niedziela, 4 czerwca 2023

Sługa cesarstwa - Adam Przechrzta

 

Pycha kroczy przed upadkiem. Książę Guang, latami więziony i tresowany jak zwierzę, miał nienawidzić swoich rodziców i wszystkiego co żyje. Miał być śmiertelnie niebezpiecznym szaleńcem, którego za wszelką cenę trzeba pokonać i zabić. Najlepiej rękoma przybysza, którego po wykonaniu zadania będzie można bez żalu poświęcić. Spisek wydawał się doskonały. Jednego tylko spiskowcy nie przewidzieli - tego, że Olaf Rudnicki ma serce. I rozum. I umie używać obu.

Przez długi czas przyglądałam się książkom Adama Przechrzty, ale dopiero w zeszłym roku przeczytałam jego pierwszą książkę. Zaczęłam od drugiej jego serii z tego samego uniwersum, czyli „Materia secunda”. Nie poznałam jeszcze pierwszej serii, czyli „Materia prima”, ale to nic mi nie przeszkodziło w czerpaniu przyjemności z czytania. A seria „Materia secunda” okazała się strzałem w dziesiątkę i czytanie książki „Sługa cesarstwa”, czyli ostatniej części trylogii było samą przyjemnością.

Zaczynając czytanie książki „Sługa cesarstwa” wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Byłam pewna, że będę nią tak samo zachwycona jak poprzednimi częściami i tak też się stało. Sporo akcji, magii, przygody i znani bohaterowie, których polubiłam od pierwszej części. Nie mogłam chcieć niczego więcej. Czytanie tej historii było dla mnie czystą przygodą, której aż nie chciało się kończyć

Książka „Sługa cesarstwa” już od pierwszych stron wciąga w wir wydarzeń. Czytelnik może nie zauważyć kiedy udało mu się przeczytać znaczną część książki, a nawet skończyć, bo może zostać tak pochłonięty. Ze mną tak się stało. Nie zauważyłam kiedy, a historia się skończyła i musiałam wrócić do mojej zwyczajnej rzeczywiście, gdzie żaden Olaf nie dostarcza najwyższej jakości rozrywki. Mam nadzieję, że to nie będzie koniec historii z tego uniwersum i autor stworzy jeszcze trzecią serię. W międzyczasie na pewno przeczytam „Materia prima”, aby sprawdzić czy równie mnie zachwyci jak „Materia secunda”.

Wydawnictwo Fabryka Słów 

środa, 31 maja 2023

Opactwo Northanger - Jane Austen


 Przemiła i nieco naiwna Katarzyna Morland zostaje zaproszona przez zaprzyjaźnione z jej rodziną bezdzietne małżeństwo Allenów jako towarzyszka pobytu w Bath, modnym uzdrowisku, do którego przyjeżdżano pokazać się, odświeżyć stare, nawiązać nowe znajomości i brać udział w balach. Podczas jednego z nich dziewczyna poznaje przystojnego Henryka Tilneya, a wkrótce też jego młodszą siostrę Eleonorę. Rodzeństwo budzi jej zainteresowanie i sympatię. Jednocześnie pani Allen spotyka swoją dawna przyjaciółkę, panią Thorpe, która przyjechała tu ze swoimi trzema córkami. Najstarsza, Izabela, szybko podbija serce Katarzyny, czemu sprzyja bliskie koleżeństwo ich braci. Bohaterka próbuje pogodzić sympatię obu kręgów znajomych, ale jej działania i uczucia natrafiają na liczne przeszkody i prowadzą do wielu nieporozumień. W sukurs przychodzi zaproszenie do opactwa Northanger, gdzie zafascynowana powieściami gotyckimi Katarzyna ma nadzieję odkryć jakąś niezwykłą tajemnicę…

Nazwisko Jane Austen kojarzy mi się przede wszystkim z książką „Duma i uprzedzenie”. Ostatnio, przy okazji wznowień jej książek dowiedziałam się, że napisała jeszcze kilka innych książek. Postanowiłam zapoznać się z nimi. Niedawno miałam okazję przeczytać książkę „Opactwo Northanger”. Zastanawiałam się jak będzie mi się czytało historię napisaną na początku dziewiętnastego wieku. Teraz już wiem. 

Czytając książkę „Opactwo Northanger” poznajemy Katarzynę i jej towarzyszy. Przypatrujemy się życiu naszej głównej bohaterki, jej przygodom, podróżom, a przede wszystkim jej życiu towarzyskiemu wokół którego kręcą się dni Katarzyny. Nowe znajomości, nowe relacje, wybieranie partnerów życiowych, jak i tych do zabawy. Życie dziewczyny nie jest spokojne, a do tego wszystkiego dochodzi wycieczka do opactwa Northanger, gdzie próbuje rozwikłać zagadkę.

Książkę „Opactwo Northanger” czytało mi się naprawdę ciekawie. Z chęcią przyglądałam się pełnemu różnych emocji życiu Katarzyny. Mnie ono osobiście trochę przeraziło. Te wszystkie zasady towarzyskie, nagłe zmiany zachowania. Zdecydowanie nie chciałabym żyć w czasach Katarzyny. Wolę tylko o nich czytać. Jeżeli chcecie się przenieść do dziewiętnastego wieku, który został potraktowany specyficznym humorem to zdecydowanie polecam książkę Jane Austen.

Wydawnictwo MG 

poniedziałek, 29 maja 2023

Burzliwe zakończenia - Chloe Gong

 

Jest rok 1927, a Szanghaj chwieje się na skraju rewolucji. Juliette poświęciła swój związek z Romą i jest teraz całkowicie oddana swojej misji. Wystarczy jeden fałszywy krok, a jej kuzyn zajmie miejsce Juliette jako następca bossa Szkarłatnego Gangu. Jeśli Roma ma ocaleć, musi nadal pragnąć śmierci Juliette – osoby, która zabiła z zimną krwią jego najlepszego przyjaciela. Gdyby tylko Juliette naprawdę była winna zarzucanego jej czynu, łatwiej byłoby jej znosić tę nienawiść… Roma nadal jest pogrążony w żałobie po śmierci Marshalla, a Benedikt praktycznie przestał się do niego odzywać. Roma jest zdeterminowany, aby wszystko naprawić, nawet jeśli to oznacza, że musi w zemście zabić dziewczynę, którą w takim samym stopniu kocha i nienawidzi.

Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam na historią Romea i Julii. Przeczytałam kiedyś pierwowzór i widziałam interpretacje teatralne. Jednak historia nie należy do moich ulubionych. W zeszłym roku przeczytałam książkę „Gwałtowne pasje”, która okazała się egzotyczną wersją historii stworzonej przez Szekspira. Juliette i Roma to członkowie wrogo do siebie nastawiony gangów, którzy nieustannie walczą o terytorium i władze w Szanghaju. Nie mogło być inaczej, musiałam poznać drugą część, a jednocześnie zakończenie serii, czyli „Burzliwe zakończenia”.

Do drugiej częściej serii stworzonej przez Chloe Gong podeszłam ze spokojem. Znałam już bohaterów i wiedziałam, że czytanie tej książki po prostu mi się spodoba. Mam wrażenie, że w tej części zadziało się jeszcze więcej niż w pierwszej. Wiele różnych tajemnic, wiele prawd wyszło na jaw, wiele różnych niebezpieczeństw dotknęło naszych bohaterów. Czytałam i bałam się co jeszcze zaraz może się stać. Dzięki temu też wyciągnęłam się maksymalnie w czytaną historię i smutno było mi się z nią rozstawać.

Książka „Burzliwe zakończenia” pochłonęła mnie od pierwszej strony do ostatniej. Wiele się w niej zadziało. Dużo przemocy, różnych sojuszy i wśród tego wszystkiego nasi bohaterowie, czyli Julliete i Roma, którzy mimo, że poświęcili swój związek to widać, że nadal dażą siebie uczuciem. To było nie tylko burzliwe, ale i ciekawe zakończenie serii.

Wydawnictwo Jaguar 

niedziela, 28 maja 2023

Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra - Lewis Carroll

 

"Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra" to kontynuacja baśniowej opowieści o przygodach Alicji w Krainie Czarów. Tym razem przenosi nas do fantastycznego świata, który kryje się za lustrzanym odbiciem pokoju Alicji. Dziewczynka po raz kolejny trafia do krainy jak ze snu, w której pełno jest intrygujących postaci, tajemniczych miejsc i niespodziewanych wydarzeń. Lewis Carroll, wykładowca matematyki w Oxfordzie, przemycił w tej opowieści zapis partii szachów. Alicja wykonuje kolejne kroki na magicznej planszy, by wreszcie stać się królową.

W zeszłym roku po raz pierwszy w swoim życiu przeczytałam książkę „Alicja w Krainie Czarów”. Czytanie tej książki było dla mnie niezwykle przyjemną przygodą. W końcu poznałam pierwowzór historii, o której słyszałam od najmłodszych lat. Mając w pamięci swoje odczucia po przeczytaniu książki o Alicji z wielką chęcią zaczęłam czytanie drugiej części, czyli „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra”, która trochę mnie zaskoczyła.

Swoją przygodę z drugim tomem o Alicji zaczęłam od przeglądania książki. To wydanie od Wydawnictwa MG jest po prostu piękne. Cudowna oprawa oraz idealnie pasujące ilustracje do treści. Musiałam najpierw nacieszyć oczy, a później dopiero zaczęłam czytać. Wystarczyła mi chwila z tą książką, aby wyrobić o niej swoją pierwszą opinię. Historia była inna niż w pierwszej części, pełna różnych dziwactw i przez to zaskakująca. Mam wrażenie, że z poprzedniczką łączy ją tylko główna bohaterka.

Czytanie książki „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra” zakończyłam z kompletnie innymi odczuciami niż w przypadku „Alicji w Krainie Czarów”. Na początku nie wiedziałam co o niej myśleć. Jednak po pewnym czasie stwierdziłam, że zdecydowanie wolę tę mniej dziwną, bajkową wersję, czyli pierwszą część. Uważam że dobrze zrobiłam czytając drugi tom o Alicji, bo przekonałam się, że Alicja może wylądować w kompletnie innych realiach niż te z Krainy Czarów, a przy okazji mogłam pozachwycać się wydaniem, które teraz będzie zachwycać moje oczy stojąc na mojej półce.

Wydawnictwo MG

wtorek, 23 maja 2023

Wicierz - M.M. Perr

 

W turystycznej miejscowości Wicierz na brzegu morza młoda rodzina znajduje zwłoki. Denatką okazuje się matka warszawskiego radnego. Mężczyzna nie wierzy jednak, że kobieta utonęła podczas samotnej kąpieli lub popełniła samobójstwo. Prawdę ma ustalić podkomisarz Robert Lew. Trafia on na ślady wskazujące, że jej syn może mieć rację, i rozpoczyna śledztwo. Wspólnie z miejscową policjantką Jowitą przesłuchują rodziny wypoczywające na kempingu i typują pierwszego podejrzanego. Ten trop doprowadza ich do informacji o innym niejasnym utonięciu, do którego doszło wcześniej. Poszlaki wskazują, że w Wicierzy może działać seryjny morderca. Niestety brakuje jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tej tezy. Gdy w kolejnych tygodniach znika młoda wczasowiczka, podkomisarz stawia wszystko na jedną kartę…

Lubię czytać kryminały. Z wielką chęcią sięgam po nowych, nie znanych mi jeszcze autorów. Książek M. M. Perr nie znałam, chociaż kojarzyłam okładki jego książek. Nie przepadam za rozpoczynaniem serii od środka, jednak w przypadku serii z podkomisarzem Lwem zrobiłam wyjątek. Niedawno przeczytałam książkę pod tytułem „Wicierz”, która jest czwartym tomem serii o Lwie. Byłam ciekawa jak wypadnie moje pierwsze spotkanie z tym bohaterem, jak i autorką.

Bardzo szybko przekonałam się, że książkę „Wicierz” czyta się dosyć przyjemnie. Szybko doszło do morderstwa i krok po kroku wraz z podkomisarzem odkrywałam kolejne wątki dotyczące sprawy. Niektóre były dosyć oczywiste, a inne zaskakujące. Oprócz problemów zawodowych Lew zmaga się także z prywatnymi. Ma do wychowania nastolatka, który pokazuje swoje kaprysy. Na początku myślałam, że wątek ojca z synem będzie nudny i nic nie wnoszący, a chyba właśnie on zaskoczył mnie najbardziej.

Książkę „Wicierz” czytało mi się dobrze. Historia była ciekawa. Sprawa śledztwa została dobrze poprowadzona i zakończona. Wątki prywatne sprawiają, że mamy możliwość jeszcze lepiej poznać naszego głównego bohatera. Moje pierwsze spotkanie z twórczością M. M. Perra będę wspominać dobrze. Z chęcią poznam jego inną książkę, ale na pewno nie będzie to moim priorytetem w najbliższej przyszłości. „Wicierz” to dobry kryminał, ale nie zerwałabym dla niego nocy.

Wydawnictwo Prozami