydawać, że znasz tę historię. Sierota Jane Eyre, bez grosza przy duszy, rozpoczyna nowe życie jako guwernantka w Thornfield Hall. Tam spotyka mrocznego i tajemniczego pana Rochester.
Pomimo dużej różnicy wieku i jego nieznośnego temperamentu, zakochują się w sobie i, o zgrozo, ONA wychodzi za niego za mąż.
Ale czy to na pewno Jane Eyre?
Przygotuj się na przygodę  w której nic nie jest takie, jak się wydaje: pewien dżentelmen ukrywa się bardziej niż trup w szafie. A co jeżeli we wszystko wmieszają się początkująca pisarka Charlotte Brontë i badacz zjawisk nadprzyrodzonych Alexander Blackwood?





Gdy kilka lat temu przeczytałam książkę ,,Jane Eyre" autorstwa Charlotte Bronte byłam zachwycona poznaną historią. Niedawno, natknęłam się na książkę ,,Moja Jane Eyre" napisaną przez trzy kobiety, zaciekawiła mnie ona. Miałam znowu wejść do świata Jane Eyre, ale trochę innego. Perspektywa wkroczenia do otoczenia panny Eyre zaintrygowała mnie. Czy książka mnie zawiodła? 

Wystarczyło przeczytać kilka stron, aby książka mnie wciągnęła. Historia bardzo szybko pobudziła moją ciekawość i wciągnęła w wir wydarzeń. Odkrycie, że Charlotte Bronte, autorka oryginalnej historii o Jane Eyre, jest jedną z bohaterek książki pań Hand, Ashton, Meadows wzbudziła we mnie najpierw lekki chichot, lecz później z żywą ciekawością śledziłam jej losy. Z równym zainteresowaniem przyglądałam się poczynaniom Jane. Trzecią główną postacią, której losom mogliśmy się przyglądać, był Alexander Blackwood, agent Towarzystwa do Spraw Relokacji Dusz Zbłąkanych. Przyznaję się, że był to bohater, który najmniej mnie zainteresował w tej książce. Wydał mi się on najmniej pociągający i to rozdziały z nim w roli głównej powodowały, że moje tempo czytania lekko spadało. 

,,Moja Jane Eyre" zawiera lekką historię z napisaną z humorem i szczyptą fantastyki. Sprawdziła się u mnie idealnie w roli relaksującego czytadła do poduszki. Jest to ciekawie napisana książka z dobrze scharakteryzowanymi postaciami, których losy szybko zainteresują czytelnika. Wątpię bym szybko wróciła do tej książki, ale na pewno będę polecać innym.

Ocena 5/6